04 września, 2011

I takie rzeczy tu miały miejsce?

Czwarty dzień września zmusza mnie do przywołania z przeszłości sprawy tzw. getta ławkowego na przedwojennych polskich uczelniach wyższych. Był to przejaw segregacji rasowej, skierowanej przeciwko Żydom, wprowadzony przez rektorów 4 września 1937 roku za zgodą  ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego.

 Getto ławkowe polegało na wydzieleniu części sali wykładowej i przeznaczeniu jej dla studentów pochodzenia żydowskiego, co oznaczało dla nich ni mniej, ni więcej, jak zakaz zajmowania miejsc obok Polaków w dowolnej części sali. Ta dość drastyczna oznaka panującego w Polsce antysemityzmu zapanowała w środowiskach akademickich na parę lat przed wybuchem II Wojny Światowej.

 Dodajmy, że równocześnie z gettem ławkowym na wielu uniwersytetach postulowano wprowadzenie ograniczenia procentowego liczby studentów pochodzenia żydowskiego do 10%, lub całkowitego dla nich zakaz studiowania. Prym w tej niechlubnej praktyce wiódł Uniwersytet Jagielloński, gdzie doszło do aktów jawnego antysemityzmu już w listopadzie 1932 roku. Odprawiona tam została katolicka msza w intencji tragicznie zmarłego w Wilnie studenta antysemity, a po jej zakończeniu doszło do zamieszek i wyrzucania żydowskich studentów z sal wykładowych.

 Skoro więc na większości uczelni wyższych mogło mieć miejsce coś takiego, to czemu się dziwić późniejszym pogromom Żydów w Polsce? Skąd takie oburzenie na "Strach" czy "Złote Żniwa" Jana Grossa? Ba, nawet środowa profanacja pomnika w Jedwabnem specjalnie nie powinna nas zdumiewać.

 Gdy domyślam się, jak mogli czuć się studenci żydowskiego pochodzenia w czasach getta ławkowego, to coraz natrętniej przychodzi mi do głowy to, co parę lat później spotkało Polaków ze strony Niemców. Na środkach transportu, na ważnych budynkach i w miejscach użyteczności publicznej, takich jak parki, kawiarnie, kina czy teatry zobaczyli napis: Tylko dla Niemców (Nur für Deutsche) . Jak sama nazwa wskazuje, z tak oznakowanych obiektów korzystać mogli jedynie Niemcy. Polacy we własnym kraju musieli ściśle stosować się do zakazu podróżowania pojazdami i wchodzenia do pomieszczeń opatrzonych tym napisem.

 Biblia w kilku miejscach poucza o prawie odpłaty. Jak postępowałeś, tak postąpią z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę [Ab 1,15]. Swego czasu pogański król Adonibezek próbował uciec Izraelitom. Oni zaś gonili go i pochwycili, i obcięli mu kciuki u rąk i nóg. Wtedy rzekł Adonibezek: Siedemdziesięciu królów z obciętymi kciukami u rąk i nóg zbierało okruszyny pod moim stołem; jak ja uczyniłem, tak odpłacił mi Bóg [Sdz 1,6–7].

 Getto ławkowe na polskich uniwersytetach wydaje się być nieprawdopodobne, a jednak miało miejsce. Ewangelicznie wierzący chrześcijanie, jako mniejszość religijna w Polsce, nierzadko są wyśmiewani, wyzywani od heretyków i sekciarzy, a w najlepszym przypadku ignorowani. Duch antysemityzmu wciąż unosi się nad Polską. Jest zauważalny w potocznej mowie, porzekadłach ludowych, a nawet w polskim poczuciu humoru.

 Spójrzmy prawdzie w oczy. Nie mamy prawa mówić o sobie, że jesteśmy narodem tolerancyjnym. Potrzebna jest zmiana naszych serc.

1 komentarz:

  1. I znów trudno nie przyznać Bratu racji... W Polsce jest duży antysemityzm, i to w każdym pokoleniu i w każdym środowisku - jak to kiedyś ujął mój znajomy - od słuchaczek wiadomej stacji z Torunia, po młodzieżowe bojówki kiboli, gdzie członków innej drużyny nazywa się "Żydami". Widać to nawet w podejściu do konfliktu w Strefie Gazy i w Palestynie. Choć niby jest lepiej, to jednak w Internecie można przeczytać dużo antysemickich komentarzy. Getta wcale moim zdaniem nie znikły - przeniosły się tylko w szarą strefę.

    OdpowiedzUsuń