14 marca, 2011

Niepewność Białego Dnia

Od ponad trzydziestu lat 14. marca w Japonii – to Biały Dzień (od ang. White Day ) – bardzo miłe, zwyczajowe święto japońskie przypadające miesiąc po Walentynkach. Zgodnie z przyjętym u nich obyczajem tego dnia mężczyźni odwzajemniają się kobietom za otrzymane od nich miesiąc wcześniej prezenty walentynkowe. Początkowo za najlepszy podarunek uważane były pianki, od których pochodzi pierwotna nazwa – Dzień Pianek (ang. Marshmallow Day), obecnie jednak mało kto ogranicza się tylko do wręczania słodyczy.

Tegoroczny Biały Dzień w Japonii z pewnością dla nikogo nie będzie cukierkowy. Za sprawą piątkowego trzęsienia ziemi i niszczących fal tsunami, kraj znalazł się w dniach wielkiej próby. Tysiące zabitych, zaginionych, pozbawionych dachu nad głową i miejsc pracy.

Jedna chwila i nie tylko mało kto w Japonii ma głowę do prezentów. Wielu z dnia na dzień nie ma nawet komu ich wręczyć.

Podejmując rankiem normalne czynności życiowe, ulegając codziennej rutynie, ciesząc się względnym rytmem i porządkiem życia, dobrze jest mieć na uwadze, że w jednej chwili cała ta misterna budowla życia, niczym domek z kart, może się rozlecieć. Biały dzień, normalnie pełen prezentów, może stać się dniem traumatycznych przeżyć i nocą czarnych snów.

Ludzie nie chcą tego słuchać, ale Biblia ogłasza nadejście takiego strasznego dnia dla wszystkich żyjących bez Boga na świecie. Bliski jest wielki dzień Pana, bliski i bardzo szybko nadchodzi. Słuchaj! Dzień Pana jest gorzki! Wtedy nawet i bohater będzie krzyczał. Dzień ów jest dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem huku i hałasu, dniem ciemności i mroku, dniem obłoków i gęstych chmur, dniem trąby i okrzyku wojennego przeciwko miastom obronnym i przeciwko basztom wysokim. Wtedy ześlę strach na ludzi, tak iż chodzić będą jak ślepi, gdyż zgrzeszyli przeciwko Panu. Ich krew będzie rozbryzgana niby proch, a ich wnętrzności rozrzucone niby błoto. Ani ich srebro, ani ich złoto nie będzie mogło ich wyratować w dniu gniewu Pana, bo ogień gniewu Pana pochłonie całą ziemię. Doprawdy, koniec straszną zagładę zgotuje wszystkim mieszkańcom ziemi [Sf 1,14–18].

Tragedię w Japonii możemy potraktować jako kolejną zapowiedź nadejścia Dnia Pana, a już na pewno, winniśmy ją przyjąć jako uświadomienie, jak nagle "biały dzień" naszego życia może przerodzić się w dzień szary i ponury. Bardzo współczuję wszystkim mężczyznom i kobietom dotkniętym tą tragedią, zwłaszcza jeżeli nie znają pocieszenia jakie płynie z wiary w Pana Jezusa.

Człowiek prawdziwie wierzący w Jezusa Chrystusa nie boi się złej wieści, serce jego jest mocne, ufa Panu [Ps 112,7]. Wzdycha nie dlatego, że coś złego dzieje się na ziemi, ale wzdycha raczej dlatego, że jeszcze trzeba czekać na powrót Pana. Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba [2Ko 5,1–2].

Dla tych, których życie przez wiarę zostało ukryte w Jezusie Chrystusie, zbliża się "biały dzień", który nie tylko nie zostanie niczym zakłócony, ale który też nigdy się nie skończy!

7 komentarzy:

  1. Oby ten "Biały Dzień" był radosnym dniem. I to zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.By jak najwięcej ludzi uwierzyło w Pana Jezusa i z utęsknieniem oczekiwało Jego przyjścia. By przyjście Pana było prezentem na "Biały Dzień"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie taki dzień:
    "Nie będą krzywdzić ani szkodzić na całej mojej świętej górze, bo ziemia będzie pełna poznania Pana jakby wód, które wypełniają morze. I stanie się w owym dniu, że narody będą szukać korzenia Isajego, który załopocze jako sztandar ludów; a miejsce jego pobytu będzie sławne."

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża."Hebr.10,25
    Niewątpliwie wydarzenie takie jak Tsunami w Japoni dobitnie przypomina, że ten dzień się przybliża. Nadciągają coraz gęściejsze chmury nad ludzkość. Przypominają o tym nie tylko trzęsienia ziemi, niepokojące wybuchy na słońcu, przyśpieszone przesuwanie się biegunów magnetycznych ziemi, ale przede wszystkim zupełne otwarte odrzucanie wszystkiego co związane jest z chrześcijańskim przesłaniem dla grzesznego świata. Japońscy żołnierze śpieszą się, by uratować jak najwięcej z ofiar ostatniej katastrofy. Chrześcijanie powinni śpieszyć się by uratować jak najwięcej zgubionych dusz przed nadchodzącym Dniem Sądu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie zdarzenia pokazują również, jak człowiek jest kruchy i jak łatwo przychodzi zniszczenie i śmierć. Że nie znamy dnia ani godziny. Wcześniej takie refleksje nachodziły mnie po katastrofie w Smoleńsku i w trakcie powodzi. Człowiekowi się wydaje, że jest taki silny i mądry, aż nagle trach, przychodzi taki kataklizm, choroba albo coś innego i wszystko na co tyle lat pracował i co wytworzył po prostu przestaje istnieć, a co gorsza nierzadko giną też ukochani ludzie. I tu chyba jedynym komentarzem mogłyby być słowa z Psalmów: "Warownym grodem jest nam Bóg Jakuba" (Psalm 45, 8).

    OdpowiedzUsuń
  6. Cała nadzieja własnie w tym, że do ludzi dotrze w końcu jak kruche jest ich życie i jaką marnością jest to, czym się otaczają na codzień, co budują w pocie czoła. Wierzę, że Bóg niestrudzenie pokazuje nam to palcem w momentach takich jak ten. Byśmy szukali tego niezniszczalnego domu w Niebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.youtube.com/watch?v=xoMcSTlvFzA

    Polecam ,pozdrawiam
    marianclj

    OdpowiedzUsuń