Moje wczorajsze odkrycie dobrze ilustruje prawdę o duchowej odnowie naszego życia, które również charakteryzuje się swego rodzaju cyklicznością. Narażeni na przeciwności losu, codziennie dźwigając swój krzyż i tocząc duchowy bój, z upływem czasu robimy się słabsi, zwalniamy w biegu, a na naszych twarzach gaśnie uśmiech. To jest normalne i naturalne dla wszystkich ludzi. Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają [Iż 40,30]. Wszyscy podlegamy zjawisku zmęczenia i starzenia. Jednakże ludzie wierzący w żywego Boga są wciąż na nowo odświeżani. Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają [Iz 40,31]. Trzeba nam tylko zwrócić się do Boga i poprosić o nowe napełnienie Duchem Świętym.
Czujemy się zmęczeni i obciążeni? Od jakiegoś czasu jesteśmy w duchowym zastoju? Zaczynająca się wiosna podpowiada, że i w duchowym życiu możliwa jest odnowa. Czyż nie ożywisz nas znowu, aby lud twój rozradował się w tobie? [Ps 85,7]. Na pewno tak! Soki z Winorośli znowu popłyną i jej pędom umożliwią dalszy wzrost [J 15,5]. Jedyne, co tu konieczne - to należeć do Jezusa. Po miesiącach stagnacji nasze życie ponownie się zazieleni dla chwały Bożej. Tak myślę nie tylko o sobie samym, ale również o całej społeczności ludzi wierzących, której jestem cząstką. Odnowę mamy w genach. Alleluja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz