18 listopada, 2022

Czy On naprawdę tak powiedział?

Wczoraj, jak nigdy wcześniej, wstrząsnęły mną słowa Chrystusa Pana, odczytane z piętnastego rozdziału Ewangelii św. Jana. Skoncentrowany zazwyczaj na wezwaniu do trwania w Chrystusie i na obietnicy pozytywnych tego rezultatów, jakoś nie dostrzegałem siły wymowy Chrystusowej przestrogi. Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną [Jn 15,6].

Zmroziły mnie te słowa. Jeśli ktoś nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak pęd i uschnie. Takie zbiera się, rzuca w ogień — i płoną. Jak Jezus mógł coś takiego powiedzieć?! Mało który dzisiejszy kaznodzieja ważyłby się takie przesłanie wygłosić w niedzielę coraz wrażliwszym przecież słuchaczom. A jednak te przerażające słowa padły z ust Pana Jezusa. Mówią nam one - ni mniej, ni więcej - to, że jeśli komuś została okazana łaska wiary w Jezusa Chrystusa, to powinien on za wszelką cenę w niej wytrwać. Nie można bowiem odwrócić się od Chrystusa, zrezygnować sobie z dalszego trwania przy Nim i nie ponieść konsekwencji swej niewierności. Kto przestaje trwać w Chrystusie, tego spotka coś naprawdę strasznego. Zostanie wyrzucony na zewnątrz jak latorośl, i usycha; takie zbiera się, wrzuca w ogień i płoną

Znam wiele takich usychających pędów. Byli latoroślami mogącymi bez końca korzystać z ożywczych soków Chrystusowych. Zaniedbali jednak swój związek z Chrystusem Panem. Porzucili pierwszą miłość do Niego. Gdy zbór Pański gromadził się na modlitwę, oni coraz częściej zostawali w domu. Gdy coś się im w zborze nie spodobało, założyli sobie prywatny 'kościół domowy'. Odrzucając autorytet swoich duszpasterzy, dzisiaj nawet już nie widzą, że przestali przejmować się także i samym Słowem Bożym. Myślą sobie, że panują nad sytuacją, że to co robią jest słuszne, a tymczasem są w procesie 'wyrzucania na zewnątrz'. Nie należą już do Kościoła, chociaż idą w zaparte i twierdzą, że wcale od Chrystusa nie odeszli.

Trwanie w Chrystusie to wielka i święta sprawa. Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie [Jn 8,31]. Bez posłuszeństwa przykazaniom Jezusa nie może być mowy o trwaniu w Nim. Nie ma też mowy o byciu jakimkolwiek pożytkiem dla Pana. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie [Jn 15,5]. Nie ma tu miejsca na żadną dowolność lub indywidualizm. Nauka apostolska brzmi jednoznacznie! Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie, wkorzenieni weń i zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono [Kol 2,6-7].

Chrystusowa przestroga ani trochę nie utraciła swej grozy. Chociaż obecnie niektórzy próbują zmieniać obraz Boga w naszym kraju, to jednak Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki [Hbr 13,8]. Chcę zachować w sercu bojaźń Bożą aż do końca. Boję się wyrzucenia na zewnątrz i uschnięcia. Nie chcę trafić do ognia i spłonąć. Dlatego na bieżąco poddaję się próbie, czy naprawdę trwam w wierze? Upewniam się, czy aby czasem nieostrożnymi słowami i postawą źle pojętej wolności nie zaczynam wyprowadzać innych na jakieś manowce?  A ty?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz