W mowie przeciwko przywódcom religijnym Jezus - obnażając to, co kryło się w ich sercach - dał do myślenia, że przy takim stanie duszy nie można liczyć na dobre owoce choćby nie wiem jak aktywnej działalności ewangelizacyjnej i duszpasterskiej. Każde drzewo poznaje się po jego owocu - mówił przy innej okazji. Z cierni przecież nie zrywa się fig ani z krzewu jeżyn - winogron [Łk 6,44]. Oto kolejne zdanie z omawianej przez nas wypowiedzi Pana Jezusa, które konkretnie dotyka tego problemu.
Biada wam, znawcy Prawa i faryzeusze, obłudnicy! Potraficie obejść morze i ląd, żeby zyskać jednego wyznawcę, a gdy się wam to uda, czynicie go synem godnym wiecznej kary dwa razy gorszym niż wy [Mt 23,15].
Przywódca chrześcijański - zanim zabierze się za prowadzenie innych - sam najpierw powinien dać się poprowadzić Duchowi Świętemu. Ewangelista - wyruszając z domu, by innym głosić ewangelię - winien we własnym domu i najbliższym otoczeniu mieć świadectwo, że według tej ewangelii rzeczywiście sam żyje. Duszpasterz - zanim zacznie poprawiać i leczyć dusze innych - koniecznie powinien zadbać o własne podwórko, osobistą prawość i uświęcenie życia. Inaczej posługa chrześcijańska nie tylko nie przyniesie dobrych owoców, ale wręcz będzie imię Pańskie narażać na szwank.
Oddajmy ponownie głos Pismu Świętemu w ocenie stanu duchowego religijnych Żydów: Jeśli natomiast ty określasz się Żydem, polegasz na Prawie, szczycisz się Bogiem; jeśli umiesz rozpoznać Jego wolę i pouczony przez Prawo wskazać to, co słuszne; jeśli masz przekonanie, że jesteś przewodnikiem niewidzących, światłem pogrążonych w mroku, wychowawcą niemądrych, nauczycielem ludzi nieświadomych rzeczy, człowiekiem znajdującym w Prawie wyraz poznania i prawdy - jeśli więc ty pouczasz drugiego, dlaczego sam nie czerpiesz z tej wiedzy? Dlaczego głosisz, by nie kraść, a kradniesz? Mówisz, by nie cudzołożyć, a cudzołożysz? Brzydzisz się bożkami, a bezcześcisz świątynię? Szczycisz się Prawem, a przez przekraczanie Prawa znieważasz Boga? Gdyż to z waszego powodu - jak czytamy - imię Boga obraża się wśród pogan [Rz 2,17-24]. Czy te słowa opisują na pewno tylko ówczesnych Żydów?
Problemem współczesnego chrześcijaństwa nie jest to, że jego przywódcy są mało aktywni, albo że nie mają efektów w pomnażaniu swoich wspólnot. Wiele zborów rośnie w liczbę i organizacyjnie rozkwita. Kim jednak są i kim za parę lat będą nowo pozyskiwani i chrzczeni ludzie? Będą co najmniej tacy, jak ich przywódcy. Zbyt często widzę, że ktoś wzywa innych do posłuszeństwa Słowu Bożemu, a sam jest nieposłuszny. Głosi, żeby najpierw szukać Królestwa Bożego, a sam jest skupiony na sprawach doczesnych. Zachęca do ofiarności, a sam nie składa żadnej ofiary. Zaleca pracowitość, a sam jest leniwy. Czy obserwujący go ludzie nie wezmą z niego przykładu? Mówię wam, że z czasem posuną się w takich postawach jeszcze dalej niż ich duszpasterz.
Bracia! To jest nasza wielka odpowiedzialność przed Bogiem. Tego prawa duchowego nie da się oszukać. Zasadźcie drzewo dobre, to i owoc będzie dobry, albo zasadźcie drzewo złe, to i owoc będzie zły [Łk 12,33]. Nasz Pan przygląda się naszemu życiu i dobrze zna zakamarki naszej duszy. Nie bądźmy takimi przywódcami, jak uczeni w Piśmie i faryzeusze z czasów Jezusa, bo będziemy naszą aktywnością pomnażać powierzchowność, samowolę i obłudę. Zadbajmy o to, aby w głębi serca być szczerymi sługami Bożymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz