![]() |
| "Sługa Słowa Bożego" - przypinka wykonana dla mnie przez naszą przyjaciółkę, Anię, w początkowych latach mojej służby |
Gdy przemierzałem Polskę wzdłuż i wszerz, z oczywistych powodów w niektórych miejscowościach ogarniała mnie nostalgia. Nie ma tam już ludzi, z którymi dobrze się znaliśmy i rozumieliśmy. Do wieczności odeszli pastorzy, tacy jak np. Zygmunt Majewski ze Szczytna, Marek Pyra z Hrubieszowa czy Mieczysław Ziomko ze Stargardu. Zbory te nadal istnieją i mają się dobrze, lecz w moim sercu odczuwam tęsknotę za wspomnianymi braćmi. W większości odwiedzonych miejsc miałem radość, że zbory nadal istnieją i działają. Potwierdza to prawdę, że powołanie wspólnoty chrześcijańskiej w danej miejscowości nie ma charakteru działalności sezonowej. Chrystus Pan chce być na ziemi czczony wiernie i systematycznie aż do dnia Jego powtórnego przyjścia. Gdy więc jakiś zbór powstaje zgodnie z wolą Bożą, może liczyć na wsparcie Ducha Świętego i nie musi martwić się tym, że któregoś dnia zniknie z mapy. Muszę tu jednak dodać, że w kilku miejscach nastąpiły tak daleko idące zmiany, że już nie mógłbym razem z tymi braćmi zasiąść do stołu. Jeśli ktoś przychodzi do was, a nie przynosi właściwej nauki, tego nie przyjmujcie do domu ani nie nawiązujcie z nim bliższych stosunków! Kto spoufala się z taką osobą, uczestniczy w jej złych czynach [2Jn 1,10-11].
Po zajrzeniu do dwustu miejsc z czasów mojej czterdziestopięcioletniej posługi Słowem, na nowo wypełniła mnie wdzięczność dla Boga za otwarte drzwi do dzielenia się ewangelią w tak wielu różnych miejscach i okolicznościach. Nie byłem i nie jestem kaznodzieją, którego łatwo się słucha. Możliwe, że dlatego w niektórych zborach byłem tylko jeden raz. Czasem słyszałem, że moje kazania stawiają zbyt wiele wymagań, podczas gdy ludzie woleliby posłuchać czegoś milszego. Nieraz zadawano mi też pytanie, dlaczego nie zapraszam ludzi do przodu i nie wzywam ich do publicznych deklaracji? Otóż unikam tego świadomie, bo jestem zdania, że lepiej jest, aby człowiek pod wpływem głoszonego Słowa Bożego podejmował decyzję o zmianie życia i naśladowaniu Jezusa bez emocjonalnej presji wywoływanej w zgromadzeniu. Dodam też, że służąc Słowem zawsze miałem na uwadze to, aby mówić prawdę o Jezusie, podobnie jak to jest powiedziane o Janie Chrzcicielu. Jan wprawdzie żadnego cudu nie uczynił, ale wszystko, cokolwiek Jan o nim powiedział, było prawdą [Jn 10,41].
Podsumowując czterdziestopięcioletnią służbę Słowa, mam w sercu wdzięczność Bogu za moich najbliższych, za żonę i dzieci. Jeżdżąc po różnych zakątkach kraju, odświeżałem sobie w pamięci rozmaite sceny i sytuacje z życia rodzinnego. Bywało, że Gabrysia i dzieci towarzyszyli mi w kaznodziejskich wyjazdach lecz najczęściej zostawali w domu i pełnili niedzielne obowiązki w naszym zborze. Ich poparcie, wyrozumiałość i błogosławieństwo dodawało mi skrzydeł. Gabrysia nadal wiernie mnie wspiera i na całego jest zaangażowana w życie zboru. Katarzyna jest żoną pastora i z dumą obserwuję tę pracującą zawodowo matkę czwórki dzieci, jak wiele wnosi w życie wspólnoty ZIARNO NADZIEI w Lęborku. Tomasz jest w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE pastorem pomocniczym i zastępuje mnie już prawie we wszystkich bieżących obowiązkach. Jedynie Agnieszka, daleko za oceanem, nie jest zaangażowana w służbę. Regularnie zaś – jako członek założyciel CCNŻ - zdalnie uczestniczy w naszych nabożeństwach, dzięki czemu nie tylko dzielimy się naszą wiarą w Pana Jezusa ale też omawiamy razem to, co dzieje się w zborze. Bardzo dziękuję Bogu za Gabrielę, Agnieszkę, Katarzynę i Tomasza, że byli i są ze mną na drodze wiary w Chrystusa, poniekąd budując tym samym moją wiarygodność w służbie Słowa.
Wkrótce, jeśli Bóg pozwoli, przejdę na emeryturę. Moją dotychczasową odpowiedzialność za posługę Słowem Bożym w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE przejmie mój następca. Oczywiście - jeśli PAN zechce, nadal - w miarę potrzeb i możliwości - będę gotowy pojawiać się za gdańską kazalnicą, lecz z pewnością stanę się bardziej dyspozycyjny w wyjazdowej posłudze Słowa. Od dawna noszę w sercu zamiar usługiwania rozsianym po kraju niewielkim zborom ewangelicznym. Istnieje wiele wspólnot trzydziesto-, dwudziesto-, a nawet kilkunastoosobowych, do których nie zaglądają mówcy konferencyjni ani pastorzy dużych zborów. Duszpasterze tych społeczności, niedziela po niedzieli, wiernie karmią Słowem Bożym miejscowe grono chrześcijan i z pewnością przydałaby się im jakaś niedziela wytchnienia. Być może niektórzy z nich zechcą skorzystać z mojej gotowości i zaproszą mnie do wykładu na wybrany przez nich temat albo do wygłoszenia niedzielnego kazania. Pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie taką gotowość zgłaszam na czasy mojej emerytury.
Kończąc, chcę wyrazić wdzięczność Bogu za motocykl, który w sezonie letnim 2024 i 2025 niezawodnie zawiózł mnie do wszystkich dwustu miejsc, gdzie dawnej posługiwałem Słowem. Jestem przy tym wdzięczny Tomaszowi Lipertowi za jego troskę o moją XJ6 w salonie motocyklowym MOTO MOTION. Dzięki jego mechanikom jeździłem po Polsce zadbanym motorkiem i miałem naprawdę sporą frajdę. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów. LwG :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz