Chociaż prawdopodobnie uczniom Jezusa nie za bardzo wyszło to osobne odpoczywanie, to jednak chcę pozostać przez chwilę przy tej myśli i zastanowić się nad jego pozytywną stroną. Odpoczywanie grupowe ma oczywiście swoje zalety, lecz nie dla wszystkich jednakowo. W każdej rodzinie lub grupie towarzyskiej są "pszczółki" i "trutnie". Niby udają się by wspólnie wypoczywać, a tymczasem żona i matka ma tam jeszcze więcej obowiązków niż na co dzień. Wprawdzie cała grupa zborowa wybiera się na wczasy lecz - podczas gdy leserzy naprawdę się wylegują - ktoś ciągle przygotowuje im kawę, organizuje atrakcje, organizuje zajęcia dla dzieci, dwoi się i troi, aby wszyscy byli zadowoleni.
Czy uczniowie Jezusa byli idealni? Oj, raczej nie. Bywało, że spierali się między sobą o to, który z nich jest ważniejszy. Można się domyślać, że niektórzy z nich byli bardziej gotowi do posługiwania, podczas gdy inni chętnie z tego korzystali. W wieczerniku jakoś nikt nie rwał się do umycia innym zakurzonych nóg przed wieczerzą paschalną. Ostatecznie sam Mistrz nalał wody do misy i począł umywać nogi uczniów i wycierać prześcieradłem, którym był przepasany [Jn 13,5]. Tak bywa i dzisiaj. Niektórzy nie potrafią odpoczywać, gdy są w grupie. Trzeba im pojechać gdzieś w pojedynkę, by bez wyrzutów sumienia mogli pocieszyć się nieco wolnym czasem.
Nie bez kozery myślę dziś o tym, bo oto właśnie takie dni Pan Jezus daje mojej kochanej Gabrysi. Po latach pracy zawodowej i kieratu codziennych obowiązków domowych, nadszedł dla niej czas, aby nieco odpocząć. I oddaliła się sama, beze mnie - ale z moim pełnym błogosławieństwem i modlitwą przyczynną - by pocieszyć się trochę kalifornijskim słońcem. Gdy piszę te słowa jej samolot zbliża się do Los Angeles. Oczywiście będę tęsknił, ale bardzo się cieszę, że tak się stało, bo przecież gdy jesteśmy razem, to moja żona w związku ze mną ciągle ma coś do zrobienia ;)
Odpoczywać osobno? Niektórym z nas nie przychodzi to do głowy. Są tak zakochani i tak zapatrzeni, że muszą być razem. Z miłości nie chcą zostać sami. Czy jednak aby zawsze w tym przywiązaniu chodzi o dobro i miłość bliźniego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz