17 lutego, 2022

Wszystko z myślą o Królestwie Bożym

Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane [Mt 6,33]. Słowa te padły z ust Jezusa, gdy mówił o ludzkiej trosce o byt. Co będziemy jeść? W co się ubierzemy? Jak zapłacimy nasze rachunki? - to powszechne postawy wśród ludzi. Chrześcijanie mogą i powinni zachowywać się inaczej, bo tego wszystkiego poganie szukają [Mt 6,32]. Stąd wezwanie Jezusa do skoncentrowania się przede wszystkim na nadchodzącym Królestwie Bożym. Jeżeli Boże sprawy będą najważniejsze w naszym życiu, to On zaspokoi nasze potrzeby. Jeżeli najpierw szukamy Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, wtedy zauważymy, że nigdy nie będzie nam brakować podstawowych środków do życia.

Mówiąc krótko, Chrystus Pan zalecił nam przyjęcia postawy zapatrzenia się w Królestwo Boże. Jak się ją wyraża? Polega ona na codziennej świadomości, że jesteśmy w drodze do wspaniałego celu. Jest to narastająca w nas radość zbliżania się do upragnionego i chwalebnego miejsca spotkania z naszym ukochanym Zbawicielem, Jezusem Chrystusem. Wyrażamy ją w każdy możliwy sposób dając znać naszemu otoczeniu, że chociaż ciałem jesteśmy jeszcze na ziemi, to sercem i duchem jesteśmy już w Ojcowskim Domu.

Jak Bóg ocenia takie zapatrzenie się w niebo? Wyobraźmy sobie, że zaprosiliśmy do siebie poznaną latem wierzącą rodzinę z głębi kraju. Po jakimś czasie odkrywamy jednak, że oni o tym nie pamiętają. Nie myślą, nie planują, nie przygotowują się, by do nas przyjechać. Zrozumiałe, że zasmuca nas takie potraktowanie naszego zaproszenia. Co innego, gdy obserwujemy, że nasze zaproszenie pozytywnie zabarwiło życie owej rodziny. Gdy słyszymy, że naprawdę przejęli się spotkaniem z nami, że rozmawiają o tym, dopytują się o szczegóły dojazdu - wówczas robi się nam miło i się cieszymy, że zaprosiliśmy ich do nas.

Ponad wszelką wątpliwość możemy powiedzieć, że jest to miłe w oczach Bożych, gdy jesteśmy nastawieni na Niebiańską Ojczyznę. Albowiem nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy [Hbr 13,14]. Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa [Flp 3,20]. Postawa "miłowania Jego przyjścia" na pewno spotka się z pochwałą i nagrodą. Przekonuje o tym świadectwo apostolskie: Teraz czeka na mnie wieniec sprawiedliwości, który w tym Dniu da mi Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie — da go wszystkim, którzy z utęsknieniem oczekują Jego przyjścia [2Tm 4,8]. Tak więc, aby zyskać w oczach Bożych, ze wszystkich sił troszczcie się o sprawy Królestwa Bożego i o wzrastanie w Bożej sprawiedliwości - przykazał nam Pan. 

Co nam daje takie codzienne nastawienie na Królestwo Boże? Po pierwsze, wywołuje ono w nas dbałość o należytą gotowość osobistą. Mam tu na myśli opamiętanie z grzechu, pielęgnowanie społeczności z Bogiem poprzez modlitwę i słuchanie Słowa Bożego, uświęcanie życia oraz wierne trwanie w nauce apostolskiej i we wspólnocie Kościoła.

Po drugie, nastawienie na Królestwo Boże owocuje w nas zdrowym dystansem do tego, co dzieje się na tym świecie. Nie załamują nas prognozowane skutki globalnego ocieplenia, groźba wojny lub szalejący wzrost cen. Biblia nam mówi, że gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze [Łk 21,28].

Nastawienie na Królestwo Boże wnosi nam też do serca pokój wewnętrzny w osobistych przeżyciach kryzysowych. Niezależnie od poziomu niepowodzenia wiemy, że kochającym Boga, to jest tym, którzy są powołani zgodnie z Jego planem, wszystko służy ku dobremu [Rz 8,28]. Dzięki temu mamy zdolność do zamieniania "straty" w "zysk". Cierpieliście bowiem wespół z więźniami i przyjęliście z radością grabież waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwałą [Hbr 10,34]. Czasem trudno nam przychodzi odwiązanie serca od rzeczy materialnych i dopiero grabież pomaga nam odświeżyć w sobie świadomość, że nasz skarb jest w niebie. Niektóre cierpienia okazują się też bardzo pomocne w uporaniu się z grzesznymi pożądliwościami i pragnieniami ciała, gdyż kto cieleśnie cierpiał, zaniechał grzechu [1Pt 4,1].

Po czwarte, nastawienie na Królestwo Boże uwalnia nas od chorobliwej troski o byt materialny. Całkiem sporo chrześcijan na tym odcinku poniosło duchowe fiasko. A innymi, zasianymi między ciernie, są ci, którzy usłyszeli Słowo, ale troski tego wieku i ułuda bogactw i pożądanie innych rzeczy owładają nimi i zaduszają słowo, tak iż plonu nie wydaje [Mk 4,18-19]. Jezus wielokrotnie wzywa, abyśmy swojego poczucia bezpieczeństwa na przyszłość nie lokowali w dobrach materialnych. Pewnemu bogaczowi pole obfity plon przyniosło. I rozważał w sobie: Co mam uczynić, skoro nie mam już gdzie gromadzić plonów moich? I rzekł: Uczynię tak: Zburzę moje stodoły, a większe zbuduję i zgromadzę tam wszystko zboże swoje i dobra swoje. I powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, wesel się. Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej; a to, co przygotowałeś, czyje będzie? Tak będzie z każdym, który skarby gromadzi dla siebie, a nie jest w Bogu bogaty [Łk 12,16-21]. 

Codzienne nastawienie na Królestwo Boże wywołuje w nas także pełną miłości troskę o ratowanie dusz innych ludzi. Wiedząc z Biblii, że nad tym światem ciąży wyrok sądu Bożego, a dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną [2Pt 3,10], w ślad za apostołami wzywamy ludzi i zachęcamy: Ratujcie się spośród tego wypaczonego pokolenia! [Dz 2,40].

Po szóste, nakierowani w życiu na Królestwo Boże zyskujemy upodobanie w oczach Bożych. Naszemu Panu bardzo się to podoba, że wierzymy w Jego obietnice. On zapowiedział, że powróci, aby zabrać nas stąd do Siebie. Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana. Dlatego też dokładamy starań, żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy w ciele, czy jesteśmy poza ciałem, jemu się podobać [2Ko 5,8-9].

Mając na uwadze wezwanie Słowa Bożego i zasygnalizowane korzyści, wszystko codziennie czyńmy z myślą o Królestwie Bożym! Podejmując codzienne obowiązki rodzinne, zawodowe, kościelne i społeczne, planując nowe przedsięwzięcia i podejmując życiowe decyzje, wszystko to róbmy z myślą o szybko zbliżającym się spotkaniu z PANEM! Życie ziemskie jest bowiem przyrównane w Biblii do podróży - a my do podróżników. Kochani, zachęcam was, abyście jako uchodźcy, jako ludzie nietutejsi, rezygnowali z żądz ciała, które walczą przeciwko duszy [1Pt 2,11]. 

W jakim celu jest ta dzisiejsza zachęta, abyśmy wszystko codziennie robili z myślą o Królestwie Bożym? Z pewnością ku przestrodze, ponieważ jeżeli lekceważymy ewangelię - to alternatywą dla nastawienia się na Królestwo Boże - jest oczekiwanie na straszny sąd. Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników [Hbr 10,26-27].

Przede wszystkim wszakże, przywołane przez nas Chrystusowe wezwanie niech posłuży nam ku pokrzepieniu i zachęcie, ponieważ zalecona nam postawa jest bardzo pomocna w przeżywaniu naszego losu. Dzięki niej każda życiowa trudność w doczesnym życiu budzi i odświeża w nas nadzieję na zbliżające się spotkanie z Panem. Im trudniej, tym lepiej! Im zdrowie słabsze i wiek sędziwszy, im sytuacja na świecie mniej pewna, a w kościele większe odstępstwo od wiary, tym spotkanie z Panem coraz bliższe i bardziej realne. Zabiegajcie najpierw o Królestwo i o jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Wszystko róbmy z myślą o Królestwie Bożym!

1 komentarz:

  1. Dokładnie tak,zgadzam się i tak to właśnie zadziało sięu mmnie Jezus zrobił coś czego ja nie potrafiłem przez wiele lat,przez 20 dokładnie, doszedłem w życiu do takiego momentu że nie było już trzeciej opcji, doszedłem do miejsca gdzie stanołem przed podjęciem decyzji albo Jezus , wolność i zbawienie,albo alkohol grzech i piekło ,zaczołem szukać relacji z Bogiem i Jemu wszystko oddawać i dostałem z czasem odpowiedź jaką był spokój pogoda ducha, brak kłopotów,Pan uwolnił mnie od tych problemów z którymi nie radziłem sobie a wręcz dostałem jeszcze więcej Bóg je rozwiązał i zaopatrzył mnie w środki by trwać i cieszyć się Jego obecnością i nie martwię się co będę jadł gdzie spał w co mam się ubrać,Bóg zobaczył moje serce i to że wreszcie przestałem pragnąć spraw które prowadziły mnie do grzechu i dotknął się mojego życia , zmienił je.

    OdpowiedzUsuń