04 grudnia, 2011

Podglądnijmy Jezusa: Bezradność, czy heroizm?

Jednym z miejsc najważniejszej, żeby nie powiedzieć najcięższej, próby jakości naszego chrześcijaństwa jest własny dom i nastawienie do osób zamieszkujących z nami pod jednym dachem. Stosunkowo godnie znosimy zależność od obcych i rozmaite przykrości z ich strony. Słusznie rozumujemy, że trzeba nam przed światem zewnętrznym wydawać dobre świadectwo wiary. Dlaczego jednak i w imię czego mielibyśmy znosić upokorzenia ze strony domowników?

 No, może jeszcze bylibyśmy gotowi się z tym pogodzić, gdy coś przeskrobiemy, gdy przez jakiś niegodny czyn stracimy zaufanie i szacunek swoich bliskich, ale cierpieć niewinnie?! Jeżeli byliśmy i jesteśmy w porządku, to dlaczego ktoś miałby się nad nami pastwić? Czyż żona w takiej sytuacji nie ma prawa zaprzestać podporządkowywania się mężowi? Czyż dziecko, któremu przytrafiło się mieć apodyktycznych rodziców, nadal jest objęte obowiązkiem posłuszeństwa względem nich?

 Domownicy, bądźcie poddani z wszelką bojaźnią panom, nie tylko dobrym i łagodnym, ale i przykrym, albowiem to jest łaska, jeśli ktoś związany w sumieniu przed Bogiem znosi utrapienie i cierpi niewinnie. Bo jakaż to chluba, jeżeli okazujecie cierpliwość, policzkowani za grzechy? Ale, jeżeli okazujecie cierpliwość, gdy za dobre uczynki cierpicie, to jest łaska u Boga. Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady; On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego; On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi [1Pt 2,18–23].

 W takich sytuacjach Biblia radzi nam spojrzeć na Jezusa Chrystusa. On był bez zarzutu. Pozostawał w doskonałych relacjach z Ojcem. Kto może to pojąć, niech pojmuje, ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem [Iz 53,10]. Z woli Ojca Jezus został poddany na pewien czas władzy złych ludzi.  I co?  Postawił się? Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust [Iz 53,7].

 Czy Jezus musiał się tak zachować? Czy nie miał innego wyjścia, jak tylko poddać się woli Ojca? Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca mego [Jn 10,17–18].

 Każdemu może się przytrafić coś takiego, że znajdzie się pod władzą człowieka przykrego, a nawet w jakimś sensie spaczonego na umyśle. Ciężko jest żyć pod jednym dachem z kimś takim i być zależnym od niego. Duch tego świata wzywa do zrzucenia tej zależności, bo inaczej sklasyfikuje nas jako bezradnych i głupich, że się tak dajemy upokarzać.

 Biblia natomiast zaleca wytrwanie w takich utrapieniach i przykrościach. Mało tego, wskazuje, że gdy czynimy to w imię świadomości Boga, to nie jest to żadną oznaką bezradności. W świetle Biblii jest to prawdziwy heroizm!

O Jezusie jest powiedzine: Dlatego też Bóg wielce Go wywyższył i obdarzył imieniem, ktore jest ponad wszelkie imię [Flp 2, 9]. A co Bóg zrobi z tymi, którzy ze względu na wiarę w Syna Bożego postępują jak On?

Możesz też posłuchać tego przesłania.

2 komentarze: