Zadziwiam się dzisiaj i buduję nadnaturalną wiedzą młodziutkiego proroka Daniela. Władca, na którego dworze Daniel służył jako niewolnik, miał niepokojący sen. Czytałem rankiem, że zażądał jego wyjaśnienia, ale bez wcześniejszego zapoznawania nadwornych mędrców z treścią swego snu. Na to mędrcy chaldejscy odezwali się w te słowa: Nie ma na ziemi człowieka, który byłby w stanie spełnić życzenie króla. A też nigdy żaden król, jakkolwiek wielki i potężny, o taką rzecz, jak ta, nie prosił żadnego wróżbity, czarownika czy innego mędrca. Rzecz, której król się domaga, jest trudna. Nie ma nikogo, kto wyłożyłby ją królowi - oprócz bogów, ale ci przecież nie mieszkają między śmiertelnymi [Dn 2,10-11].
A jednak znalazł się człowiek, który i opowiedział królowi, co mu się przyśniło, i następnie dokładnie wyjaśnił znaczenie całego snu. Gdy razem z przyjaciółmi uprosili Boga niebios o miłosierdzie z powodu tej tajemnicy, tak, by nie stracono ani jego, Daniela, ani jego przyjaciół wraz z pozostałymi mędrcami babilońskimi. Wtedy, w nocnym widzeniu, została Danielowi objawiona tajemnica [Dn 2,18-19] snu władcy Babilonu. Sen jest prawdziwy, a jego wykład pewny [Dn 2,45] podsumował Daniel swoje spotkanie z królem. Niesamowite. Pogański władca skłonił głowę przed Bogiem. Oddał Mu chwałę i wielce uhonorował sługę Bożego.
Jak do odczytanej dziś historii biblijnej ma się poziom wiedzy współczesnych przywódców chrześcijańskich? Nasz Pan nie potrzebował świadectwa o człowieku. Sam bowiem rozpoznawał, co się w każdym kryje [Jn 2,25]. Pełen Ducha Świętego Apostoł Piotr przejrzał tajną zmowę Ananiasza i Safiry [Dz 5] a Szymonowi w Samarii przy pierwszym spotkaniu oznajmił: widzę, że jesteś pogrążony w gorzkiej żółci i zniewolony przez nieprawość [Dz 8,23]. Apostoł Paweł w obecności prokonsula Sergiusza Pawła śmiało zdemaskował proroka Elymasa [Dz 13] i nie zgodził się, by pewna dziewczyna w Filippi mówiła o nim dobre rzeczy. Miał bowiem poznanie, że jej słowa nie pochodzą od Boga [Dz 16]. Tak było. Raz po raz pierwsi naśladowcy Jezusa mieli objawienia i odczuwali niezwykłe kierownictwo Ducha Świętego. Wiedzieli jak prowadzić zbór, dokąd iść, gdzie głosić i jak głosić Sowo Boże.
A my? Jak do biblijnego wzorca mają się nasze dzisiejsze konferencje szkoleniowe dla liderów, rosnąca w chrześcijańskich kręgach moda na coaching czy też posiłkowanie się w pracy duchowej osiągnięciami świeckiej psychologii? Czemuż to dzisiejszy pastor - twierdzący, że ma Ducha Bożego - nie miałby korzystać z Jego bezpośredniego kierownictwa? Jeden za Jego pośrednictwem otrzymuje słowo wiedzy. Drugi w podobny sposób otrzymuje słowo poznania. Jednemu Duch daje wiarę. Drugiemu ten sam Duch udziela darów uzdrowień. Przez jednego przejawia się moc, przez drugiego proroctwo. Jeden potrafi rozpoznawać duchy, drugi mówić różnego rodzaju językami. Kto inny z kolei potrafi je wyłożyć. Wszystko to sprawia jeden i ten sam Duch, darząc każda osobę tak, jak chce [1Ko 12,8-11]. Napełnienie Duchem Świętym całkowicie wystarcza. Zbór nie potrzebuje świeckich porad ani sposobów działania.
Młody prorok Daniel pozytywnie mnie dzisiaj zawstydził i zachęcił do bliższej społeczności z Duchem Świętym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz