13. dzień marca wpisał się w historię zdumiewającym dla zwykłego obywatela wydarzeniem. Otóż tego dnia w 1962 roku amerykańskie Kolegium Połączonych Szefów Sztabów przedstawiło sekretarzowi obrony Stanów Zjednoczonych plany tzw. operacji Northwoods pod fałszywą flagą, zakładającej przeprowadzenie przez CIA i inne agencje rządowe ataków terrorystycznych w miastach USA, które miałyby zwiększyć poparcie publiczne dla planowanej wojny przeciwko Kubie.
Zawarte w planach operacji porwanie samolotu oraz zamachy, obwiniające przy pomocy fałszywych dowodów rząd Kuby, miały ułatwić Stanom Zjednoczonym przejęcie władzy i odzyskanie kontroli na Kubie. Wprawdzie operacja ta nie została oficjalnie zatwierdzona ani wykonana, ale jednak na najwyższych szczeblach wszystko było ukartowane i gotowe do realizacji.
Fałszywa flaga. Przeprowadzenie tajnej operacji pod obcymi barwami w celu obarczenia odpowiedzialnością za jej skutki nielubianej organizacji lub całego narodu. W głowie nie chce się coś takiego pomieścić. Czy wobec takich faktów 11 września nie może budzić pytań o prawdę?
Próba przerzucania swojej winy na kogoś innego, to sprawa stara jak świat. Już w Edenie Adam zrzucał winę na Ewę, a Ewa na węża. Niejeden zwykły przestępca celowo zostawia ślady, które odwracają uwagę od niego, a wskazują na niewinnego w tej sprawie człowieka. Jednak celowe robienie zła, po to tylko ażeby nim obciążyć bliźniego – to naprawdę zło wyrafinowane. Jak można popełniać przestępstwo, krzywdzić innych tylko po to, żeby kogoś nielubianego obciążyć winą..?
Tak nie zachowuje się normalny człowiek. Biblia wyraźnie mówi: Nie knuj złego przeciwko swemu bliźniemu, gdy ci ufa mieszkając z tobą! [Prz 3,29].
Wspomnienie operacji Northwoods otwiera oczy i uświadamia, że nie każda wina jest zawsze oczywista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz