30 marca, 2011

Przydarzy ci się coś dobrego!

Głównym argumentem osób zdziwionych i zniesmaczonych moim stanowiskiem w sprawie wizyty Joyce Meyer w Polsce jest to, że ta kobieta robi tak wiele dobrego; pomaga biednym, rozbudza w ludziach nadzieję, sprawia, że nabierają chęci do życia itd.

 Tak jest. Z socjologicznego punktu widzenia jest to działalność jak najbardziej pożyteczna i godna pochwały. Dostrzegam te plusy i niczego nie chciałbym jej umniejszać. Chcę jednak raz jeszcze poprosić, abyśmy odróżniali tego rodzaju przemówienia od głoszenia Ewangelii Chrystusowej.

 Pełne pozytywnej energii wystąpienia Joyce Meyer z pewnością są zachęcające. Trafnie ktoś określił je jako festiwal życia. Mam jednak poważne wątpliwości, czy można je nazwać zwiastowaniem Ewangelii.

 Weźmy nieco pod lupę jedno z jej znanych kazań, zatytułowane "Przydarzy ci się coś dobrego" [nawiasem mówiąc, jak widać na załączonej ilustracji, ten tytuł to stara śpiewka teologii sukcesu i nie pierwsza Joyce Meyer głosi takie przesłanie].

To półgodzinne wystąpienie rozpoczyna ona od ogłoszenia, że Bóg jest dobry, nie gniewa się i nie zajmuje się karaniem. Jest pełen łaski i ma wspaniały plan dla każdego z jej słuchaczy. Powyższe stwierdzenia, zdaniem Joyce, stanowią podstawę do przestawienia umysłu na następującą myśl: Przydarzy mi się coś dobrego! Już po kilku minutach oświadcza, że całe jej wystąpienie jest właśnie po to, aby każdy, rano i wieczorem, przez cały tydzień powtarzał: Przydarzy mi się coś dobrego!

 Następnie przywołuje swój osobisty przykład. Przed laty była nikim. Przez 5 lat nauczała tylko 25 osób. Teraz przemawia do milionów. Kluczem do tej ogromnej zmiany stało się stworzenie – zgodnie z Bożym wezwaniem – podpartej dopasowanymi wersetami biblijnymi, 65 punktowej listy marzeń  i codzienne, dwukrotne ich głośne wypowiadanie. Robiła tak miesiącami. Zżyła się z tymi myślami do tego stopnia, że w końcu jej marzenia się urzeczywistniły. Zaczęło się jej przydarzać coś dobrego!

 W drugiej części przemówienia, dość niespodziewanie pojawia się uwaga: Nie przydarzy ci się nic dobrego, jeżeli nie uczynisz Jezusa swoim Zbawicielem i Panem. Tylko ci, którzy przyjęli Jezusa mogą mówić: Przydarzy mi się coś dobrego! Więc kaznodziejka wzywa słuchaczy do tego kroku i prowadzi ich w tzw. "modlitwie grzesznika".

 Warunek spełniony! Od tej chwili każdy z nich może śmiało wierzyć i wyznawać: Przydarzy mi się coś dobrego! Robią to zresztą wielokrotnie podczas omawianego spotkania.

Celem całego kazania i prawdą najważniejszą w nim do uchwycenia jest to, żeby słuchaczowi przydarzyło się coś dobrego! To dlatego miał on przyjąć Jezusa i potem ma głośno wypowiadać słowa z Biblii.

 Pytam: Czy to jest Ewangelia Chrystusowa? Czy tak głosił Jezus i apostołowie?

 Słowo Boże mówiąc o celowości nawrócenia daje między innymi przykład Tesaloniczan, którzy nawrócili się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu i oczekiwać Syna jego z niebios, którego wzbudził z martwych, Jezusa, który nas ocalił przed nadchodzącym gniewem Bożym [1Ts 1,9–10].

 Innymi słowy, w prawdziwym nawróceniu chodzi przede wszystkim o to, żeby Jezus Chrystus stał się wreszcie Bogiem w naszym życiu! Żeby mu się całkowicie podporządkować i służyć niezależnie od okoliczności! Żeby odwrócić serce od świata i nastawić się na Królestwo Boże, oczekując Jego przyjścia!

 W nawróceniu zaproponowanym przez Joyce Meyer chodzi o przyjęcie Jezusa po to, aby słuchaczom w tym doczesnym życiu zaczęło przydarzać się coś dobrego. Wabiła ich tą myślą, wabiła swoim przykładem, a kiedy już byli zwabieni, powiedziała im, że w tym celu muszą przyjąć Jezusa. Więc Go przyjęli, niczym nakręcony już reklamą klient decyduje się podpisać jakiś dodatkowy, podstawiony mu nagle warunek zakupu.

 Czy taki sposób przyprowadzania ludzi do Jezusa jest uczciwy? Czy tak naprawdę brzmi poselstwo Ewangelii?

Nie czekam na odpowiedź. Proszę o rozsądzenie tego we własnym sercu, w świetle Biblii.

13 komentarzy:

  1. 1 Koryntian 15:19  Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uciekaj!!!
    http://www.youtube.com/watch?v=80Im_HTzcT4&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  3. Olbrzymie bilbordy przy autostradach a Stanach Zjednoczonych zapraszające do słuchania Joyce Mayer stawiają ją w tym samym rzędzie co reklama Coca Coli czy Budweisera (piwo). Chodzi li tylko o biznes, o wielkie pieniądze. I chociaż stare rzymskie porzekadło mówi "pecunia non olet" (pieniądz nie śmierdzi)to jednak gdy chodzi o Ewangelię, nie ma zastosowania.
    Z ogromnym zdziwieniem zobaczyłem na stronie "kz.pl" zaproszenie na konferencję z udziłem tej biznasmenki. Zaniepokoiło mnie to, w jakim kierunku zmierzają przywódcy KZ. Widać coraz jaśniej, że "słowiczy śpiew" przemawia lepiej niż "zaraza" w jaką kiedyś słowik wdepnął.
    Jedyne wytłumaczenie znajduję w przestrodze Apostoła Pawła: Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją. (2 Tym. 4:3-5)
    Niestety, wadą demokracji jest to, że większość ma rację i myśli, że zgodnie z rzymską zasadą "vox populi vox dei" (głos ludu jest głosem Boga), ludzie mogą decydowac zamiast Boga. W takiej sytuacji nie ma miejsca na prawdę Bożą. Kościół przestaje być Ciałem Chrystus.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują." Mt 7:13-14 - Na szczęście zasady demokracji nie mają zastosowania w chrześcijaństwie, wręcz przeciwnie, są jakby odwrócone. Co do kz.pl to ostatnio myślałem o tym, co znajduje w internecie człowiek po wpisaniu w wyszukiwarce "kościół zielonoświątkowy" - niekończące się reklamy konferencji o wątpliwej jakości przesłaniach, pełne nic nie mówiących sloganów.
    I równie nie zawierający żadnych budujących konkretów "blog biskupa" (aktualizowany średnio co trzy tygodnie). CZy człowiek szukający prawdy i pokrzepienia duchowego ma szansę trafić tam na Dobrą Nowinę lub choćby zachętę do Jej poszukiwania? Jakie świadectwo wydajemy taką witryną jako chrześcijanie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra Nowina jest dobra właśnie dlatego, że grzesznikowi, który pokutuje przydarzy się właśnie "coś dobrego". Biblia wskazuje na to, że istnieją inne sposoby wprowadzenia do rozmowy tematu konieczności pokuty niż tylko zwrócenie komuś uwagi na jego grzeszność. W sposobie postępowania Jezusa z pojedynczymi ludźmi widzę zadziwiającą różnorodność, która być może nam umyka.

    Co do publicznego krytykowania przełożonych w Panu (a to również temat o którym mowa jest w Biblii), a nawet postępowania całych denominacji, to rozumiem, że wyczerpaliście już, bracia, wszystkie dostępne sposoby rozmowy na ten temat w wąskim gronie z bezpośrednio zaangażowanymi osobami (w przewodzenie KZ i tworzenie kz.pl). Bo jeśli nie, to postronny obserwator mogłby zauważyć, że ostatnie zdanie z komentarza Jarka W. jest również zasadne do Waszej postawy :).

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Owszem, wówczas zostałem grzecznie i ogólnikowo odesłany do "zasad demokracji" :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. to może idźmy na całość w głoszeniu pełnej i nieograniczonej Dobrej Nowiny:
    "Taniec na rurze dla Jezusa. Ku chwale Pana"

    W Texasie (USA) odbywają się zajęcia przeznaczone tylko da pań, na których mogą nauczyć się jak tańczyć na rurze. Ma to służyć chwaleniu Pana, poprzez docenianie tego czym nas obdarował. Ich hasło przewodnie to "taniec na rurze dla Jezusa" - informuje huffingtonpost.com


    http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/taniec-na-rurze-dla-jezusa-ku-chwale-pana,1,4220287,wiadomosc.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Tylko, że ta Dobra
    Nowina, to "coś dobrego", co się przydarza pokutującemu człowiekowi to nie deszcz banknotów ale zbawienie.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://www.youtube.com/watch?v=EXa_6EKn-DI&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  11. Czego brakuje dzisiejszemu kościołowi.......
    http://www.youtube.com/watch?v=q3lr2su5Ppk&feature=player_embedded

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię sztucznego patosu i głoszenia dla poklasku...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest patos ale i są czasem dobre przemyślenia, choć dobre mogą one być dobre dla młodszych osób.....

    OdpowiedzUsuń