W tym miejscu należałoby jeszcze dodać, że żaden prawdziwy sługa Boży, żaden pastor, stojąc na czele zboru nie ma prawa skupiać się na ludzkich upodobaniach i postulatach. Kościół nie został bowiem powołany do tego, by podobać się ludziom i spełniać ich oczekiwania. Kościół - zarówno jako całość, jak i każdy lokalny zbór Kościoła - ma obowiązek podobać się Jezusowi Chrystusowi. Zgodnie z tą myślą, również należący do zboru pojedynczy chrześcijanin nie zastanawia się, czy jego zbór mu się podoba i czy zaspokaja jego potrzeby. Raczej koncentruje się na tym, by jego udział w życiu zboru podobał się Panu i spełniał Jego oczekiwania. Tylko wówczas dostępować będzie spełnienia pragnień swojego serca, bo Bóg spełnia życzenie tych, którzy się Go boją, a wołanie ich słyszy i wybawia ich [Ps 145,19].
Aktualne tematy, wydarzenia, zjawiska, święta, rocznice i trendy społeczne z biblijnej perspektywy
01 sierpnia, 2023
Czy nadal wierzyć?
Wielu ludzi traci wiarę w Boga. Zjawisko na tyle się nasila,
że zaczynam już rozumieć zagadkowe niegdyś dla mnie słowa Jezusa: Tylko czy
Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? [Łk 18,8]. Podłoże
tych rozterek może być różne, ale myślę, że jest nim również rozczarowanie
biorące się z jednostronnego pojmowania chrześcijaństwa. Polega ono na tym, że Bóg
i Kościół mają spełniać oczekiwania człowieka. Gdy tego nie robią, stają się
niepotrzebne. Ponieważ Bóg nie odpowiada na nasze modlitwy w sposób, w jaki
byśmy sobie życzyli, to czy warto nadal się modlić? Skoro kilka tabletek
- jak powiedziała mi pewna kobieta - dało mi więcej, niż cztery lata
modlitwy, to czy jest sens nadal wierzyć w Boga?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak właśnie jest. Do królestwa Bożego wchodzimy przez "wiele ucisków", a czas naszego życia na ziemi jest czasem PRÓBY, a nie NAGRODY, która będzie dana w wieczności, tym, których Bóg uzna za godnych.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że Ojciec zna nasze potrzeby i wie o nich zanim mu powiemy, często pomagając nam w różnych życiowych sprawach (nie wspominając o tym, że to jego łasce i przychylności dla ludzi zawdzięczamy nasze życie i wszystko czym tu dysponujemy). Ale próba polega między innymi na tym, żeby wytrwać w wierze i przestrzeganiu przykazań, gdy doświadczamy trudności, bólu, niezrozumienia, a nawet prześladowania.
Obawiam się, że powierzchowne przedstawianie Ewangelii jako drogi na skróty do zdrowia, zamożności, szczęścia w "związkach" itd. prowadzi później do wielu rozczarowań. Ludzie się gorszą, bo nie dostają tego, czego sam Bóg nigdy im nie obiecywał.