Gdy w naszym życiu i otoczeniu dzieje się coś złego, coraz częściej to akceptujemy, uznając, że nie mamy na to wpływu. Zło się panoszy, a my schodzimy mu z drogi. Unikamy konfrontacji. Nie chce się nam walczyć i narażać. Czy jest to postawa godna naśladowcy Jezusa Chrystusa? Spójrzmy dziś na biblijnego proroka Eliasza i jego sławne rozprawienie się z bałwochwalstwem, opisane w Pierwszej Księdze Królewskiej.
Za czasów króla Achaba w Izraelu nastąpił niespotykany wcześniej rozkwit kultu Baala i Aszery. Nie mogący spokojnie na to patrzeć Eliasz pomodlił się, by Bóg powstrzymał deszcz, czym wywołał w całym kraju poważny kryzys. Za klęskę suszy oczywiście obwiniono Eliasza. Nie chciano przyjąć do wiadomości, że przyczyną nieszczęścia są grzechy Izraelitów z ich królem na czele. Przez trzy i pół roku Bóg cudownie udzielał Eliaszowi schronienia i zaopatrzenia, aż nadeszła stosowna pora rozprawienia się ze złem. Król Achab zwołał zgromadzenie, które z ust proroka usłyszało: Jak długo będziecie przechylać się to na jedną stronę, to na drugą? Jeśli PAN jest Bogiem, idźcie za Nim, a jeśli Baal, idźcie za nim![1Kr 18,21]. Jednocześnie Eliasz na oczach Izraelitów doprowadził do wielkiej konfrontacji z kultem Baala. W kulminacyjnym momencie całego zajścia JHWH zesłał ogień z nieba, dając jednoznaczne świadectwo, że jest Bogiem żywym i prawdziwym, co oznaczało upadek bałwochwalczego kultu i śmierć kapłanów Baala. Wtedy Eliasz modlił się i wkrótce na ziemię izraelską spadł upragniony deszcz. Krótko mówiąc, Eliasz, którego imię znaczy: Moim Bogiem jest Jahwe, nie tylko nie pogodził się z bałwochwalstwem w Izraelu ale podjął radykalne kroki zmierzające do rozprawienia się z tym złem! I tak się stało.
W naszym życiu także mamy do czynienia ze złem i to pod różną postacią. Zacznijmy od grzechów osobistych, na przykład takich jak niewiara w Jezusa Chrystusa, kłamstwo, nałogi, uzależnienia, obżarstwo, nieposłuszeństwo rodzicom, lenistwo, zazdrość, nerwowość, plotkarstwo, egoizm itd. Zło obecne jest też w relacjach międzyludzkich. Niezgoda w małżeństwie, nadużywanie władzy rodzicielskiej, nieposłuszeństwo dzieci, przemoc w rodzinie, nierówny podział obowiązków w domu, kłótnie sąsiedzkie, konflikt interesów w pracy czy animozje w zborze. Zło tkwi i w tym, że obserwujemy rażące, grzeszne zachowanie kogoś z naszego otoczenia, a przemilczamy sprawę, ponieważ kochamy go i cenimy, albo się go boimy. Czasem nabieramy wody w usta, bo jesteśmy od niego zależni finansowo lub życiowo. Złem są także rozmaite układy, spółki, sojusze i związki. Flirt z osobą nieodrodzoną z Ducha Świętego. Wspólny interes z przestępcą. Korzystanie z przywilejów za cenę przemilczania złego. Ekumeniczne jednanie się z bałwochwalcami, którzy domagają się, by traktować ich jak braci i siostry w Chrystusie. Ze złem mamy do czynienia nawet w obrębie samego zboru w postaci złej nauki, liberalizacji poglądów, zeświecczenia życia, niemoralności, nadużyć finansowych itp.
Jak reagujemy na zło? Coraz częściej zauważyć można w ludziach przyjazne nastawienie do zła i jego akceptację. Bagatelizowanie sprawy i tolerancję. Czasem strach, obawę i schodzenie mu z drogi. Niemal wszystkie reakcje ostatecznie kończą się uznanie zła za rzecz już "normalną" i pokojową koegzystencją ze złem.
Eliasz zachował się inaczej! Naśladowcom Jezusa też trzeba uznać, że zło jest złem! Nie można godzić się na akceptowanie grzechu. Słuchajmy głosu Ducha Świętego i nie bójmy się, że nasz sprzeciw wobec zła może wywołać jakiś kryzys. Tak się z pewnością stanie, bo w większości przypadków, by doszło do opamiętania i odwrócenia się od grzechów, wcześniej konieczny jest jakiś wstrząs w życiu osobistym lub społecznym. W każdym razie i niezależnie od ceny, którą przyjdzie się nam zapłacić, dążmy do rozprawienia się ze złem. Ufajmy Bogu, że się o nas zatroszczy, jak zatroszczył się o Eliasza. Oczywiście, bądźmy roztropni działając we właściwym czasie, ale – na Boga – bądźmy radykalni w rozprawianiu się ze złem. Tylko w ten sposób i sami naprawimy swoje drogi, i staniemy się Bożym narzędziem do przywrócenia błogosławieństwa Bożego dla wielu naszych bliźnich.
Przyjaciele! Istniejące zło wymaga naszej zdecydowanej reakcji. Postanówmy, że nie będziemy dłużej przemilczać złego. Powstańmy, by dążyć do rozprawienia się z tym, co złe w naszym życiu! Nie gódźmy się dłużej na to, by zło okradało nas z radości, obciążało nasze sumienie i psuło nasze świadectwo życia. Bóg nam daje zwycięstwo w Jezusie Chrystusie! Powstańmy do walki. Zróbmy to mądrze! Po Bożemu! Wywołajmy tym nawet jakiś kryzys, ale zdecydowanie w imię Pańskie stańmy oko w oko z grzechem, a Bóg ześle ogień z nieba! Ogień, który przesądzi o naszym zwycięstwie w rozprawieniu się ze złem.
Tutaj możesz posłuchać powyższego poselstwa Słowa Bożego, wygłoszonego w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE w Gdańsku w niedzielę, 2 lipca 2017 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz