O klasie człowieka świadczy jego zachowanie. Lecz nie jakieś tam jego czyny sprzed lat, a to, jak się zachowuje tutaj i teraz. Znam ludzi, którzy opowiadają niezwykłe historie ze swojego życia i w szczegółach malują barwny obraz samego siebie. Najczęściej jednak albo miało to miejsce przed laty, albo działo się na tyle daleko, że słuchacze nie mają jak upewnić się o prawdziwości przedstawianych im wydarzeń. Zresztą nawet nie odczuwają takiej potrzeby, bo charyzmatyczny mówca opowiada o sobie tak sugestywnie i na tyle przekonująco, że nawet nie przychodzi im do głowy, aby sprawdzać zgodność jego słów z rzeczywistością. Tak narodził się niejeden mit wielkiego podróżnika, ewangelisty, misjonarza, uzdrowiciela itp.
Naszła mnie dziś taka refleksja, bo czytając rankiem Biblię natrafiłem na niecodzienne, bardzo nietypowe wyznanie apostoła Pawła: Gdybym bowiem chciał się chlubić, nie byłbym głupi, bo powiedziałbym prawdę. Powstrzymuje się jednak, aby ktoś nie myślał o mnie ponad to, jakim mnie widzi albo co ode mnie słyszy [2Ko 12,6]. Ów sługa Jezusa Chrystusa miał do opowiedzenia wiele prawdziwych historii z własnego życia. Potrafił jednak opanować tę ciągotkę i nie zajmował ludziom czasu prezentowaniem samego siebie.
Zarówno w oczach Bożych jak i w zborze Pańskim liczy się to, kim jesteśmy tutaj i teraz. Jaką korzyść mają ludzie z opowieści o cudownych uzdrowieniach, jeśli ich bohater przed chwilą przyjął kolejną dawkę lekarstwa i po nabożeństwie umawia się na wizytę do miejscowego lekarza? Jaką wartość ma świadectwo o umartwianiu Duchem spraw ciała, gdy jego autor po nabożeństwie do granic nieprzyzwoitości folguje sobie za stołem któregoś z jego słuchaczy? Można przedstawić ludziom wiele interesujących i budujących historyjek na swój temat, a oni i tak będą potem chcieli zobaczyć, jakimi jesteśmy z bliska.
Przekonuje mnie postawa apostolska. Wolę, aby ktoś nie przykładał do mnie miary nie odpowiadającej temu, co u mnie widzi lub co ode mnie słyszy, i nie łączył mnie z nadzwyczajnością objawień, jak to jest oddane w przekładzie Biblii Ewangelicznej. Faktycznie jestem, kim jestem tutaj i teraz, a nie kimś z opowieści, zwłaszcza jeśli miałyby to być opowieści mojego własnego autorstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz