19 marca, 2012

Jak wędka, to wędka, a nie sieć!

Dziś w Polsce Dzień Wędkarza. Upamiętnia on datę powstania Polskiego Związku Wędkarskiego. 19 marca 1950 roku 270 delegatów Związku Sportowych Towarzystw Wędkarskich zebranych w Warszawie podjęło uchwałę o zakończeniu działalności tego Związku i utworzeniu Polskiego Związku Wędkarskiego. Obecnie PZW zrzesza około 650 tysięcy miłośników wędkowania.

 Moje osobiste związki z wędkarstwem są takie, że od 1974 roku byłem członkiem PZW, ale już od dawna pomimo corocznych chęci tylko od czasu do czasu wybierałem się na ryby. W ostatnich latach zaś już ani razu nie zdarzyło mi się pojechać nad wodę, więc w ubiegłym roku zaprzestałem opłacania składki i całkiem pożegnałem się z wędkarstwem.

 Chociaż wędkarstwo uważam za dobre hobby, to po prostu brakuje mi na nie czasu. Od lat mam w życiu inną, wielką pasję, która zdominowała wszystkie pozostałe. Chcę cały pozostały mi czas poświęcać służbie Słowa. Z upływem czasu widzę coraz większą potrzebę niesienia chrześcijanom zachęty do trwania w wierze. Tylko zwiastowanie zdrowej nauki Słowa Bożego może nas na drodze wiary zachować. Jeżeli naprawdę chcę być sługą Słowa, potrzebuję więcej czasu spędzać nad Biblią. Dlatego bez żalu odłożyłem moją wędkę, chociaż Biblia w paru miejscach wspomina o wędkowaniu.

 Najbardziej chyba znanym przypadkiem użycia wędki w Biblii jest polecony Piotrowi sposób zdobycia monety na zapłacenie podatku. A gdy wchodził do domu, uprzedził go Jezus, mówiąc: Jak ci się wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemi pobierają cło lub czynsz? Od synów własnych czy od obcych? A on rzekł: Od obcych. Na to Jezus: A zatem synowie są wolni. Ale żebyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze, zarzuć wędkę i weź pierwszą złowioną rybę, otwórz jej pyszczek, a znajdziesz stater; tego zabierz i daj im za mnie i za siebie [Mt 17,25–27].

 Motyw wędkarski pojawia się też w pouczającej mowie Boga do Hioba: Czy krokodyla zdołasz złapać na wędkę albo powrozem skrępować jego język? [Jb 40,25] oraz w zapowiedzi sądu Bożego nad Egiptem: Zniknie wszystko sitowie na brzegach Nilu i wszystkie zasiewy nad Nilem uschną, zostaną rozwiane, nie będzie ich. I będą narzekać rybacy i skarżyć się wszyscy, którzy zarzucają w Nilu wędkę, a ci, którzy rozciągają sieć w wodzie, omdleją z wycieńczenia [Iz 19,7–8].

 Powróćmy jednak do Piotra. Oto zawodowy rybak, przez całe lata łowiący siecią, otrzymał polecenie, aby posłużyć się wędką. To mniej więcej tak, jakby zawodowemu kombajniście kazano iść na żniwa z kosą. Jednak wierzę, że Piotr posłusznie wziął wędkę, nie sieć, i zarzucił ją w wody Jeziora Galilejskiego. Skąd w nim taka zmiana? Ponieważ od jakiegoś czasu już nie jego rozum, doświadczenie i przyzwyczajenie kierowały jego postępowaniem. Jezus stał się jego Panem! Skoro On powiedział, by zarzucić wędkę, to jakże Piotr miałby postąpić inaczej?

 Chcę być takim uczniem Jezusa, który nie polemizuje z wezwaniami Słowa Bożego. Nieważne, czy potwierdza je moja wiedza i życiowe doświadczenie. Błogosławieństwo Boże spoczywa na tych, którzy okazują Mu pełne posłuszeństwo. Jozue, młody wódz Izraela, następca Mojżesza, otrzymał następującą wskazówkę: Niechaj nie oddala się księga tego zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło [Jz 1,8].

Dziś rano przeczytałem w Biblii: Niczego nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i niczego z tego nie ujmiecie, przestrzegając przykazań Pana, waszego Boga, które ja wam nakazuję [5Mo 4,2].

Tyle już razy zrobiłem po swojemu. Tyle razy zbagatelizowałem Słowo Boże, bo gdy przyszło co do czego, to ważniejsze okazały się moje własne racje i pragnienia, niż posłuszeństwo Słowu Bożemu.

W Dniu Wędkarza  mówię więc przede wszystkim do samego siebie: Jak wędka, to wędka, a nie sieć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz