Jak traktujemy nasze obietnice i ślubowania? Jakże łatwo zdarza się nam wypowiadać słowa, które potem zdają się być bez znaczenia, bo ich nie dotrzymujemy. Bóg jednak traktuje poważnie to, co przed nim wypowiadamy. Ba, nadaje naszym ślubom wymierną wartość!
Oto biblijna ilustracja. I przemówił Pan do Mojżesza tymi słowy: Mów do synów izraelskich i powiedz im tak: Jeżeli kto składa Panu jakieś szczególne ślubowanie dotyczące jakichś osób według twojej oceny, to twoja ocena będzie taka: Za mężczyznę od dwudziestu lat do lat sześćdziesięciu będzie twoja ocena wynosiła pięćdziesiąt sykli srebra według sykla świątynnego. Jeżeli to jest kobieta, to twoja ocena będzie wynosiła trzydzieści sykli. Jeżeli chodzi o młodzież od pięciu do dwudziestu lat; to twoja ocena będzie wynosiła za rodzaj męski dwadzieścia sykli, a za rodzaj żeński dziesięć sykli. Jeżeli chodzi o dziecko od jednego miesiąca do pięciu lat, to twoja ocena będzie wynosiła za dziecko płci męskiej pięć sykli srebra, a za dziecko płci żeńskiej twoja ocena będzie wynosiła trzy sykle srebra. Jeżeli chodzi o sześćdziesięcioletniego i wyżej, to za mężczyznę twoja ocena będzie wynosiła piętnaście sykli, a za kobietę dziesięć sykli [3Mo 27,1-7]
Izraelici byli zachęcani do tego, by składać przed Bogiem rozmaite ślubowania. Składajcie śluby i spełniajcie je Panu, Bogu waszemu; Wszyscy wokół niego niech złożą dary Strasznemu! [Ps 76,12]. Mieli przy tym dbać o dotrzymywanie danego słowa. Co wyszło z twoich ust, tego dotrzymaj i postąp tak, jak ślubowałeś Panu, Bogu twemu, dobrowolnie, jak powiedziałeś swoimi ustami [5Mo 23,24]. Złożenie ślubu było zarazem prawnym zobowiązaniem. Nie można było o nim zapomnieć i następnego dnia przejść sobie do porządku dziennego. Gdy złożysz Bogu ślub, nie zwlekaj z wypełnieniem go, bo mu się głupcy nie podobają. Co ślubowałeś, to wypełnij! Lepiej nie składać ślubów, niż nie wypełnić tego, co się ślubowało [Kzn 5,3-4].
W zacytowanej na początku instrukcji chodzi o ślubowanie poświęcenia się Panu, wyrażanego poprzez pracę na rzecz świątyni. Poza służbą kapłańską i czynnościami lewitów każdego dnia przy świątyni było bowiem mnóstwo rzeczy do zrobienia przez zwykłych ludzi. To stanowiło wspaniałą przestrzeń aktywności dla pobożnych Żydów. Zgłaszali oni przed Bogiem swoje zobowiązania i pracowali. Mogło się jednak zdarzyć, że ktoś – po złożeniu takich ślubów – nagle z jakiegoś powodu nie mógł ich wypełniać. Bywało też, że po jakimś czasie ktoś tracił chęć do dalszego spełniania danego przed Bogiem słowa. Po prostu, coś innego zaczęło go pociągać i zajmować mu każdą wolną chwilę.
W takich przypadkach Słowo Boże stwarzało Żydom możliwość wykupienia się od obowiązku wynikającego ze złożonych ślubów, przy czym ciężar gatunkowy ślubowania zależny był od płci i wieku. Jako rekompensatę za niespełnione ślubowanie mężczyzny trzeba było wpłacić do skarbca świątyni sporo więcej niż za ślubowanie kobiety w tym samym wieku. Śluby dotyczące młodzieńca miały wyższą wartość niż ślubowanie złożone w odniesieniu do małego dziecka. Dzięki tym szacunkowym kwotom wykupu świątynia była doposażona w niezbędne środki, a Bóg wychowywał w ten sposób swój lud do odpowiedzialności za słowa.
Czego z tej praktyki mogą nauczyć się chrześcijanie? My również składamy przed Bogiem rozmaite deklaracje i obietnice. Na przykład wszyscy obiecaliśmy podczas chrztu wiary, że aż do śmierci będziemy naśladować Jezusa Chrystusa. Zawierając związek małżeński ślubowaliśmy przed Bogiem wiele ważnych postaw w stosunku do współmałżonka. Zdarzają się nam też – jak biblijnemu Jakubowi - zobowiązania wywołane sytuacją podbramkową. I złożył tam Jakub ślub, i powiedział: Jeżeli Bóg będzie ze mną i będzie mnie strzegł w drodze, w którą się udaję, i da mi chleb na pokarm i szatę na odzienie, i powrócę w pokoju do domu ojca mego, to Pan będzie Bogiem moim, a kamień, który postawiłem jako pomnik, będzie domem Bożym, i ze wszystkiego, co mi dasz, będę ci dawał dokładnie dziesięcinę [1Mo 28,20]. Przypominam, że wielu z nas swego czasu poświęciło też swe życie służbie Bożej.
Bardzo dobrze się dzieje, że wypowiadamy przed Bogiem słowa rozmaitych obietnic. Rzecz w tym, abyśmy pamiętali, że każda z nich ma w oczach Bożych wymierną wartość. Oznacza to, że nie możemy pozwalać sobie na nonszalancję i brak odpowiedzialności za wypowiedziane słowa ślubowania. Ktoś, kto przyjął na siebie jakiś rodzaj usługiwania w zborze nie może któregoś dnia się ot tak, po prostu, wycofać się z tego, co obiecał. Gdy ktoś postanowił przed Bogiem, że będzie dobrym mężem, nie może teraz lekceważyć lub porzucać swojej żony. Osoby, które zobowiązały się do wolontariatu na rzecz zboru Bożego powinny dotrzymać swojej obietnicy.
Słowo Boże nadaje naszym ślubom i zobowiązaniom wymierną wartość. W Izraelu odbywało się to wg klucza wieku i płci. A wśród chrześcijan? Owszem, nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie [Ga 3,28]. Czyż jednak wiara w Pana Jezusa Chrystusa nie oznacza wielu ważnych i dobrych zobowiązań dotyczących wszystkich, bez wyjątku? Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza [Rz 12,1]. Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera; bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy [Rz 14,7-8].
Wszystko, co zadeklarowaliśmy, że będzie należeć do Pana; siebie samych, nasze dzieci, nasze domy, nasze umiejętności, wykształcenie, środki techniczne – wszystko to ma w świetle Słowa Bożego wymierną wartość. Wszelkie nasze zobowiązania przed Bogiem są solidnie oszacowane w Jego oczach! Żaden trud nie jest daremny w Panu! Gdy przez lata wiernie spełniamy nasze śluby, wiedzmy, że w niebie rosną nasze duchowe aktywa. Jeżeli jednak nie możemy lub już nie chcemy dotrzymać słów obietnicy - to wszystko podlega wykupieniu! Trzeba nam pamiętać, że ociąganie się z wypełnianiem danego słowa lub zapominanie o złożonych przed Bogiem obietnicach generuje swego rodzaju debet na naszym koncie duchowym. Gdy zaczynamy żyć po swojemu, gdy dzień po dniu zaczynamy krzątać się wyłącznie wokół własnych spraw, zapominając o naszych ślubach złożonych Panu, wówczas narasta nam coraz większy dług względem Boga.
Ponieważ Bóg ma moc pociągnąć nas do odpowiedzialności za złożone obietnice, trzeba nam czym prędzej oszacować wartość naszych niespełnionych ślubów. Dlaczego? Przede wszystkim po to, by zobaczyć i należycie docenić ogrom Bożego przebaczenia! Uświadomieni, że nasze niedotrzymane obietnice mają swoją wymierną wartość, odkrywamy, jak wiele łaski okazał nam Bóg w Jezusie Chrystusie. Gdy w pokucie korzymy się przed Nim i wyznajemy nasze grzechy, On przebacza nam nie tylko popełnione przez nas złe czyny, ale również odpuszcza nam nasze zaniedbania. Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża [Kol 2,14]. Mało tego. Uświadamiając sobie wymierną wartość naszych zobowiązań otrzymujemy silny bodziec do ich spełniania. Przecież w ten sposób - biorąc pod uwagę pozytywną stronę całej sprawy - zbieramy sobie niewyczerpany skarb w niebie!
Co jednak będzie z tymi, którzy swego czasu złożyli Bogu rozmaite śluby, a teraz w ogóle się tym nie przejmują? Jak wytłumaczą się przed Bogiem ludzie, którzy naobiecywali, że będą pełnić Jego wolę, a od lat żyją po swojemu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz