Jak bumerang wraca dziś do mnie zadziwienie nad sposobami prowadzenia ludu Bożego. Gdybym miał sam układać plan mojej pracy dla Pana, to wybrałbym sposoby już sprawdzone i poszedłbym dobrze utartą drogą. Tymczasem Bóg bardzo często prowadzi inaczej. Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze [Iz 55,8-9]. Przekonałem się o tym wielokrotnie.
Klasycznym przykładem owej dziwności Bożych dróg jest wędrówka Izraela do Ziemi Obiecanej. A gdy faraon wypuścił lud, nie prowadził ich Bóg drogą do ziemi Filistynów, chociaż była bliższa, bo pomyślał Bóg, że lud, przewidując walki, mógłby żałować i mógłby zawrócić do Egiptu. Prowadził więc Bóg lud drogą okrężną przez pustynię ku Morzu Czerwonemu [2Mo 13,17-18]. Na ludzki rozum rzecz biorąc, okrężna droga nie jest lepsza od drogi krótszej. A jednak Bóg poprowadził Izraela po swojemu. Zgodnie z Bożym zamysłem wkrótce mieli napotkać na wody nie do przejścia i zasmakować tam prawdziwej przygody.
Lata życia w wierze i chodzenia ścieżkami Pana pozwoliły mi dziś poczuć bliskość natchnionych słów Pisma Świętego z porannej lektury: Twoja droga wiedzie przez morze, Twoja ścieżka przez wielkie wody, a Twoje ślady - niepoznane [Ps 77,20]. Bóg ma upodobanie w sytuacjach, gdy potrzebujemy Jego nadnaturalnej pomocy. Nie wybiera dla nas ścieżek, na których czulibyśmy się samowystarczalni. Jako pielgrzymi i wychodźcy [1Pt 2,11] kroczymy drogą licznych przeszkód. Zmusza to nas do okazywania wiary. Wzywamy imienia Pańskiego i otrzymujemy pomoc. Nasza wiara rośnie, a Bóg jest uwielbiony.
Właśnie tak było z Izraelem. Gdyby Pan nie był z nami - niechże powie Izrael - gdyby Pan nie był z nami, gdy ludzie powstali przeciwko nam, to byliby nas pożarli żywcem, gdy płonęli gniewem przeciwko nam, to byłyby nas zalały wody, potok zatopiłby nas, to przeszłyby nad nami wody wezbrane. Błogosławiony Pan, który nie wydał nas na łup zębom ich! Dusza nasza jak ptak umknęła z sidła ptaszników; sidło się podarło, a myśmy wolni. Pomoc nasza w imieniu Pana, który uczynił niebo i ziemię [Ps 124].
Nie chcę chadzać naturalnymi ścieżkami racjonalnego myślenia, na których wszystko jest policzone i przewidziane. Szybko mógłbym zgnuśnieć. Wielka przygoda wiary zaczyna się na dobre, gdy wyruszam z motyką na słońce, gdy porywam się na rzeczy niemożliwe, gdy idę drogą przez morze. Ci, którzy na statkach płynęli po morzu, uprawiając handel na wielkich wodach, widzieli dzieła Pana i cuda jego na głębinach [Ps 107,23-24]. Jakże miałbym coś takiego przegapić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz