05 stycznia, 2021

Jak uniknąć błędu w tych dniach?

Nie mnie oceniać, na ile wzmożona wśród wielu moich znajomych potrzeba ciągłego zabierania głosu na temat pandemii oraz nerwowość ich reakcji na niemal każdy głos od nich odmienny, świadczy o należytym poziomie ich wiedzy o tej chorobie i o duchowych aspektach całej sprawy. Myślę jednak, że takie bicie piany może świadczyć o faktycznej bezradności i niepewności uczestników toczącego się w Internecie sporu. Z wieloletnich obserwacji wiem, że najbardziej szczekają psy płochliwe i niepewne swego losu. Osobniki silne zachowują spokój. Czujnie i po cichu obserwują rozwój sytuacji, aby w stosownym momencie ewentualnie wkroczyć do akcji. 

Bezradność nie jest grzechem. Niejeden chrześcijanin, zwłaszcza w gąszczu sprzecznych informacji, może  popaść w konsternację i poczuć się niepewnie. W zamieszaniu nie powinien się jednak wypowiadać, ferować pochopnych wyroków ani tym bardziej, podejmować działania. Nikt mądry nie oczekuje, że będziemy czym prędzej zajmować stanowisko w sprawie, której dostatecznie nie było jeszcze możliwości należycie rozpoznać. Chęć zyskania prestiżu "proroka Bożego", który jako pierwszy w narodzie wie, co jest grane, już niejednego wyprowadziła w pole i naraziła na śmieszność.   

Gdy w obliczu jakiegoś życiowego wyzwania odczuwamy niemoc i obawiamy się, że sami sobie nie poradzimy, wówczas najmądrzej jest zwrócić się z prośbą o pomoc do kogoś, kto się dobrze zna na sprawie. Z Biblii jasno wynika, że poza widzialnym światem istnieje sfera duchowa i panujące w niej siły mają wpływ na fizyczną stronę życia. Chcąc zyskać właściwy ogląd sprawy musimy więc sięgać głębiej pod powierzchnię, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę [1Ko 2,13]. Nikt w naturalny sposób nie ma dostępu do takiej wiedzy. Zgodnie z nauką apostolską tę zdolność zyskujemy za sprawą Ducha Świętego. Albowiem nam objawił to Bóg przez Ducha; gdyż Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże. Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży [1Ko 2,10-11].

Wszystkim współwyznawcom Jezusa Chrystusa, moim kochanym Braciom i Siostrom w wierze serdecznie więc radzę, abyśmy wyciszyli się w tych dniach i prosili Boga o nowe napełnienie Duchem Świętym. To jest nasze najważniejsze zabezpieczenie i gwarancja pomocy w tych niepewnych czasach. Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi [Rz 8,14]. Ludzie bez Ducha, błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając [2Tm 3,13], stają się przyczyną coraz większego napięcia w naszych szeregach. Owszem, robią wrażenie znawców wiedzy tajemnej, lecz ich rewelacje w żaden sposób nie są nikomu pomocne. 

Na złe czasy potrzebujemy nie tyle większej ilości 'ekspertów', którzy surfując po Internecie zdają się wiedzieć wszystko i o wszystkim, co bardziej potrzeba nam mężczyzn i kobiet pełnych Ducha Świętego! Dbajcie o to, aby Duch mógł was stale napełniać [Ef 5,18]. Dzięki Duchowi Świętemu pierwsi chrześcijanie dobrze wiedzieli co i jak należy robić. Ale to namaszczenie, które od niego otrzymaliście, pozostaje w was i nie potrzebujecie, aby was ktoś uczył; lecz jak namaszczenie jego poucza was o wszystkim i jest prawdziwe, a nie jest kłamstwem, i jak was nauczyło, tak w nim trwajcie [1Jn 2,27].

Wspomagani przez Ducha Świętego i pod Jego stałym kierownictwem damy radę stawić czoła każdemu wyzwaniu. Jak podsądny, gdy ma obok siebie dobrego adwokata, nie musi się martwić o to, jak się zachować w sądzie, tak i my pod opieką Ducha Świętego (gr. Parakletos = przywołany na pomoc, Jn 14,26) w każdej sytuacji postąpimy jak trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz