08 sierpnia, 2013

Pokusa sięgania po nie swoje

Miejsce Napadu Stulecia
Dziś rocznica Napadu Stulecia (ang. Great Train Robbery).  8 sierpnia 1963 roku, na wiadukcie kolejowym koło miejscowości Mentmore w Wielkiej Brytanii doszło do jednego z największych napadów rabunkowych. Piętnastoosobowy gang zatrzymał pociąg i ukradł z wagonu pocztowego ponad 2,6 miliona funtów, czyli około 260 mln złotych. Nikt nie zginął, jedynie uderzony w głowę pałką maszynista nigdy już nie odzyskał zdrowia. Rabusie zostali złapani przez policję. Po 15 miesiącach niektórzy z nich uciekli z więzienia i stali się potem bohaterami utworów muzycznych i filmów. Zrabowanych pieniędzy nigdy nie odzyskano.

Wspomnienie tej zuchwałości sprzed pół wieku chciałbym wykorzystać jako przyczynek do pomyślenia dziś o niesłabnącej pokusie sięgania po nie swoje. Pracownica poczty skarży się, że co kilka dni brakuje jej w kasie równo 50 złotych. Rodzice mówią, że ani na chwilę nie mogą zostawić na wierzchu portmonetki. Niedawno widziałem, jak po zakończeniu zmiany kilku pracowników, zamiast w stronę domu, najpierw (nie) wiadomo dlaczego pojechali na zaplecze firmy i coś przy parkanie pośpiesznie ładowali do bagażnika. Parę dni temu dyrektor gdańskiego banku odjechał w kajdankach, bo udzielił milionowych kredytów firmom, które sam sobie wymyślił. Wymieniać dalej?

Ludzie, którzy zasłynęli z wielkich kradzieży, zazwyczaj zaczynali od drobnych. Nie kradnij […] Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego [2Mo 20,15-17]. Tak brzmią końcowe wezwania Dekalogu. Kto kradnie, niech kraść przestanie, a niech raczej żmudną pracą własnych rąk zdobywa dobra, aby miał z czego udzielać potrzebującemu [Ef 4,28] – wzywa Pismo Święte Nowego Testamentu.

Jakże to budujące, gdy ludzie obdarzają nas zaufaniem i nie boją się, że im coś ukradniemy. Czy mają rację? Czy naprawdę bez obaw mogą nas zostawić samych w miejscu, gdzie leżą pieniądze i dużo kosztownych drobiazgów? Mówi się, że okazja czyni złodzieja. To nieprawda. Wyciąganie ręki po nie swoje, to nie jest kwestia okazji. To sprawa charakteru człowieka, a nad nim trzeba pracować.

Podstawowa zasada jest prosta: Korzystam wyłącznie z tego, co sam zrobiłem, kupiłem, na co zapracowałem, lub co dostałem w prezencie. O wszystko inne powinienem wcześniej zapytać i uzyskać zgodę właściciela. Trzymając się tej zasady dobrze kształtuję i umacniam swój charakter. Nigdy nie przylgnie do mnie łatka złodzieja.

2 komentarze: