20 stycznia, 2013

Stara, ale jara!

Odgrzebałem dziś w mojej audiotece płytę „Beyond Belief” zespołu Petra z 1990  roku. Niezmiennie od lat najbardziej przemawia z niej do mnie ostatni utwór pt. Prayer. Wsłuchując się po latach w treść tej piosenki, modliłem się znowu podobnymi słowami i w tym samym duchu.

Wdzięczny jestem Bogu za okazaną mi łaskę. Uwierzyłem w Jezusa Chrystusa i należę do Niego. Jako dziecko Boże jestem członkiem żywego Kościoła. Codziennie mogę rozmawiać z Jezusem i dzielić się z Nim wszystkimi moimi myślami. Czuję się też wielce wyróżniony tym, że mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych, została okazana ta łaska, abym zwiastował poganom niezgłębione bogactwo Chrystusowe [Ef 3,8]. Jestem świadkiem Jezusa Chrystusa pośród mojego pokolenia i narodu. Wow!

Dziękuję Bogu za moich bliskich wg ciała. Kocham ich  i modlę się o każdego członka mojej rodziny. Jestem też niezmiernie wdzięczny Bogu za każdą osobę przynależącą do wspólnoty Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE w Gdańsku. Jako moi domownicy wiary są mi szczególnie bliscy. Niektórzy wytrwali ze mną w codziennych relacjach i służbie tu w Gdańsku już blisko 17 lat! Bardzo doceniam tę kompanię. Tym bardziej, że mam za sobą przykrość odejścia osób, na współpracę których liczyłem, i to takiego odwrócenia się od społeczności, jakby nasz zbór nie miał dla nich większego znaczenia. Jestem przekonany w Panu, że Bogu bardzo podoba się przywiązanie i miłość do zboru.

Piosenka Prayer pobudziła też we mnie najlepsze myśli o dalszej służbie Panu. Jestem przeciętnym kaznodzieją, raczej marnym duszpasterzem, nie dokonałem żadnego cudu, a jednak Bóg od trzydziestu paru lat podtrzymuje mnie w służbie i wciąż daje nowe możliwości duchowej posługi. Tym bardziej pragnę dochować mu wierności, abym mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy [2Tm 2,15].  Wdzięczny jestem Bogu za braci i siostry, którzy doceniają charakter naszej wspólnoty i moje osobiste ukierunkowanie w posługiwaniu.

Misją mojego życia jest to, aby zbór, w którym służę Bogu był ośrodkiem zdrowej nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością [1Tm 6,3].  Proszę o wsparcie w modlitwie. Najbliższe lata przyniosą wiele prób dla chrześcijan pragnących wytrwać w posłuszeństwie Słowu Bożemu. Wprawdzie tylko raz w miesiącu, ale wyjeżdżam też z posługą do różnych wspólnot chrześcijańskich i wszędzie zauważam, że ten specyficzny ucisk duchowy narasta.

Misjonarze taniej łaski, sukcesu i łatwej drogi naśladowania Jezusa nie zasypiają gruszek w popiele. Trafiają na coraz bardziej podatny grunt, bo wielu współczesnych chrześcijan nie ma już ochoty do poświęceń i wyrzeczeń w imię Chrystusa. I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy będzie przez nich pohańbiona [2Pt 2,2]. Dlatego pokornie modlę się o to, aby Pan poświęcił nas i do końca zachował w prawdzie.

Dosyć na dzisiaj, bo się już za bardzo wzruszam ;) Patrzcie, co jedna stara piosenka potrafi zrobić ze słabym człowiekiem…

1 komentarz:

  1. Marianie, nie jesteś sam w takich sytuacjach, ale to dobrze, że można czasami się wzruszyć, by uświadomić sobie, że jeszcze żyjemy i czujemy.

    OdpowiedzUsuń