02 stycznia, 2021

Po co protestować, skoro tak się stać musi

W obecnej sytuacji dość liczne grono kaznodziejów i pastorów skoncentrowało swoją aktywność na wskazywaniu, że wprowadzone rygory sanitarne oraz szczepienia na covid-19 są wynikiem zakulisowej zmowy złych ludzi i szkodzą społeczeństwu. Autorzy i propagatorzy rozmaitych teorii na ten temat wzywają chrześcijan do wyrażenia sprzeciwu wobec ograniczających wolności obywatelskie rozporządzeń rządowych. Słyszę, że niektórzy z nich mają pretensje, że zamiast dołączyć do ich głosu, przemilczamy sprawę. Gotowi są nawet zarzucać nam duchową ślepotę lub tchórzostwo.

Jeżeli rzeczywiście rozpoczynające się szczepienia antycovidowe są wstępną fazą przygotowywania ludności do przyjmowania znaku bestii, bez którego nie można będzie kupować ani sprzedawać, jeżeli w tych dniach świat wchodzi w realia wydarzeń końca świata, przedstawionych w księdze Objawienia św. Jana, to jaki sens ma protestowanie przeciwko tym wydarzeniom? Czyżby wspomniani pastorzy i kaznodzieje chcieli odwrócić losy świata, zapowiedziane przez Słowo Boże? 

Gdy w chwili aresztowania Jezusa, Piotr apostoł w obronie Mistrza sięgnął po miecz, usłyszał: Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mego, a On wystawiłby mi teraz więcej niż dwanaście legionów aniołów? Ale jak by wtedy wypełniły się Pisma, że tak się stać musi? [Mt 26,53-54]. Jak protestowanie przeciwko aresztowaniu Jezusa nie miało duchowego sensu, tak i dzisiejsze nawoływanie do sprzeciwu wobec wprowadzonych rygorów - z punktu widzenia Biblii - można porównać do próby zawracania biegu Wisły, bo musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec [Mt 24,6]. Owszem, mamy w Biblii parę sytuacji, gdy Boży ludzie poprzez wstawienniczą modlitwę uśmierzali gniew Boży i doprowadzali do tego, że Bóg odstępował od wykonania zamierzonej kary. Sądu nad bezbożnym światem do takich przypadków jednak nie można zaliczać. 

Widzę, co się dzieje na świecie. Jako sługa Słowa Bożego mam w tej sytuacji jasno określone, wyznaczone praktyką apostolską, zadanie: W dniach, które mają się ku końcowi, mam głosić ludziom ewangelię. Podobnie jak apostoł Piotr, który składał świadectwo i napominał ich, mówiąc: Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego [Dz 2,40], tak i ja chcę wykorzystać powagę tych dni, aby wskazywać ludziom drogę ratunku przed nadchodzącym gniewem Bożym. Niezależnie od dalszego rozwoju wydarzeń na świecie, każdego dnia tysiące osób kończy swój bieg życia i przechodzi do wieczności. Teraz się rozstrzyga, gdzie ich dusze trafią na wieki wieków.

Niech nikt nie próbuje wciągać mnie w protestowanie przeciwko czemuś, o czym moja Biblii mi mówi, że i tak się stać musi. Raczej zapraszam do zapoznania się po kolei z moimi siedmioma wpisami z grudnia 2020 roku pod wspólnym tytułem: Co robić, aby się uratować? Bo ten, kto narodzi się na nowo i zwiąże swój los z Jezusem Chrystusem, choćby i umarł, żyć będzie [Jn 11,25].

2 komentarze:

  1. Biblia nic nie mówi o tym że wyszczepianie ludzi jakimś eksperymentalnym produktem medycznym (za który nawet sam producent nie bierze odpowiedzialności) jest planem Boga. Nie mówi też że mamy biernie patrzeć na zmasowaną akcję propagandy i kłamstw rozpętanych wokół tej niby pandemii. O ile autor nie wierzy w podwójna kalwińską predestynację (z której wynika fatalizm) to nie widzę żadnego usprawiedliwienia na bierność wobec zła jakie się dzieje na świecie.

    Co to w ogóle za logika? "I tak ma być coraz gorzej na świecie, więc nic nie róbmy bo nie mamy na to żadnego wpływu". To jest myślenie niewolnika, a my jesteśmy dziećmi światłości którzy wierzą że "Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego. Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, żeby nie było deszczu; i nie było deszczu na ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy.Potem znowu modlił się i niebo spuściło deszcz, i ziemia wydała swój plon" (Jk 5:16-18)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proponujesz modlitwę, wiec módl się hipertrackerze o rozum w pierwszej kolejności dla siebie.....

    OdpowiedzUsuń