17 marca, 2011

Festiwal (bogatego) życia

Ponieważ w kręgach ewangelikalnych coraz głośniej mówi się o wizycie w Polsce amerykańskiej kaznodziejki, Joyce Meyer, pozwalam sobie i ja zabrać głos w tej sprawie.

 Normalnie powinienem się cieszyć z tego, że wkrótce w Sali Kongresowej w Warszawie odbędzie się wielkie spotkanie pod nazwą "Festiwal Życia". Tymczasem zaś, z racji mojego rozumienia roli kobiet w służbie duchowej, a także będąc świadomy tego, że Joyce Meyer jest propagatorką tzw. ewangelii sukcesu, smucę się z powodu tak szerokiego nagłaśniania jej przyjazdu.

 Owszem, nie można odmówić Joyce Meyer wielkiej popularności. Dzięki telewizji satelitarnej oraz Internetowi każdego dnia jest ona słuchana i oglądana przez miliony ludzi na całym świecie, a na konferencje z jej udziałem zjeżdżają się tysiące.

 Nie można jej też odmówić wysokiego standardu życia. W artykule z 19 listopada 2003 roku, zatytułowanym "Z Fenton do sławy", Joyce Mayer mówi, że to sam Bóg uczynił ją bogatą. Jej zdaniem wszystko, co ma, pochodzi od Niego: Organizacja przynosząca ogromne przychody, samolot wartości 10 milionów dolarów, mercedes męża za 107 tysięcy dolarów, posiadłość (na zdjęciu) warta 2 miliony i domy czwórki jej dzieci za dalsze 2 miliony dolarów – wszystkie te błogosławieństwa – jak twierdzi – dostała prosto z Bożej ręki.

 Określając samą siebie jako dziewczynkę wykorzystywaną seksualnie w dzieciństwie, jako młodą mężatkę zlekceważoną i opuszczoną, Mayer przeobraziła się w jedną z najbardziej rozpoznawalnych i najlepiej zarabiających kaznodziejek telewizyjnych. W samym tylko roku 2003 poprzez jej program telewizyjny, konferencje i serwis internetowy do kasy jej organizacji zwanej dziś "Enjoying Everyday Life" wpłynęło ponad 8 milionów dolarów.

 Gwiazda Joyce Meyer wzleciała tak wysoko i tak szybko, że zadziwia to nawet nią samą:
 "Czasem z Dawidem łapiemy się na takich myślach: Czy to wszystko naprawdę jest nasze? Czujemy się tak, jak byśmy byli najbardziej błogosławionymi i uhonorowanymi ludźmi na obliczu Ziemi".

Dla Meyer wszystko więc jest oczywiste: "Oto ja, dawna gospodyni domowa z Fenton, z ukończonymi zaledwie dwunastoma klasami szkoły. Jak ktoś widząc to, może zobaczyć coś innego, niż Boga?"

Nie taki obraz sługi Bożego maluje nam Biblia. Wprawdzie wspomina o pojawieniu się w kręgach Kościoła ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski [1Tm 6,5] ale bardzo jasno dystansuje się od nich, wskazując z czym wiąże się prawdziwa pobożność.

I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy. Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia. Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność [1Tm 6,6–11].

 Biblia wskazuje, że chrześcijanie na tyle dzielą się z bliźnimi w potrzebie, że siłą rzeczy nie mogą opływać w luksusy. Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża? [1Jn 3,17]. Praktyka chrześcijańskiej postawy jest prosta: W obecnym czasie niech wasz nadmiar wyrówna ich niedostatek, by i ich nadmiar służył na pokrycie waszego niedostatku, ażeby była równość, jak napisano: Kto wiele zebrał, nie miał za wiele, a kto mało, nie miał za mało [2Ko 8,14–15].

 Joyce Meyer zdaje się inaczej podchodzić do tego, co zbiera. W czerwcu bieżącego roku przyleci do Polski. Co przyciągnie do niej tłumy chrześcijan z całego kraju? Mowa o krzyżu? Poselstwo wzywające do zapierania się samego siebie i nawracania się z całego serca do Chrystusa? Taką ewangelię głoszą  tu od lat setki wiernych Bogu pastorów i kaznodziejów.

Raczej przyciągnie ich chęć zobaczenia i posłuchania amerykańskiej Cinderelli, która będzie i tutaj sprzedawać czy rozdawać nadzieję na spełnienie "Amercian dream". Rozbawi ich przy tym,  wzruszy do łez i co najwyżej, spotęguje w nich chęć poprawienia sobie życia. Przecież będzie to jego festiwal.

 Daj Boże, żebym się mylił...

58 komentarzy:

  1. Joyce Mayer to mówczyni, która potrafi świetnie przyciągnąć uwagę. Miałem możliwość posłuchania kilku nagrań jej przemówień z różnych konferencji na GODTV. Nigdy się nie nudziłem.
    W panteonie propagatorów sukcesu potrafi być subtelna i bystra. Nie przechwala się wprost swoim bogactwem za to wzbudza wiele nadziei. I umie rozśmieszać jak mało kto. Mówi o ludzkich słabościach i o tym jak je przezwyciężać. Potrafi utożsamiać się ze zwykłymi ludźmi.
    Po jej wysłuchaniu człowiek czuje się zachęcony i pełen nadziei. Rzecz w tym że ta nadzieja nie jest związana z nadchodzącym Królestwem Bożym i przyjściem Jezusa lecz z przemianą , którą człowiek może uzyskać tu na ziemi.
    Stała się tak popularna, że mało kto otwarcie decyduje się na wyrażenie zdecydowanego stanowiska w sprawie tego co tak naprawdę sobą reprezentuje.
    Trzeba odwagi żeby nazwać ją amerykańskim kopciuszkiem, który przyjeżdża żeby sprzedawać w naszym kraju amerykański sen.
    Pełen szacun (dla Mariana oczywiście nie dla Cinderelli)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie popieram- mialam okazje ogladac jej "message" w 1999-2001 w TBN -zawsze bylam dosc zdynstansowana do pastorow "gospel of prosperity" , ich styl zycia zdecydowanie przeczy temu co sami glosza - Mayer to taki trener motywacjyny , ktory wybiera z nauki to co jest dla niej wygodne i brzmi "cool" -poczucie humoru? owszem jest to cos, co zbliza nas do prelegenta o ile odpowiada nam ten rodzaj amerykanskich przykladow z zycia wzietych-:)

      Usuń
    2. Roger Oakland- Droga do Rzymu.mpg - YouTube
      ► 61:15► 61:15
      www.youtube.com/watch?v=pYb23mc9zYQ

      Usuń
  2. Ta nasza polska kargulowa zawiść...
    Ja nie mam, nie umiem, nie potrafie, to czemu innemu się udaje i ma sukcesy - niech go Pan Bog pokarze, a powód zawsze się znajdzie.
    Ciekawe, co bardziej wywołuje wrzody na żołądku pastora: czy to, że J.Mayer jest bogata, czy że słuchają jej tysiące, wielu się nawraca i życie ich ulega zmianie?
    Jeżli pierwsze - to jestem w stanie zrozumieć,że pastor woli być biedny, chory i utrapiony.
    Jeśli jednak to drugie - to coś nie tak z chrześcijaństwem.
    Pretensje o to, że życie ludzkie ulega zmianie? Że ktoś nie popełnił samobójstwa, bo zmienił myślenie i się nawrócił? Że ktoś przestał pić i stał się dobrym mężem i wiernym sługą Chrystusa?
    A najgorsze, że to wszystko przez nauczanie KOBIETY, a wszak Pan Bóg nie może działać przez KOBIETĘ!
    A tutaj na dodatek tysiące ludzi się nawraca!
    Coś nie tak..


    Chyba, ze całe zycie pielęgnuje sie i stawia na piedestał "teorie małej trzódki": niewielu bedzie zbawionych, wówczas jest podstawa do takiej postawy.
    Pastor 10 lat temu miał 100 osób w zborze, dzisiaj ma i za kolejne dziesięc będzie miał ... o ile niektórzy w tym czasie nie umrą.
    Smutna, taka Kargulowa moralność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mnie dziwi ze poprzedni wpis mowi od razu na temat zawisci- nie o tym traktuje wpis bloggera; a stwierdzenie, ze tysiace nawracaja sie dzieki nauce Joyce ? jesli to co ona glosi ich nawraca to troche zastanawiajace- nie bardzo potrafilam odniesc sie do moich chrzescijanskich wartosci , ktore wynioslam z czytania Biblii i wspolnoty - po za tym co jest sercem Ewangelii? a chrzescijanstwo powinno przekluwac sie w jakosc a niekoniecznie w ilosc , fajnie byloby gdyby obie te sprawy szly rownolegle- przemienione serce to nie kwestia jednego dnia i konferencji.

      Usuń
    2. Popieram słowa Autora bloga. Nazywanie tej postawy zawiścią oznacza niezrozumienie tego, co napisał. Nic mi w życiu nie brak. Mam więcej niż potrzebuję. Wszystko z łaski Bożej. Dlatego o zawiść do Meyers oskarżyć mnie nie można. Doświadczyłam wiele ponadnaturalnego ALE jeśli cokolwiek w tym, co się w życiu człowieka dzieje nie kieruje oczu słuchających i oglądających jego życie na Boga, to znaczy, że promuje kogoś i coś innego niż Ewangelię Królestwa. Ewangelia zawsze wiąże się z odrzuceniem jej przez tych, którzy nie pragną prawdy i sprawiedliwości. Takie pragnienie prowadzi do śmierci w obliczu Bożej świętości. Pani Meyers nie mówi o Prawdzie, która kosztuje. Ona mówi o prawdzie, która się OPŁACA. Czym innym jest mieć "dodane" jako skutek szukania sprawiedliwości Bożego Królestwa, a czym innym jest szukać tego, co dodane w Królestwie. Takim Bóg mówi, że czynią nieprawość. Nie mam nic przeciwko jej bogactwom, popularności, itp. Współczuję jej. Nie widzi, że jest goła, biedna i nie-mądra, bo szuka nie tego, co trzeba i głosi humanizm i psychologię, a nie ewangelię.

      Zeno, serce Bóg może przemienić w ciągu sekundy. Czas jest rzeczą względną. To Bóg pociąga za serce. Nie w tym problem. Problem jest w tym, co Pani Meyers głosi i jak żyje. Nie jest to ewangelia. Nie mam nic przeciwko. Niech się promuje, ale nie w imieniu Pana Jezusa, bo nie Jego głosi, lecz wiarę w możliwości człowieka i pozytywnego wyznawania. Owszem, jest w tym sporo prawdy, ale niech nie nazywa się tego głoszeniem Bożego Słowa, bo jeśli tak, to i wąż w ogrodzie je głosił.

      Usuń
    3. Szanowny Panie to nie zawiść a dbałość o to, aby słowo Boże było zrozumiałe dla innych. To nie zawiść ale próba uzmysłowienia tym wszystkim zachłyśniętym ewangelią sukcesu, że nie tedy prowadzi droga do zbawienia. To nie zawiść ale pokazanie, że ludzie pod przykrywka Boga potrafią zadbać o siebie a czy wierzą w to co mówią i czy ludzie faktycznie się nawracają do \Jezusa czy raczej zachęceni przez swa mentorkę liczą, że i im uda się żyć dostatnio i bez zmartwień. To nie zawiść szanowny Panie ale głos wołającego na pustyni aby ci co dali się tej kobiecie zwieść uzmysłowili sobie że nie o takim nawróceniu głosi się \w Słowie Bożym

      Usuń
  3. "A tutaj na dodatek tysiące ludzi się nawraca!"

    Nawraca do czego? Do kogo? Do Boga? Skąd ta pewność?

    Jeśli jakikolwiek grzesznik się nawraca do Boga, gdy słyszy fałszywą ewangelię (sukcesu), to dzieję się tak pomimo tej fałszywki, tylko dzięki łasce Bożej.

    Gdy jeden grzesznik prawdziwie się nawraca do Boga, całe niebo się raduje! Gdy tysiące nawracają się do wspaniałego życia, gdzie Bóg staje się dobrym bogatym wujkiem od spełniania zachcianek, całe niebo jest smutne...

    Każdy wierzący, każdy kto w szczerości serca i pokorze studiuje Biblię, nie da się nabrać na nauczanie tej Pani i będzie ostrzegał innych przed udziałem w tej konferencji, gdzie ponoć potężne wylanie Ducha Świętego jest w zasadzie pewnością...

    Dziękuję Pastorze za ten wpis i ostrzeżenie, choć zapewne w komentarzach się bratu dostanie za to. Takie czasy...

    "I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy będzie przez nich pohańbiona. Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści; lecz wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie." 2 Piotra 2:2-3

    Martwi mnie, że coraz częściej najważniejszym w zborach staje się ilość zborowników, a wierność Słowu Bożemu ma niewielkie, jeśli nie żadne, znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego Bóg nie nagradza swoich naśladowców bogactwem? Przecież w krótkim czasie nawróciłby się cały świat.
    Dlaczego nie można służyć Bogu i mamonie, tylko albo jednemu albo drugiemu?
    Dlaczego bogatemu trudno będzie wejść do Królestwa Bożego?
    Dlaczego Jezus mówił do ludzi trudnym językiem?
    Dlaczego nie zależało Mu na tym, żeby wszyscy się nawrócili, lecz tylko wybrani przez Niego? (Mar. 4:11,12).
    Czy ludzie słuchając tej kobiety chcą prowadzić życie jak Jezus czy takie jak ona prowadzi?
    Czy można myśleć, że się jest chrześcijaninem a w rzeczywistości nim nie być?
    Dlaczego Biblia ostrzega przed zwiedzeniami?
    Dlaczego, dlaczego, dlaczego...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje -to jest ta wlasciwa odpowiedz! to tez bylo w moim sercu!

      Usuń

    2. Biblijna krytyka Ruchu Wiary cz.4 Branham, Hagin, Copeland, Hinn, Dollar. Polskie na
      http://www.youtube.com/watch?v=xebPq9g-zvI

      Usuń
  5. http://kzgdynia.pl/artykuly/artykuly_JoyceMeyer.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. !!!!!Nawet w ludzi mówiących Ewangelię rzucamy kamienie! Mnie to tylko złości. Dajcie spokój!!!! Ją Bóg będzie sądził, a póki co, przez jej głoszenie nawróciło się więcej ludzi niż przez nasze biadolenie. Jak ja nie lubię czegoś takiego!! Weźcie ręce od Bożych dzieci i dajcie im głosić. Jak Bóg zechce to zabierze jej całe bogactwo, ale to Jemu zostawcie tę decyzję! no nie mogę normalnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czym Pani tutaj pisze. Kto w nia rzuca kamienie. Jest to tylko informacja, że są ludzie którzy pod przykrywka Słowa Bożego realizuja swoje cele. Swoje oraz tego który ja wysłał na tę niby misję. Nie wierzę, że to Bóg to zrobił. Jeżeli nie Bóg to kto. Odpowiedz jest jednoznaczna Książe tego świata przychodzacy niby anioł aby zwieśc wielu. Szkoda tych ludzi któzy uwierzyli w jej łgarstwa. Obiecywanie gruszek na wierzbie to jest jej nauka. Prosze więc nie pisać, że Bóg ja będzie sądził a my nie powinniśmy swojego zdania o niej pisać i ostrzegać ludi przed jej nauka. Bo jej nauka nie ma nic wspólnego ze zbawieniem

      Usuń
  8. Na temat poglądów Joyce Meyer nie będę się wypowiadał, poza krótką informacją, że nie zgadzam się z ich oceną zamieszczoną tutaj na blogu i w podanym linku do tekstu pastora Wójcika.

    Swoją drogą uważam, że Kościół powinien być bardziej znany z tego, ZA CZYM się opowiada, niż z tego PRZECIWKO czemu występuje.

    Chętnie natomiast uzupełnię nieco jednostronny obraz związany z osobistą zamożnością Joyce Meyer w świetle środków jakie przeznaczane są przez organizację Joyce Meyer Ministries (JMM) na całym świecie.

    Tutaj (http://www.joycemeyer.org/annualreport/) można znaleźć wiele informacji na temat tego, na co przeznaczane są dziesiątki milionów dolarów rocznie: m.in. dokarmianie dzieci, ratowanie ofiar handlu ludźmi, misje medyczne, służba więzienna, pomoc ofiarom katastrof.

    Śledzę na bieżąco działania JMM w takich krajach jak Indie, Papua Nowa Gwinea, czy Haiti, ubiegam się również o możliwość udziału w jednym z wyjazdów pomocowych, więc patrzę na sytuację z bliska. Dla mnie, Boże błogosławieństwo PO TO, abyśmy stawali się źródłem błogosławieństwa dla innych jest jak najbardziej biblijne i naturalne i to właśnie widzę w służbie Joyce Meyer.

    Odnośnie natomiast ceny 30 pln za bilet na spotkanie w Warszawie (które to 30 pln obejmuje również wejście na koncert Hillsong Kijów). Myślę, że zdajemy sobie wszyscy sprawę z wysokich kosztów wynajęcia Sali Kongresowej, obsługi dźwiękowej i oświetleniowej, kosztu ochrony, etc, prawda? Dzisiaj zapewne wyjście do kina kosztuje drożej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ogladalam ostatnio jakis film , na ktorym dziennikarpytal sie czy ona wie ile procent z uzyskanych przez nia pieniedzy droga darowizn przeznaczane jest na cele humanitarne Joyce Meyer stanela zazenowana i odparla ,ze "NIE WIE"...Dziennikarz powiedzial ,ze doszedl do zrodla ,ktore wskazuje ,ze tylko 14% jest na te cele przeznaczone ze wszystkich tych dochodow...Joyce Meyer wydawala sie zaskoczona ta wiadomoscia...A zapytana "po co jej osobisty samolot?" odparla ,ze w jej wieku trudno korzystac z normaalnych linii powietrznych...Odparla tez ,ze czuje sie poblogoslawiona przez Bopga i nie widzi nic zlego w tym ,ze prowadzi zycie na tak wysokim poziomie...Nic dodac i nic ujac...

      Usuń
    2. No właśnie ja się z tą panią zetknęłam dziś pierwszy raz i bardzo podniosła mnie na duchu. Nie wiem co sądzić o tym wszystkim, co dziś tutaj przeczytałam... Jestem osobą wierzącą, uczęszczam na krąg biblijny i zgłębianie słów Pisma Świętego jest dla mnie ważne i ciekawe. Dziś w stacji religia.tv natrafiłam na program: "codzienna radość życia" i byłam naprawdę zbudowana słowami, które tam usłyszałam. Nie przeczę, że były ultrapozytywne i można je rzeczywiście nazwać ewangelią sukcesu, ale czy coś złego jest w nawoływaniu do hamowania swojej złości i nadużywania mocnych słów? Czy coś złego jest w tym, że ktoś widzi sens w tym, żeby częściej słuchać niż mówić? Żeby oceniać, być dobrej myśli w życiu? To był dopiero jeden wykład, nie wiem jak wygląda reszta, ale w tym o bogactwie nic nie słyszałam...

      Usuń
    3. Oczywiście chciałam napisać: NIE oceniać, a nie: oceniać :)

      Usuń
    4. Szanowna Pani nauka tej Pani jest jak miód. Czy mozna ja porównac do spotkań jakie prowadzi sie w róznych korporacjach gdzie wmawia się ludziom, że będą szczęsliwi gdy osiągną sukces. Czy nie ma porównania do wystepów liderów róznych organizacji Czy jej uzywanie do swych celów Slowa Bożego nie jest naduzyciem. Czy ona prowadzi ludzi do życia wiecznego, czy do poszukiwania dobrobytu tutaj na Ziemi

      Usuń
  9. obiema rękoma podpisuję się pod tym co napisał Harry! Ile my pieniędzy przeznaczamy na pomoc potrzebującym, ilu wysyłamy misjonarzy ze zborów? ech, szkoda gadać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadałaś pytanie . Odpowiedz za siebie na nie. To, że ta Pani niby coś finansuje nie znaczy, że robi to w imieniu Boga.

      Usuń
  10. Jeśli jesteście chrześcijanami to podstawą wiary i zrozumienia Prawdy jest BIBLIA, a nie "ja się zgadzam... ja się nie zgadzam...ja uważam...wydaje mi się". Taką filozofię można uprawiać bez końca.
    Posługujmy się Biblią, Bożą mądrością - nie swoją. Jeśli ma ktoś jakieś argumenty to niech je uzasadni biblijnie, tak jak to robi br.Marian.
    To, że komuś się coś wydaje to wcale nie oznacza, że Bóg musi mieć takie samo zdanie.
    Może to trochę bolesne co piszę, ale chyba jakąś wspólną podstawę rozmów trzeba mieć.
    To tak ogólnie do wszystkich rozmów jakie pojawiają się na tym forum.
    A jeśli chodzi o JM, nikt tu jej nie osądza. Brat Marian zastawia się jakie intencje kierują ludźmi, którzy idą jej posłuchać? Ewangelia? Na pewno...?

    OdpowiedzUsuń
  11. Bogdanie, w tekście nt Joyce Meyer pastor Marian właśnie niczego nie udowodnił biblijnie na temat jej osoby, służby czy zamożności, tylko negatywnie ocenił osobę (prześledź choćby ton głosu w ostatnich akapitach), przedstawiając jednostronne dane. Pozwoliłem sobie po prostu te dane uzupełnić, dla niego pełniejszego obrazu służby JMM.

    Ja mam argumenty biblijne na poparcie swoich tez, nie uważam jednak, że muszę je prezentować:

    a) publicznie na nieswoim blogu w odniesieniu do tekstu na inny temat;
    b) za każdym razem, kiedy ktoś inny ma odrębne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie Bogdanie - dodam jeszcze jeden zwrot, jakże charakterystyczny dla prawdziwego chrześcijanina: "mnie to złości". Jeżeli JM ma za fanów takich "chrześcijan" o mnie to wystarcza.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jarku, Efezjan 4,26. Mogę się złościć, grzeszyć - nie. A złoszczę się, bo zamiast się wspierać wzajemnie, wolimy rzucać oszczerstwami na innych chrześcijan i powierzchownie oceniać. Najpierw poczytajmy trochę o jej działalności , a później mówmy, że nie dzieli się z bliźnimi. A fanką jej nie jestem, nie znam jej kazań ani książek. Po prostu nie lubię, gdy ciskamy kamieniami w swoich braci nie mając dowodów, że zgrzeszyli. Dla siebie samych bądźmy tak surowi jak jesteśmy dla nich. Ja chciałabym tylu ludziom pomóc ilu pomogła ona i tak wielu przyprowadzić do Jezusa, ilu ona przyprowadziła..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy uważasz tę Panią za swoja siostrę w Chrystusie.

      Usuń
  14. Do Harego:
    do twoich a i b
    a) znam cię tylko z publicznego wypowiadania się na nie swoim blogu...
    b) i zawsze się wypowiadasz jak masz odrębne zdanie...
    Kiedyś odpisałeś mi że szanujesz Mariana i z niczym się nie zgadzasz co na tym blogu udowodniłeś bezsprzecznie...
    Zaproponuj, albo sam zaproś i zorganizuj konferencje - na początek może z młodym Osteenem, bo myślę że też jego służbę śledzisz, jak służbę JMM (może też JP2, PDJ, PJN itp, itd..)
    Harry nie musisz mi odpisywać, jakiś czas temu pomodliłem się żeby Pan Jezus otworzył ci oczy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki Darku za modlitwę - zgadzam się, że każdego dnia potrzebujemy, żeby Jezus otwierał nam oczy na swoją rzeczywistość. Wtedy wszystko będzie takie jednoznaczne! :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wybacz Magdo, że źle oceniłem ton Twojej wypowiedzi. Można by się spierać moim zdaniem czy deklaracja chrześcijanina, że coś go złości to to samo co gdziewanie się na to. Ja osobiście nie widzę tu chęci do kamienowania JM, a zarzuty co do niej nie dotyczą bynajmniej tego, że nie dzieli się z potrzebującymi. Jeżeli już przy pieniądzach pozostać to chodzi raczej o spójność życia "ewangelistki" z Ewangelią Chrystusową. Jak sama mówisz niewiele wiesz o JM, więc nie wiem skąd taka żarliwa obrona.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wkradła się literówka - chodziło mi oczywiście o "gniewanie się". Dodam tylko jeszcze, że złość jako niegodną chrześcijanina emocję każe nam interpretować Słowo Boże: "ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość..." Kol 3:8

    OdpowiedzUsuń
  18. ech,wracam do pracy, nie mam czasu i nie chce sie spierac o takie rzeczy. Tyle energii marnujemy na spory zamiast lokowac ja w slusznej sprawie. Milego dnia panowie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Porażka. Drogi M.B. Czy naprawdę znasz wszystkie motywacje i powody jakie kierują Joyce M ? Czy masz wgląd w jej serce ? Mam nadzieję, że coś zrobisz z sobą kiedy okaże się się mylisz - nawet gdyby okazało się to dopiero przed sądem Chrystusowym - tylko po co się wtedy wstydzić ? Ja staram się pamiętać o Rzym.14,7-12. Mnie to pomogło. Pozdrawiam. D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czym Ty piszesz Jaki wgląd w jej serce. Po tym co robi widać czym napełnione ma swoje serce. Nie wierz, że jej misją jest prowadzić ludzi do Jezusa. Nie taką drogę nam Pismo Święte pokazuje.

      Usuń
  20. "Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością."

    "O nierozumni Galacjanie! Któż was omamił, was, przed których oczami został wymalowany obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego?"

    "Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!"

    "Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę."

    "Wy tedy, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, miejcie się na baczności, abyście, zwiedzeni przez błędy ludzi nieprawych, nie dali się wyprzeć z mocnego swego stanowiska."

    Czy apostołowie Paweł i Piotr mieli wgląd w serca fałszywych nauczycieli? Nie, a mimo to napominali, ganili, ostrzegali, nakazywali wierzącym porównywać wszystko co widzą i słyszą z raz na zawsze przekazaną ewangelią.

    Paweł zalecał Tymoteuszowi:
    "Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem. Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom."

    Jednocześnie słowa samego Pawła były sprawdzane w świetle Pism, i jest to pochwalone w Biblii.

    "Bracia zaś wyprawili zaraz w nocy Pawła i Sylasa do Berei; ci, gdy tam przybyli, udali się do synagogi Żydów, którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają."

    Zachęcam do przeczytania fikcyjnego, lecz zachęcającego do refleksji listu do apostoła Pawła:
    http://www.ekklesia.pl/artykuly/kosciol/sprawy_kosciola/?article.id=55

    Do ostrzeżenia brata Biernackiego dorzucam jeszcze ostrzeżenie ze strony ewangelista.pl
    http://www.ewangelista.pl/index.php?readmore=1062

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy te słowa jakie tutaj napisałeś otworzą oczy zachłyśniętym tą Panią

      Usuń
  21. Z uwagą czytam wypowiedzi na ten temat, ja się zgadzam z myślą autora tego bloga. Też uważam, że przyjazd Joyce Mayer i zaproszenie jej przez KZ i KCh jest sporym nieporozumieniem. Ja ukończyłem "Szkołę Chrystusa" pastora Berta Clendennena i on wielokrotnie przestrzegał kościół prze tego typu "kaznodziejami" Jego słowa napomnienia i ostrzeżenia, również w tej sprawie można znaleźć na blogu: http://clendennen.blogspot.com Uważam, że jego głos jest ważny w tej dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń

    2. Biblijna krytyka Ruchu Wiary cz.4 Branham, Hagin, Copeland, Hinn, Dollar. Polskie na
      http://www.youtube.com/watch?v=xebPq9g-zvI

      fałszywi mesjasze_fałszywi nauczyciele_3
      http://www.youtube.com/watch?v=LYx0ooMuBf0

      Usuń
  22. czy ktoś może podać konkrety i przykłady jej rzekomego fałszywego nauczania? bo jak na razie to nie ma nic... zauważyłem, że to już taki standard, że jeśli ktoś ma więcej pieniędzy od innych, to od razu zarzuca mu się "ewangelię sukcesu"

    pytam szczerze, bo interesuje mnie prawda

    OdpowiedzUsuń
  23. Przemku, chyba sam sobie odpowiedziałeś, be jeśli ktoś głosi Ewangelę dla pieniędzy, nie może być dobrym nauczycielem, gdyż nie wzoruje się na nauce Pana, który powiedział:
    "A idąc, głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios. Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie. Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi, ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski; albowiem godzien jest robotnik wyżywienia swego." (Mat 10:7-10)
    Jeśli głoszenie Ewangelii jest traktowane jako dobry biznes, to chyba nie jest oparte na wzorze Chrystusa, bez względu na to, czego naucza.

    OdpowiedzUsuń
  24. Henryku, wiem z pierwszej ręki (od anglojęzycznych organizatorów), że do czterech wieczorów "Festiwal życia" w Europie Wschodniej i Centralnej które odbędą się latem, JMM dopłaca (na nasze warunki) olbrzymie pieniądze, więc trudno mówić - na konkretnych przykładach - o głoszeniu Ewangelii dla pieniędzy.

    Chyba, że założymy (ale nie wierzę w takie paranoiczne nastawienie kogokolwiek w nas tutaj), że JM głosiła dla pieniędzy wcześniej, a teraz już je mając, z powodu wyrzutów sumienia je oddaje ;). Tak, też się uśmiecham pisząc to, bo ten argument dla mnie nie trzyma się kupy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Joyce Meyer
    "Moje ulubione powiedzenie brzmi: "Człowiek zmierza do miejsca, do którego prowadzą go jego myśli". Całym sercem wierzę, że nasze myśli nadają naszemu życiu kierunek - a to w konsekwencji oznacza, że kształtują nasze przeznaczenie. Dlatego musimy zrozumieć moc, która stoi za naszymi myślami!"

    Taka oto reklama najnowszej książki "Myśli pełne mocy" autorstwa pani Mayer zagościła na moim mailu z księgarni Dobry (?) Skarbiec.
    http://www.dobryskarbiec.pl/mysli-pelne-mocy.html

    Konia z rzędem temu, kto mi te "złote" myśli mocy uzasadni biblijnie.

    Książki nie kupię i nie polecam nikomu. Wystarczy mi prześledzenie tytułów rozdziałów, aby zobaczyć, z czym mam do czynienia w tym przypadku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moc pozytywnego myslenia propagowana przez Joyce Meyer ma swoje zrodlo w okultyzmie...Sama bylam kiedys zaangazowana w okultyzm i wiem cos na ten temat...Z tego co kiedys czytalam, i slyszalam to J.Meyer nalezy do jakiejs lozy masonskiej ale nazwy juz niestety nie pamietam...Czytalam o tym na jakiejs angielskiej stronie...Propagatorem pozytywnego myslenia byl mason 33 stopnia,ktory napisal ksiazke pt.:" Moc pozytywnego myślenia" - Norman V. Peale. Cytuje tutaj za: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=49664&w=91708786&v=2 "Czternastu prezydentow Stanow Zjednoczonych bylo wolnymi masonami,
      poczynajac od George Washingtona do Geralda Forda. Dziewiec podpisow
      pod Deklaracja Niepodleglosci i 13 podpisow pod Konstytucja Stanow
      Zjednoczonych nalezalo do wolnomularzy. Roznorakie czlonkowstwo
      wolnomularzy poprzez wieki ilustruja takie nazwiska jak Wolfgang
      A.Mozart, Robert Burns, Will Rogers, Henry Ford, , Charles A.
      Lindbergh, Douglas MacArthur, John Wayne, Norman Vincent Peale,
      Edvin E.Andrin , Jr."...a w wolnej wikipedia zanjdziemy takie cos: "Norman Vincent Peale - Wikipedia, the free encyclopedia
      en.wikipedia.org/wiki/Norman_Vincent_Peale - Tłumaczenie strony
      Dr. Norman Vincent Peale (May 31, 1898 – December 24, 1993) was a minister and author (most notably of .... Peale was also a 33° Scottish Rite Freemason."...A wie c juz wiadomo z jakiego zrodla czerpie J.Meyer i jej podobni...

      Usuń
    2. Wolves in Sheep's Clothing
      Definition:
      False Prophet - Someone who claims to teach God's Word,
      but who teaches something wrong or less than the whole truth
      Matt 7:15-23...

      "Watch out for false prophets. They come to you in sheep's clothing, but inwardly they are ferocious wolves. 16 By their fruit you will recognize them. Do people pick grapes from thornbushes, or figs from thistles? 17 Likewise every good tree bears good fruit, but a bad tree bears bad fruit. 18 A good tree cannot bear bad fruit, and a bad tree cannot bear good fruit. 19 Every tree that does not bear good fruit is cut down and thrown into the fire. 20 Thus, by their fruit you will recognize them.

      "Not everyone who says to me, "Lord, Lord," will enter the kingdom of heaven, but only he who does the will of my Father who is in heaven. Many will say to me on that day, "Lord, Lord, did we not prophesy in your name, and in your name drive out demons and perform many miracles? Then I will tell them plainly, 'I never knew you. Away from me, you evildoers!"

      Some people are like wolves who pretend to be sheep. They act and dress like the sheep, only to destroy the lambs once they are among them.

      Jesus said that we can figure out which sheep are true sheep, and which are wolves. He said we'll know, because even if a wolf is dressed like a sheep, it acts like a wolf. A wolf can't baaa like a sheep, it can't chew cud like a sheep, it can't eat grass, or even smell like a sheep. Jesus said that a wolf can try to look like a sheep, but you can tell it apart by its actions.

      Jesus also compared people like this to trees. If a tree has apples on it, what kind of tree is it? An apple tree! Will an apple tree ever grow pears? No - that's what a pear tree is for. Jesus said our actions are like fruit. If a man lies, he is a liar, no matter how often he says he isn't. A man can say he is a Christian, but if he doesn't act like a Christian, then you know he is false.

      In fact, Jesus said there would people on judgment day that would claim that they had done great things for Jesus, and He would say: "I never knew you, depart from me, you who work iniquity." In other words, not only had they not done what Jesus wanted, they had done evil instead. These people may have thought they were pleasing God, but in fact they weren't. How do we find out what will please God? By reading the Bible.

      Remember: Not everyone who claims
      to teach the truth really does

      Here's a small list of those I believe to be
      Wolves in Sheeps Clothing, who teach there own interpretation
      of scriptures. Not to mention the Royal lifestyles they live
      provided from the tithes of there church members.

      Billy Graham
      (a 33rd degree Mason)

      Joel Osteen

      T.D. Jakes

      John Hagee

      Charles Stanley
      (a Mason)

      Tim LaHaye

      Benny Hinn
      (a Mason)

      Robert Tilton

      Oral Roberts
      (now deceased) (was a 33rd degree Mason)

      Pat Roberson
      (a 33rd degree Mason)

      Robert Schuller
      (a 33rd degree Mason)

      Creflo Dollar

      Joyce Meyer
      (Eastern Star)

      Kenneth Copeland
      (a 33rd degree Mason)

      Gloria Copeland
      ( Eastern Star)

      Paul Crouch
      (a Mason)

      Jan Crouch
      (Eastern Star)

      Rick Warren

      Brian McLaren

      Greg Boyd

      Clark Pinnock

      Rob Bell

      And MANY others as well!
      zrodlo:http://njministries.org/1FalseTeachers/false_teachers.html

      Usuń
    3. Joyce Meyer ... wzywa chrześcijan do poddania się "All Seeing EYE"
      który jest niczym innym jak Lucyfer / Szatan

      ww.youtube.com/watch?v=CI3o1cDDY0A&feature=player_embedded

      Usuń
  26. Akurat tutaj całkowicie zgadzam się z Bratem Marianem. Na początku, kiedy się nawróciłam trafiłam do zboru głoszącego ewangelię sukcesu. Później zachwycałam się J.M.Ta nauka wyrządza ludziom wielką krzywdę: karmi złudzeniami, wpędza w poczucie winy( bo jak jesteś biedny czy chory tzn., że masz za mało wiary, za mało duchowy jesteś, może masz grzechy czy demona- zostajesz sam), oskarża, sprawia, że jej wyznawcy stają się obłudnikami( trzeba za wszelką cenę być szczęśliwym, radosnym, mieć powodzenie- jeśli tak nie jest, nie pasujesz do obrazka, musisz więc udawać, nie możesz liczyć na pomoc ani zrozumienie, nie ma tu zastosowania Słowo "płaczcie z płaczącymi"- zostaniesz odrzucony, potępiony, będziesz jak trędowaty. Poza tym, tak jak tu ktoś już napisał, naszą podstawą powinno być Słowo Boże. A Ono zabrania kobietom nauczać. J.M. jest nieposłuszna Słowu Bożemu. Nie rozumiem, czemu ktoś wierzący chce korzystać z usług kobiety nieposłusznej Słowu? Słuchałam jej nauczań. Pełno w niej "psychologii chrześcijańskiej", a bardzo mało Słowa, pochlebstw, "afirmacji życia", "pozytywnego nastawienia" etc..Tylko jakoś głoszenia ewangelii brak. Smuci mnie, że tę panią zapraszają takie Kościoły jak KCh i KZ- źle to o nich świadczy.
    Pozdrawiam- Krzychna

    OdpowiedzUsuń
  27. W temacie biblijnej krytyki Ruchu Wiary i Ewangelii Sukcesu, w tym Joyce Mayer, zachęcam do obejrzenia wykładów Justina Petersa - "Musimy rozeznawać". Wykłady dostępne są na stronie apologetycznej tiqva.pl.

    http://www.tiqva.pl/multimedia/214-musimy-rozeznawac-cz1-2-wideo

    oraz na youtube
    http://www.youtube.com/watch?v=_seXSXk5lQc&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń
  28. A Pan Bóg i tak wszystko i wszystkich oceni sam, (i pewnie inaczej niż my, bo nikt nie ma monopolu na rację, a cytatami można żonglować do woli...)
    A swoja droga, ciekawe czy komukolwiek coś ta "dyskusja" dała cokolwiek...

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wiem, o co tak naprawdę chodzi. Tylko o pieniądze! Nawet w kościołach katolickich płaci się za msze, za rekolekcje- co łaska- ale to też są pieniądze. Księża, biskupi, ba papież żyją bardzo wygodnie. Czy to jest zgodne z Ewangelią? Co w tym złego, że kobieta mieszka bogato, ale przecież dużo pieniędzy przekazuje na działalność charytatywną. To jest ok. Najlepiej siedzieć i biadolić, bo to postawa niegodna chrześcijanina. Nie jestem bogata, ale jakoś cieszy mnie jej zamożność. Nikt nikomu nie każe uśmiechać się i być happy, gdy tak nie jest. Ona nikogo do niczego nie zmusza, nie każe się też porównywać z innymi. To jest jej droga, tylko jej. Nie nasza. Podziwiam kobietę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Marianie - 100% racji. (biblijnej racji)

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam ,otoz slucham prawie codziennie Joyce Meyer, jej kazania mnie buduja ,potwierdzone PISMEM SWIETYM -duzo zmienilo sie moje zycie .Ona kladzie nacisk na ZYWEGO BOGA i kim jest PAN JEZUS .Glosi Pana Jezusa o jego zyciu ,mece ,smierci zmartwychstaniu -wszysto z pisma ,Dlaczego przyszedl Pan Jezus i poco . Blogoslawie ja w imie Pana Jezusa -dziekuje PANU BOGU ZA nia -czekam na jej kazania i zawsze cos nowego -KOCHAJ BOGA I blizniego . Blogoslawie wszystkich czytajacych i piszacych w imie Pana JEZUSA .!

    OdpowiedzUsuń
  32. "Biblia wskazuje, że chrześcijanie na tyle dzielą się z bliźnimi w potrzebie, że siłą rzeczy nie mogą opływać w luksusy."
    Kosciol ma oromny majatek, Watykan oplywa w luksusy ...
    Za czasow Sw, Franciszka w Watykanie Papiez i biskup zyli w bogactwie, na poczatku nawet nie chcieli sluchac Franciszka, a wic o czy ty tutaj piszesz Marian.
    Polacy to taki narod ktory wszystkim zazdrosci zamiast cieszyc sie ze sa na swiecie ludzie, ktorym sie udaje. Wszystie konferencje Joyce sa bezplatne, przynajmniej w Stanach, a zarabia na ksiazkach ktorych wydala ponad 70 itd.
    Finansowo pomaga ludziom w Afryce. Ile jest pseudow gwiazdek typu Bieber czy jak mu tam, albo innych idoli ktorzy cpaja, rozrabiaja i wszystko maja w ..., a ich mjatki sa 100x wieksze niz Joyce, i jakos sie nie dziela tym co maja.
    Marian, zamiast krytykowac moze zuzyj ten czs na cos bardziej tworczego. Joyce jaka jest taka jest ale pomogla juz wielu tysiacom jak nie milionom ludzi a ilu osobom pomogles Ty?
    Pozdrawawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. no i co z tego, że ma kasę?czytając stary testament widzi sie samych BOGATYCH mężów BOŻYCH, którzy posiadali majętności z woli Boga, przez wzgląd na święte przymierze.modlę się abyśmy wszyscy potrafili jak Joyce przebaczać swoim największym oprawcom, przebaczyła ona swojemu ojcu który przez wiele lat wykorzystywał ją seksualnie, nie tylko wybaczyła ale opiekowała się nim i doprowadziła go do poznania Jezusa. Tak Pan sowicie ją wynagrodził za lata cierpien i upokorzeń, czyniąc z niej naczynie do obdarowywania innych, postawił na czele założonych przez nią chrześcijańskich fundacji.modlę się aby każdy z nas potrafił się tak dzielić z innymi tym co otrzymuje od Pana.wiekszość w szczególności tych krytykujących chrześcijan ściboli każdy grosz a zanim rzuci na dziesięcinę bądź jałmużnę zastanawia się po 5 razy czy warto dla mnie to jest właśnie chciwość, ale nie posiadanie pieniędzy samych w sobie którymi można pobłogosławić innych w potrzebie.współczuję wszystkim tym którzy wierzą że nasz Tatuś ma i chce dla nas ubóstwa,biedy,niedostatku,niepowodzen w sferze finansów.

    OdpowiedzUsuń
  34. Podpisuję się pod postami pozytywnymi i zupełnie nie rozumiem skąd tyle u niektórych katolików złości i nienawiści To właśnie Wam potrzeba nauczania JM . Czuję tutaj pychę i brak pokory.Co do bogactwa to Bóg nie potępia tego,fakt ,że mówi o bogatym i wielbłądzie oraz uchu igielnym.Ale to się tyczy bogaczy pełnych pychy,którzy swoim talentem nie dzielą się z innymi ,czasami oddają to co im zbywa. Natomiast JM czuła w sercu Powołanie Boże , nie zakopała swego talentu,rozwija go i dzieli się FINANSOWO z biednymi na całym świecie oraz głosząc Boga i Jego Słowo .Tak ją Bóg obdarzył .Przecież znamy przypowieść o talentach ,ten który dostał 5 talentów-pomnożył je.I Bóg to pochwalił.
    Co do jej kazań -podziwiam jej charyzmę i wiarę ,język przekazu.Ja jestem praktykującym mocno-katolikiem,mam 38 lat i żałuję bardzo ,że dopiero od 3 lat przechodzę proces uczenia się zaufania Bogu,-to dzięki książce, którą przeczytałem pt."Jak przezwyciężyć troskę".Są tam zawarte 4 fundamentalne zasady jak otrzymywać łaski : 1.dziękować Bogu dosłownie za wszystko,nawet za zło które nas spotkało,a Bóg zawsze z tego zrobi dobro,jeśli jesteśmy blisko Niego,potrafi wyciągnąć nas z najgorszego bagna, 2.Zaufać Mu i uwierzyć ,że On jest obok nas i cierpliwie czeka ,abyśmy podali Mu swą dłoń, 3.wielbić Go , wysławiać Go, 4. pozbyć się nienawiści ,złości do bliźniego.
    Jeśli postanowimy oddać Mu swoje życie ,pracę ,pieniądze, nasz umysł,oczy usta,nogi ,ręce i zgodzimy się z Jego Wolą to będziemy prowadzeni przez Ducha Św.. Będziemy szli przez życie w "Cieniu Boga" oddając Mu swoje troski ,On mówi :Przyjdźcie do mnie którzy jesteście utrudzeni a Ja was pokrzepię. Możemy iść też przez życie jak przez gorącą pustynię pełną spiekoty, iść sami po ludzku ze swoimi problemami i błądząc tak jak szli Izraelici do Ziemi Obiecanej 40 lat marudząc biadoląc i narzekając (tak jak i my często robimy) a mogli iść 11 dni ufając Jemu.
    Ja stosuję te zasady i powiem szczerze ,że otrzymuję łaski -tak po ludzku wręcz niemożliwe ,sam jestem zafascynowany Dobrocią Bożą .Dzięki temu rosnę w wierze,nawet pokusiłem się na rozmowę z zakonnikiem w tej kwestii (bo myślałem,że coś mam na umyśle ) ,w odpowiedzi usłyszałem ,że mocno zaufałem Bogu , a to co się dzieje to są OWOCE Błogosławieństwa.Polecił mi nadal dziękować Bogu ,prosić ,wielbić Go i OBSERWOWAĆ ŻYCIE. Obecnie już spisuję w dzienniczku otrzymane łaski i przygotowuję się do ujawnienia moich świadectw.Tak więc zaufajcie naprawdę Bogu i przestańcie biadolić ,bo prosicie a nie otrzymujecie. Modlicie się ,nic nie otrzymujecie, bo się źle modlicie. Bo modlicie się a nie stosujecie tych 4 zasad. ZAZWYCZAJ PROSIMY,PROSIMY I PROSIMY ,a nie ufamy ,nie uwielbiamy i się złościmy,zazdrościmy i DLATEGO NIE OTRZYMUJEMY.A Bóg jest miłosierny i chce nas obdarzać łaską,ale musi ją oddać bardziej pokornemu. Dał przecież nam wolną wolę .
    Jestem katolikiem i moje prośby zanoszę Bogu za pośrednictwem Matki Bożej ,Ona jest Orędowniczką.Tyle razy uchroniła Obronną Ręką naszą Polskę.Królowie polscy przed wyruszeniem do walki oddawali się Jej w opiekę.
    Obecnie jest tyle zła na świecie ,jednak mimo wszystko zanoszone modlitwy do Niej wstrzymują jeszcze Rękę Bożą.

    Prawosławni nie uznają Matki Bożej, a ja uważam , że nasza religia katolicka jest o tyle lepsza ,że mamy jeszcze Swoją Najlepszą Matkę oraz tylu Świętych ,którzy nam też wypraszają łaski u Boga. A CEL MAMY WSZYSCY JEDEN - Z B A W I E N I E i odnalezienie siebie na pięknej łące pełnej kwiatów u Niebieskiego Ojca ,Jego Syna i Świętej Panienki. A w piekle są podobno sami "zdziwieni",którzy nie wierzyli w piekło.
    NIE NARZEKAJCIE ,NIE ZAZDROŚĆCIE ,NIE GNIEWAJCIE SIĘ, NIE BĄDŹCIE PYSZNI.
    BĄDŹCIE UPRZEJMI, CIERPLIWI, MILI, POKORNI,POMAGAJĄCY a będziecie mieć błogosławieństwo Boga.

    OdpowiedzUsuń