A oto narody, które PAN pozostawił w spokoju, aby przez nie doświadczyć Izraelitów, tych wszystkich, którzy nie uczestniczyli w wojnach o Kanaan. Uczynił to tylko po to, by kolejne pokolenia Izraelitów nauczyły się sztuki wojennej — uczynił to więc ze względu na tych, którzy w tych wojnach nie uczestniczyli. Pozostało zatem pięciu książąt filistyńskich i wszyscy Kananejczycy, Sydończycy i Chiwici mieszkający na pogórzu Libanu, począwszy od góry Baal-Hermon aż po Lebo-Chamat. Pozostali oni po to, aby przez nich doświadczyć Izraela i aby stało się jasne, czy Izraelici będą słuchać przykazań PANA, które nadał ich ojcom za pośrednictwem Mojżesza, czy też nie.
Izraelici mieszkali zatem wśród Kananejczyków, Chetytów, Amorytów, Peryzytów, Chiwitów i Jebuzytów, brali sobie ich córki za żony, a swoje córki wydawali za mąż za ich synów — i służyli ich bogom. Izraelici postępowali więc niegodziwie w oczach PANA, zapomnieli wręcz o PANU, swoim Bogu, a służyli baalom i aszerom [Sdz 3,1-7].
Ziemia Obiecana, do której Bóg przyprowadził synów Izraela, miała być zamieszkana wyłącznie przez nich. Wkraczające doń hufce izraelskie otrzymały zadanie wytępienia wszystkich mieszkających tam pogan. Niestety, tu i ówdzie zostało to zaniedbane. Oczywiste, że Bóg znalazłby sposób na to, aby zasiedlany przez Izraelitów Kanaan całkowicie oczyścić od pogańskiej ludności oraz ich kultury i obyczajów. Jednakże gdy lud Izraela nie wywiązał się należycie z danego im nakazu, Bóg obrócił ich nieposłuszeństwo w dwojaki pożytek.
Po pierwsze, w ten sposób, że obecność w nowej ziemi izraelskiej wrogo nastawionych etnicznych resztek pogańskich stała się naturalnym poligonem wojskowym dla nowych pokoleń Izraelitów. Aby poćwiczyć i sprawdzić swoje zdolności bojowe, nie musieli nigdzie się wyprawiać. Doskonalili się w walce na miejscu. A po drugie, obecność ludzi, którzy w codziennym życiu nie stosowali się do prawa Bożego, uwypuklała prawdę o tym, jak ze słuchaniem przykazań PANA radzili sobie sami Izraelici. Gdyby tychże pogan w ogóle nie było, to przez dłuższy czas można byłoby odnosić wrażenie, że młode pokolenie synów Izraela świetnie sobie radzi w walce, a wszyscy żyją zgodnie ze Słowem Bożym. Tymczasem było inaczej i obecność pogańskich resztek ludności ujawniała prawdę o Izraelitach.
Jeżeli wspomniane tu pogańskie narody potraktuję symbolicznie, jako rozmaite pokusy, to z powyższego objaśnienia wyłania mi się niezwykle ważna i wiele wyjaśniająca nauka Słowa Bożego. Bóg dopuszcza do prób i pokuszeń w moim życiu, abym ćwiczył się w duchowej walce przeciwko grzesznym pożądliwościom, abym był dobrze wyszkolony i potrafił zgasić wszystkie ogniste pociski złego [Ef 6,16]. A po drugie, Bóg pozostawia mnie w zasięgu rozmaitych pokus, aby na bieżąco ujawniać mój stan duchowy i aby było jasne, czy naprawdę stosuję się do przykazań Jezusa Chrystusa, spisanych i wyjaśnionych nam przez Jego apostołów.
Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują. Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć. Nie błądźcie, umiłowani bracia moi [Jk 1,12-16]. Jasne? Dla mnie jasne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz