19 listopada, 2016

Ogłaszam Chrystusa moim Królem i Panem!

Nie wszyscy wiedzą, że dzisiaj w krakowskich Łagiewnikach odbyła się - jak na obecne czasy i formalny ustrój państwa polskiego  - uroczystość niezwykła. Otóż najwyższej rangi hierarchowie Kościoła Rzymskokatolickiego przy udziale Prezydenta RP intronizowali Chrystusa na Króla i Pana naszego narodu.

Nie powiem, serce się raduje. Uwaga wielu Polaków skupiona dziś została na Jezusie Chrystusie. Ogłoszono, że Polska chce Jego królowania. Coś takiego na skalę ogólnonarodową to byłby prawdziwy ewenement! Czy jednak dzisiejsze uroczystości rzeczywiście zapoczątkują lub umocnią panowanie Chrystusa Króla w Polakach?

Jak ta sprawa wygląda w świetle Biblii? Otóż Pismo Święte naucza, że Syn Boży, Jezus Chrystus, jest królem Królestwa Bożego. Ponieważ żadne królestwo tego świata, królestwo ludzkich porządków, ustrojów społecznych i państwowości swoją kategorią nie może dorównać Królestwu Bożemu, dlatego też żadne z nich jako całość nie jest objęte panowaniem Chrystusa. Królestwo Boże nie anektuje żadnych narodów, państw, regionów ani nawet kościołów w całości. Jest to Królestwo ludzkich serc, w których Chrystus zamieszkał przez ich osobistą wiarę. Poza tym, Jezus Chrystus jest Królem absolutnie Najwyższym i Suwerennym. Nie można Mu jakimś ludzkim aktem, choćby nie wiem jak życzliwym, nad czymkolwiek i nad kimkolwiek narzucić królowania. On ma, zna swoje Królestwo i Sam zakreśla jego granice.

Trzeba też mieć na uwadze i to, że nie można Chrystusa ogłosić w życiu kogokolwiek poza samym sobą. Mąż lub żona nie może tego zrobić za współmałżonka, rodzice za dzieci, ani dzieci za rodziców. Tylko osobiście, każdy za siebie - i to z pomocą Ducha Świętego - możemy wyznać, że Jezus Chrystus jest naszym Panem. Żadna ludzka władza nie sięga tak daleko, by mogła określać komu człowiek ma oddać serce, a tym bardziej, nad kim Bóg ma panować. To jest osobista decyzja człowieka i to za sprawą nawiedzenia Bożego, bo nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie  Ojciec [Jn 6,44] - wyjaśnił Jezus.

Jestem duchowo pobudzony wspaniałymi deklaracjami, jakie padły dziś w Łagiewnikach. Ponieważ za jedyną normę wiary i postępowania uznaję Pismo Święte, nie mogę zrobić niczego ponad to, że ogłaszam Jezusa Chrystusa moim Królem i Panem! Zrobiłem to już wcześniej i czynię tak ponownie. Pragnę królowania Chrystusa w moim  życiu. Niech Syn Boży mieszka i panuje w moim sercu!

10 komentarzy:

  1. Mimo pewnych formalnych wad prawnych ;) jest to jednak optymistyczna wiadomość. Historia naszego kraju pamięta przypadki zawierzenia innym osobistościom, głównie błogosławionej między niewiastami, jednak wciąż będącej tylko człowiekiem. W kontekście obecnego wydarzenia jestem pełen optymizmu i wierzę, że to wydarzenie będzie miało swoje pozytywne konsekwencje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego akurat to Polsce Chrystus ma być królować? Zajeżdża mi to bałwochwalstwem. Po drugie Chrystus był Żydem bez obywatelstwa rzymskiego, Jan Chrzciciel stwierdził publicznie, że Jezus jest oczekiwanym przez żydów Mesjaszem i jednocześnie Synem Bożym, dlaczego więc to Polski rząd przypisał sobie prawo do okrzyknięcia go królem Polski?? Czy Chrystus chciałby tego? Czy wyraziłby na to zgodę? Myślę, że nie. Bo to jego Ojciec jest królem całej ludzkości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie ujęte . Amen ! ale mimo wszystko tak jak w modlitwach powierzamy swoich bliskich Bogu tak głowy kościoła i prezydent , który reprezentuje nasz kraj powierzył Go Jezusowi . Ja wierzę że jest to dobry krok do przebudzenia może nie całego narodu ale wielu ludzi . Takie przebudzenie miało już dawno miejsce w wielu innych krajach , a Polska dotychczas była martwa duchowo .

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, tutaj nie chodziło o prawdziwego Jezusa, tylko o fałszywego, przedstawionego bałwochwalczo widzialnie na obrazach tam pokazanych i fałszywego Jezusa Eucharystycznego, który po raz kolejny został złożony w ofierze podczas mszy...

    Moje serce smuci się z takich wydarzeń... Uwaga Polaków w dalszym ciągu skupiona jest na fałszywym Jezusie i takie wydarzenie tylko to potwierdza.

    Mam nadzieję, bracie Marianie, że twoja radość z tego wydarzenia to jest sarkazm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Rafale, w myśl porzekadła "Na bezrybiu i rak ryba" myślę sobie, że jeżeli coś w tym świecie kieruje uwagę na Jezusa, to jest większe prawdopodobieństwo, że ktoś zainteresuje się Nim bliżej i w końcu zostanie mu objawiony Jezus prawdziwy, aniżeli w sytuacji, gdy w ogóle się o Nim nie mówi.

      Tak wiem, pojmowanie Chrystusa Pana w Łagiewnikach dalekie jest od biblijnego objawienia Syna Bożego. Ale chcę żyć nadzieją, że komuś, kto uznaje panowanie "Chrystusa jako Króla i Pana" łatwiej można też powiedzieć - "cokolwiek On wam powie, czyńcie". Na przykład: "Musisz się na nowo narodzić" albo: : Ja jestem droga, prawda i żywot. Nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze Mnie". Pozdrawiam Was serdecznie

      Usuń
  5. Bracie Marianie, wiesz że darzę cię miłością braterską, ale nie mogę się z tobą tutaj zgodzić. W tym wypadku w Łagiewnikach NIKT nie kierował uwagi na prawdziwego Jezusa.
    Problem Polaków jest właśnie taki, że Jezus jest wszystkim znany, ale w większości ten fałszywy, namalowany na obrazach lub obecny w opłatku... W Polsce nie potrzeba mówić o jakimkolwiek Jezusie, tylko o prawdziwym.

    I na koniec, nie widzę w Piśmie, żebyśmy mieli się cieszyć, choćby odrobinę, z kultu fałszywego boga, nawet jeśli prawdziwy Bóg w swej łasce, pomimo takich bałwochwalczych wydarzeń, ostatecznie da się któremuś z uczestników poznać. Chwała będzie Bogu, pomimo bałwochwalstwa, a nie dzięki bałwochwalstwu...

    Takie wydarzenia jak w Łagiewnikach my biblijnie wierzący powinniśmy prywatnie i publicznie krytykować, moim zdaniem. Wskazując na grzech kultu fałszywego Jezusa i jednocześnie na prawdziwego Jezusa Chrystusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól, Rafale, że dodam prostą ilustrację: Ktoś mówi: "Spójrzcie, jaki piękny kwiat!". Zainteresowany, zachwycony, zbliżasz się, dotykasz i... odkrywasz, że jest to kwiat sztuczny, nazwa natomiast jak najbardziej prawidłowa. Ujęty pięknem, znając nazwę, zaczynasz szukać prawdziwego i... znajdujesz! Innym, niestety, wystarcza kwiat sztuczny :(

      Usuń
    2. Bracie, pozwalam na ilustrację, ale doskonale wiesz, trochę mnie znasz, że tylko Pismo może mnie przekonać do zmiany zdania na omawiany temat :)
      A właśnie Pismo nie pozwala mi dostrzec NICZEGO dobrego w fałszywym bogu i w kulcie fałszywego Jezusa... :( Nawet jeśli nazewnictwo jest podobne...

      Tak nawiasem mówiąc przypomniała mi się historia z Izraelem, który zrobił sobie SZTUCZNEGO boga w postaci cielca. Jak na to zareagował Bóg prawdziwy, wiemy doskonale...

      Usuń
  6. Rozumiem to tak, jak brat Rafał. To jest Jezus Eucharystyczny, i nie będzie inaczej rozumiany przez re rzesze w Łagiewnikach. Jedynie przez Pismo Św.mogą poznać prawdziwego Jezusa. Nie chcą słyszeć prawdy, zamykają uszy i serca. Ten akt niczego nie zmieni, sprawi tylko, że wzrośnie balwochwalstwo w postaci figurek, obrazów i nabożeństw przed nimi.

    OdpowiedzUsuń