Skoro Duch Święty został posłany na ziemię, aby przekonać ludzi o grzechu, to znaczy, że jesteśmy na tyle zaślepieni duchowo, że sami z siebie nie jesteśmy w stanie dostrzec i zrozumieć tragedii przekleństwa grzechu, a tym bardziej zwrócić się do Chrystusa, aby przez wiarę w Niego dostąpić usprawiedliwienia i uniknąć wiecznego potępienia.
Skoro jeszcze żyjemy i doczekaliśmy chwili, gdy w Roku Pańskim 2023. nadszedł czas wspominania męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa za nasze grzechy oraz Jego zmartwychwstania dla naszego usprawiedliwienia, to najwyższy czas, abyśmy przejęli się problemem grzechu w naszym życiu. Diabłu bardzo zależy na tym, abyśmy o grzechu nie mówili, a przynajmniej go zbagatelizowali. Prawda jest jednak taka, że jeżeli swoje grzechy chowamy pod płaszczykiem powierzchownej pobożności i naciąganych haseł o wolności w Chrystusie, to jesteśmy obłudnikami i tkwimy w śmiertelnym zagrożeniu. Z grzechem trzeba raz na zawsze się rozprawić! Trzeba się z grzechów opamiętać!
Proponuję, abyśmy w kolejnych dniach tzw. Wielkiego Tygodnia demaskowali grzech, nazywając go po imieniu i z pomocą Ducha Świętego badając własne serce, czy nie jest ono zainfekowane grzechem. Jeśli Bóg pozwoli, to ku czci naszego Pana - aby uwypuklić ogrom Chrystusowego zwycięstwa i okazanej nam łaski Bożej - omówimy siedem grzechów głównych. Zróbmy to w nadziei, że tak rozmyślając, spodobamy się Bogu, który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów [Kol 1,13-14]. Jutro, na pierwszy ogień, weźmiemy się za grzech pychy, a potem kolejno porozmyślamy o chciwości, nieczystości, zazdrości, obżarstwie, gniewie i lenistwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz