21 lipca, 2010

Jeszcze o przywództwie kobiet...

Mieliśmy wczoraj 50. rocznicę pierwszego przypadku w historii, kiedy to na urząd premiera rządu wybrano kobietę. 20 lipca 1960 roku po zwycięstwie Partii Wolności w wyborach powszechnych na Cejlonie [dziś Sri Lanka] na czele rządu stanęła Sirimavo Bandaranaike, żona premiera Cejlonu Salomona Bandaranaike, zamordowanego 25 września 1959 roku przez buddyjskiego mnicha.

 Urząd szefa rządu sprawowała z przerwami trzykrotnie. Jakie odniosła sukcesy? Wśród jej osiągnięć wymienia się na przykład to, że przyczyniła się do zmiany nazwy państwa z Cejlon na Sri Lanka, albo że z jej inicjatywy w maju 1972 roku została przyjęta konstytucja, która wyniosła buddyzm do rangi pierwszej religii w państwie. Czegoś takiego nie można nazwać sukcesem przywództwa, zwłaszcza że naród w okresie jej rządów ustawicznie doświadczał napięć społecznych.

 Pani premier Bandaranaike w pamięć swego narodu wpisała się za to jako kobieta bardzo wrażliwa emocjonalnie, łatwo wybuchająca płaczem, co nieraz miało jej pomagać w prowadzonej polityce. Jej krytycy i oponenci nazwali ją "płaczliwą wdową". I nic dziwnego, bo to przecież była prawdziwa kobieta, z którą należało postępować jak ze słabszym rodzajem niewieścim [1Pt 3,7], pośród którego naprawdę rzadko może trafić się jakaś "Żelazna Dama".

 Przywództwo kobiet ma w historii ludzkości stosunkowo krótką tradycję. Pomijając nieliczne wcześniejsze wyjątki, kobiety dopiero pół wieku temu sięgnęły po tytuł premiera rządu i bynajmniej nie w jakimś liczącym się państwie. Jak widać, nawet w świecie z jakiegoś powodu chroniono kobiety przed tego rodzaju obciążeniem.

 Przywództwo duchowe zaś to odpowiedzialność, która znacznie wykracza poza sprawy materialne czy społeczne. Błędy w przywództwie świeckim mogą co najwyżej oznaczać kryzys ekonomiczny, niezadowolenie społeczne i przegraną w kolejnych wyborach. Rola prezbitera w Kościele dotyczy sfery duchowej i wiąże się z konsekwencjami wiecznymi.

 Biblia ostrzega: Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że otrzymamy surowszy wyrok [Jk 3,1]. Jak widać, nawet bracia powinni zachować tu daleko idącą ostrożność i powściągliwość. Słyszałem ostatnio jak pewnien młodzieniec ekscytował się publicznie tym, że z kolegą zaczęli robić nowy kościół. Ciarki przechodzą mi po plecach na widok osób, które zamiast wiernie i pokornie służyć Bogu w istniejącej wspólnocie, pociągają ludzi za sobą i najwyraźniej bez krzty bojaźni Bożej stają na ich czele, ekscytując się tak skonstruowanym przywództwem.

Tym bardziej powinna nas niepokoić kobieta rwąca się do tego, by zostać nauczycielem i przywódcą duchowym. Aktywność siostry Izebel w Sardes z pewnością na początku wydawała się bardzo dobra. Jej pozytywne wyniki uśpiły czujność prezbitera zboru. Z czasem Izebel osiągnęła w zborze taki poziom wpływów, że potem – gdy diabeł ją zwiódł i zaczęła mówić i robić rzeczy wywrotowe – trudno już było ją zatrzymać.

 Przywódca zboru usłyszał z ust Głowy Kościoła: Lecz mam ci za złe, że pozwalasz niewieście Izebel, która się podaje za prorokinię, i naucza, i zwodzi moje sługi, uprawiać wszeteczeństwo i spożywać rzeczy ofiarowane bałwanom [Obj 2,20].

 Przywództwo, chęć posiadania wpływu na bieg wydarzeń i rozwój pracy Pańskiej – to pozycja, która kusi niejedną chrześcijankę, zwłaszcza gdy wokoło niej brakuje mężczyzn cechujących się przywódczymi uzdolnieniami. Jednak Słowo Boże – chroniąc kobiety przed grążącym im przeciążeniem oraz odpowiedzialnością – obowiązek przywództwa w Kościele nakłada na mężczyzn.

7 komentarzy:

  1. zgadzam się z tym, że kobieta nie powinna przewodzić i nauczać w zborze. I piszę to jako kobieta. Ale mam żal do braci, którzy zachłysnęli się tą prawdą i upokarzają kobiety, pokazując im brutalnie, gdzie ich miejsce. Na spotkaniu towarzyskim nawet zdarza się usłyszeć, że kobieta, która chce porozmawiać na tematy biblijne- a nie zgadza się to z poglądami jakiegoś brata- ma milczeć i się nie odzywać. Usuwa się siostry w cień, zwracają uwagę jedynie na duchowy rozwój braci, a nie rzadko też z ambony padają lekceważące kobietę żart( "bo kobieta ma te swoje trudne dni i mogłaby rozwalić cały zbór w akcie szału" np.).Do postów zachęca się jedynie braci, do głośnych modlitw- tylko braci, kobiety mają...zająć się kuchnią. Gotują i robią sałatki zajętym "duchowymi sprawami"braciom , a potem po nich sprzątają i to się nazywa "pomoc" dla mężczyzn...A niech jakaś siostra spróbuje na głos powiedzieć, że jej to nie odpowiada! Zaraz usłyszy, że mało pokorna jest, i gdzie jest jej miejsce. Chustka na głowę i milczeć!
    ( przeciw nakrywaniu głów też nic nie mam, sama nakrywam).
    Myślę, że to lekkie przegięcie, a może jakaś przesadzona reakcja na to, co się teraz wyrabia w wielu zborach. Ale każde przegięcie jest złe.
    Przydałoby się dla równowagi o tym, jak biblijnie powinno się traktować siostry, jak je szanować, jak powinien traktować mąż żonę i czy naprawdę kobiecie w ó g l e nie wolno wypowiadać się na tematy wiary i Biblii, czy nie może ona wyrażać własnych poglądów- jeśli nie przemawia z pozycji nauczyciela.

    Jestem w takich "chustkowym" zborem "nowobogackim"( tzn. takim, który podstawowe prawdy odkrył stosunkowo niedawno i gorliwością "neofity" wprowadza określone praktyk) i jestem zmęczona. Zaczyna żałować, że urodziłam się kobietą i coraz lepiej rozumiem modlitwę rabina "dziękuję ci , Boże, że nie uczyniłeś mnie kobietą".
    Pozdrawiam- Betruska

    OdpowiedzUsuń
  2. Siostro Betrusko. myślę że wiele jest takich miejsc i społeczności w których kobiety są traktowane tak jak piszesz,ale to nie oznacza że tak musi być. osobiście nie zgadzam się z opinia że kobieta nie może wyrażać swojego zdania myślę że jest to "ortodoksyjne myślenie na temat roli kobiet" nie zgadzam się też z opinią P. Biernackiego co do możliwości nauczania przez kobiety i przyjmowania roli przywódczej w kościele. / przypominam Akwille i Prysciile z dziejów Apostolskich Którzy wspólnie wykładali prawdę ewangelii Apollosowi a potem prowadzili kościół do mowy w Efezie to było małżeństwo Pastorskie.jest wiele wersetów w biblii mówiących w oryginalnych wydaniach Grecko-Polskich o zupełnie innej roli kobiety niż to jest ujęte w przekładach biblii warszawskiej czy tysiąc lecia, jednakże rolą niewątpliwą kobiety jest posłuszeństwo wobec męża i też rozumiem że jest to ciężarem dla Ciebie kiedy musisz znosić tego rodzaju zachowania wobec kobiet . rozumiem też że jesteś gdzieś w społeczności Mesjańskich Żydów znam te społeczności z Krotoszyna i Wrocławia i wierzę że duch święty wreszcie przekona ich o prawdzie ewangelii i równości Przed Bogiem mężczyzny i kobiety.Mogę tylko doradzić abyś uzbroiła się w cierpliwość i błogosławiła swoją społeczność szukając prawdy w słowie Pana Jezusa. Pozdrawiam cię siostro w Jezusie

    OdpowiedzUsuń
  3. co do artykułu... znam wielu męskich przywódców, którzy nie sprawdzili się w tej roli... Jeden przykład kobiety to chyba za mało...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Madziu.
    znam wielu "Pastorów" którzy zboczyli na zła drogę i to że jakaś kobieta dala się omamić duchowi Izabel nie oznacza że tak jest zawsze. to rola przywódcy Kościoła jest taka aby do tego nie dopuścić, ale jeżeli ktoś zajmuje się innymi sprawami niż duchowa obserwacja i rozstrzyganie w duchu nie ma czasu na modlitwę i spotkania ze swoimi owcami bo właśnie wdaje się w spory o "LOGOS"- SŁOWO, to efekt jest taki jak w Tiatyrze, w artykule. zauważ Madziu że jest tam napisane że ta niewiasta podaje się za Prorokinię czyli że sama siebie lansuje ,czyli że nikt a w szczególności przywódca duchowy zboru nie rozpoznał w niej prorokini to jest znaczna różnica tam nie jest napisane że mam ci za złe że błędnie rozpoznałeś daną osobę tylko że dopuszczasz kogoś kto nie został rozpoznany a tylko się tak nazwał!!! duch Izabel nie działa tylko przez kobiety!!! wielu jest dzisiaj samozwańców wśród mężczyzn i całe kościoły są rujnowane przez samozwańców / tak było min. w zborze Zielonoświątkowym w Krotoszynie kilkanaście lat temu, gdzie "pastor" ordynowany przez radę uprawiał wszeteczeństwo z innymi siostrami tego zboru narobił machlojek finansowych ze spółka ART-Bi
    aż wreszcie zostawił żonę i wyjechał...społeczność działa po tylu latach dzięki temu że Bóg ich zjednoczył na powrót ale cierpieli z tego powodu.!! także to nie reguła że kobiety muszą być zwiedzone... to ciekawa historia dająca wiele do myślenia. musimy być wyczuleni na wszystko i wszystkich na każdy przejaw diabelskiego działania. nie możemy nie mówić o jego istnieniu i działaniu w kościele bo to jest chowanie głowy w piasek...to że nie obnażamy jego sposobów działania nie oznacza że on nie istnieje, jednak do tego potrzebne jest życie duchowe wszystkich członków społeczności tak jak i mężczyzn tak i kobiet..
    Pozdrawiam Cię

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam Ci Madziu książkę Boży Generałowie..

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja polecam Ci Madziu Biblie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piters165, właśnie o to mi chodziło. Artykuł jest bardzo subiektywny, a przecież nie tylko kobiety błądzą. Książkę Boży Generałowie znam - bardzo ciekawa, uświadamia jak bardzo pycha idzie przed upadkiem.

    Co do Biblii Darku - wciąż odkrywam ją na nowo. Chociażby dzisiaj przeczytałam werset, który wydaje mi się bardzo adekwatny do całej dyskusji ostatnich dni:
    Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! Nie uważaj się sam za mądrego, bój się Pana i unikaj złego! Ks. Przysłów 3:5-7

    Pozdrawiam w Panu Jezusie.

    OdpowiedzUsuń