Arkadij i Olga z dwójką dzieci. Ludmiła z dorosłym już synem Andriejem i dwójką młodszych dzieci. Trójka rodzeństwa - Maksym, Kostia i Jula. Oto „nasi” uchodźcy wojenni z Ukrainy. Dzisiaj ich dzień – Międzynarodowy Dzień Uchodźcy. Gdy rok temu pierwszych z nich zabieraliśmy z Ośrodka dla Cudzoziemców w Grupie k. Grudziądza, myśleli, że po kilku miesiącach uzyskają status uchodźcy i warunki prawne ich pobytu w Polsce zostaną uregulowane. Niestety, wciąż czekają, a decyzji nie ma...
Kto do nas przybył? Lekarz i masażysta, magister prawa, dyplomowana pielęgniarka, student, zdolny elektronik, młody muzyk – taki jest przekrój wykształcenia i uzdolnień uchodźców związanych z Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE. Są to naprawdę porządni, pozytywnie nastawieni do życia i chętni do pracy ludzie. Już wnoszą wiele dobrego w życie lokalnej społeczności. Trzeba jednak im pomóc zadomowić się w Gdańsku. Przede wszystkim potrzebują mieszkań. Poprosiliśmy o to władze Gdańska, lecz jak na razie nie otrzymaliśmy oferty konkretnej pomocy. Czy się jej doczekamy?
Oczywiście, jako współwyznawcy nie pozostawiamy naszych braci i sióstr w Chrystusie na pastwę losu. Zanim ktoś, kto z jedną walizką przybył do innego kraju, stanie na nogi, trzeba trochę czasu. Unikając niepotrzebnej nadopiekuńczości, trzymamy rękę na pulsie i w miarę możliwości pomagamy, gdy trzeba. Postępujemy tak, ponieważ Biblia wzywa: Udziel rady, rozstrzygnij, spraw, by twój cień był w biały dzień ciemny jak noc, ukryj wygnańców, nie zdradź uchodźcy! Wygnańcy moabscy niech znajdą u ciebie gościnę, bądź im ochroną przed niszczycielem [Iz 16,3–4]. Bóg ma upodobanie w tym, że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz [Iz 58,7]. Pomagając, nie robimy niczego ekstra. To normalne dla chrześcijan. Taka jest nasza braterska powinność.
Nasi uchodźcy radzą sobie już coraz lepiej. Nie wiadomo wszakże ilu ich jeszcze z Ukrainy zawita w nasze progi. Bóg w ten sposób poddaje nas próbie z braterstwa. Czy jesteśmy gotowi poświęcić im czas, okazać zainteresowanie ich problemami, zaprosić na obiad, udzielić praktycznej pomocy? Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą [1Jn 3,8].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz