9 czerwca to Dzień Przyjaciela. Wg słownika języka polskiego przyjaciel to osoba pozostająca z kimś w bliskich, serdecznych stosunkach, okazująca sympatię i mu sprzyjająca. Przyjaciel zawsze okazuje miłość; rodzi się bratem w niedoli [Prz 17,17]. Innymi słowy, przyjaźń to aktualny stan relacji. Jeżeli ktoś zaprzestaje okazywania powyższych postaw, traci status przyjaciela.
Żyjemy w czasach, gdy dość łatwo mianujemy się przyjaciółmi. Większość z tych przyjaźni nie trwa jednak dłużej niż parę sezonów. Dlaczego? Oczywiście, czasem tracimy przyjaciół, bo sami okazaliśmy się ich niegodni. Jednak nawet najlepsi z najlepszych poznali w przyjaźni gorycz zawodu i to bynajmniej nie z własnej winy. Biblijny Dawid ubolewał: Bo to nie wróg mnie lży - co mógłbym znieść -nie przeciwnik mój wynosi się nade mnie - mógłbym się przed nim ukryć - ale ty, człowiek równy mnie, powiernik mój i przyjaciel, z którym mieliśmy wspólne słodkie tajemnice, do domu Bożego chodziliśmy w tłumie [Ps 55,13-15]. A innym razem proroczo zaśpiewał w duchu mesjańskim: Nawet przyjaciel mój, któremu zaufałem, który jadł mój chleb, podniósł piętę przeciwko mnie [Ps 41,10]. Wiele lat później stało się jasne, o kogo chodziło. A ten, który go wydał, dał im znak, mówiąc: Ten, którego pocałuję, jest nim, bierzcie go. I zaraz przystąpił do Jezusa, i rzekł: Bądź pozdrowiony, Mistrzu! I pocałował go. A Jezus rzekł do niego: Przyjacielu, po co przychodzisz? Wtedy podeszli bliżej, rzucili się na Jezusa i pochwycili go [Mt 26,48-50]. Ażeby nie było żadnych wątpliwości, sam Pan skojarzył słowa wspomnianego psalmu Dawidowego z Judaszem. Ja wiem, których wybrałem; lecz niech się wypełni Pismo: Ten, kto spożywa chleb mój, podniósł na mnie piętę swoją [Jn 13,18].
Gorzka to prawda, ale większość naszych przyjaciół trzyma z nami tylko do pewnego czasu. Stare przysłowie mówi: Twoi przyjaciele są jak cień. Gdy słońce świeci, to wszędzie ich pełno, lecz gdy zajdzie za chmury, nagle znikają. Bogactwo zjednywa wielu przyjaciół, lecz ubogiego przyjaciel opuszcza [Prz 19,4] – mówi Biblia. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Czasem wystarczy, że na horyzoncie pojawi się ktoś bardziej atrakcyjny albo mniej od nas wymagający, a już po naszych przyjaciołach nie widać śladu.
Zwykle bywa tak, że rozczarowując się ludźmi i tracąc przyjaciół, niejeden chrześcijanin mocno powołuje się na niezawodną przyjaźń Jezusa. Mam Przyjaciela, pełen On miłości, On spłacił cenę mej wolności krwią – śpiewamy o Jezusie. Nazywano Go przyjacielem celników i grzeszników [Łk 7,34], więc na pewno jest też i naszym. Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam [Jn 15,14-15]. Dobrze być uczniem Jezusa, bo to między innymi oznacza Jego trwałą przyjaźń.
Na okoliczność Dnia Przyjaciela nie pytam więc, czy Jezus jest twoim Przyjacielem. Pozwól, że raczej zmienię kierunek dociekań i zapytam: Czy ty jesteś przyjacielem Jezusa? On jest naszym przyjacielem, ale my nie wszyscy jesteśmy Jego przyjaciółmi. Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję – powiedział Pan. To zdecydowanie zawęża grono przyjaciół Jezusa. Czy należysz do tego grona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz