25 lipca, 2025

Pomagają nieświadomie, czy celowo?

kwitnąca na nowym stanowisku krzewinka golterii rozesłanej
Czytając dzisiejszą porcję Słowa Bożego wg Chronologicznego Planu Czytania Biblii, natrafiłem na historię prowokującą mnie do poruszenia tematu, który od dłuższego już czasu chodzi mi po głowie. Bohaterami 18. i 19. rozdziału II Księgi Kronik są królowie dwóch części jednego narodu, podzielonego w wyniku rozpadu Izraela po śmierci Salomona. Jehoszafat, król judzki, został zaproszony przez Achaba, króla izraelskiego, do wspólnej wyprawy wojennej. Przyjaźnie nastawiony Jehoszafat podjął temat, poprosił wszakże w tej sprawie o opinię proroka Pana. Czterystu proroków bowiem zgodnie zapewniało obydwu królów o pomyślności ich wspólnej wyprawy. Wezwano więc proroka Micheasza, dając mu ustami posłańca wyraźnie do zrozumienia, czego się od niego oczekuje. Posłuchaj, proszę — powiedział. — Zapowiedzi wszystkich proroków, bez wyjątku, są dziś dla króla pomyślne. Postaraj się więc, aby twoja zapowiedź była jak jedna z nich — ogłaszaj powodzenie [2Krn 18,12]. I jak postąpił prorok Micheasz? Oddajmy głos Pismu Świętemu:

Gdy dotarli na miejsce, król zapytał: Micheaszu, czy mamy wyruszyć na wojnę o Ramot Gileadzkie, czy tego zaniechać? Wyruszcie — oznajmił Micheasz — a poszczęści wam się i zostaną wydani w wasze ręce. Król jednak powiedział: Ileż to razy mam cię zaprzysięgać, abyś nie mówił mi nic innego, jak tylko prawdę w imieniu PANA? Wtedy Micheasz oświadczył: Widziałem całego Izraela rozproszonego po górach, jak owce, którym brak pasterza. PAN zaś powiedział: Oni nie mają pana. Niech każdy wraca cało z powrotem do domu. A nie mówiłem ci?! — wykrzyknął król Izraela do Jehoszafata. — On mi nie zapowiada nigdy niczego dobrego! Samo zło! Tymczasem Micheasz dodał: Dlatego słuchajcie Słowa PANA: Widziałem PANA siedzącego na tronie. Cały zastęp nieba stał przy Nim, po prawej i po lewej stronie. PAN rzucił pytanie: Kto zwiedzie króla Izraela Achaba, aby wyruszył na Ramot Gileadzkie i tam poległ? I jeden mówił to, a drugi tamto. Wtedy wystąpił Duch, stanął przed PANEM i powiedział: Ja go zwiodę! W jaki sposób? — zapytał PAN. Pójdę — powiedział — i stanę się duchem kłamliwym w ustach wszystkich jego proroków. A PAN na to: Ty go zwiedziesz, Ty sobie z tym poradzisz. Idź zatem i uczyń, jak mówisz! Oto właśnie PAN włożył ducha kłamliwego w usta tych wszystkich twoich proroków, lecz w rzeczy samej PAN zapowiada ci nieszczęście [2Krn 18,14-22].

Ostatecznie obydwaj królowie nie posłuchali proroka Micheasza. Wyruszyli. Król izraelski, chociaż przebierając się próbował wszystkich przechytrzyć, zginął. A powracający Jehoszafat usłyszał: Czy musiałeś pomagać bezbożnemu i dochowywać wierności tym, którzy nienawidzą PANA? Wzbudziłeś tym przeciw sobie oburzenie PANA! [2Krn 19,2]. Dlaczego król judzki nie powinien współpracować z królem izraelskim i pomagać mu, chociaż obydwaj formalnie należeli przecież do ludu Bożego?

Kto zna mnie przynajmniej troszkę, ten już czuje, co mam na myśli, przywołując ten biblijny obraz. Wielu ewangelikalnych pastorów, muzyków i liderów postępuje podobnie jak Jehoszafat, współpracując z ludźmi, którzy wprawdzie zwą się chrześcijanami, lecz którzy w świetle Biblii są odstępcami od nauki Chrystusowej. Nie każdy, kto się do Mnie zwraca: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios. Wejdzie tam tylko ten, kto pełni wolę mojego Ojca, który jest w niebie [Mt 7,21] - powiedział Chrystus Pan. Ludzie uprawiający kult świętych, klękający przed świętymi obrazami, a podczas mszy chylący czoła fizycznej materii, niczym samemu Bogu, ludzie modlący się o i do zmarłych, stawiający własną Tradycję na równi z Pismem Świętym - tacy ludzie sprzeniewierzają się prawdziwemu chrześcijaństwu. Każdemu, kto naprawdę narodził się na nowo z wody i z Ducha, stało się jasne, że z takimi ludźmi nie ma on już wspólnej drogi. Nie może im pomagać w praktykowaniu ich bałwochwalstwa. Cóż za towarzystwo sprawiedliwości z bezprawiem? Co za wspólnota światła i ciemności? Co za harmonia między Chrystusem a Beliarem? Gdzie część wspólna wierzącego z niewierzącym? Jaka zgoda między przybytkiem Boga a bóstwami? [2Ko 6,14-16] - pyta Słowo Boże.

Powinniśmy, oczywiście szanować innych ludzi wraz z ich wiarą i przekonaniami, ale wspólne ewangelizacje, koncerty, wieczory uwielbienia..? A przedtem lub potem adoracja "Najświętszego Sakramentu" i bezkrwawe powtarzanie ofiary Chrystusa..? Toż to nic innego, jak wspomaganie i przyozdabianie religijności, z której Duch Święty, Duch Prawdy, wyprowadza ludzi po przeżyciu duchowego odrodzenia i nawróceniu się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu [1Ts 1,9]. A jednak niektórzy - uważający się za ewangelicznie wierzących chrześcijan - muzycy, kaznodzieje i aktywiści, coraz jawniej angażują się we współpracę z ludźmi tkwiącymi w bałwochwalstwie. Jehoszafat w końcu przejrzał na oczy. Jakiś czas potem Achazjasz, syn Achaba, rzekł do Jehoszafata: Niech słudzy moi płyną okrętami z twoimi sługami. Lecz Jehoszafat nie zgodził się na to [1Krl 22,50]. Natomiast dzisiejsi chrześcijanie wciąż uczestniczą w ekumenicznych wydarzeniach i odnoszę wrażenie, że coraz lepiej się z tym czują.

W odczytanej dziś historii biblijnej zaintrygowało mnie też zachowanie prawowiernego proroka Micheasza. Otóż w jego posłudze był taki moment, że w obliczu powszechnego oczekiwania na "pozytywne" przepowiadanie, gdy został poproszony: Posłuchaj, proszę. Zapowiedzi wszystkich proroków bez wyjątku są dziś dla króla pomyślne. Postaraj się więc, aby twoja zapowiedź była jak jedna z nich — ogłaszaj powodzenie [1Krl 22,13], dostosował się do tego oczekiwania. Było to wszakże do tego stopnia dziwne i obce mu zachowanie, że nawet odstępczy król izraelski to zauważył. Micheasz czym prędzej powrócił więc do ogłaszania prawdy Słowa Bożego, a ta stała w sprzeczności z tym, co mówili wszyscy inni prorocy. Zastanawiam się, czy Micheasz zrobił to celowo, czy też pod naciskiem opinii publicznej naprawdę miał chwilę zachwiania i upadku w posłudze Słowa?

A co mam myśleć w odniesieniu do dzisiejszych proroków i nauczycieli Słowa Bożego, którym nauka apostolska wyraźnie nakazuje: Jeśli ktoś przychodzi do was, a nie przynosi właściwej nauki, tego nie przyjmujcie do domu ani nie nawiązujcie z nim bliższych stosunków! [2Jn 1,10]? Gdy widzę, że głoszą oni 'pod publiczkę', zgodnie z duchem czasów, chcę myśleć, że tylko chwilowo ulegli oczekiwaniom panującym w społeczeństwie i wkrótce - jak Micheasz - zaczną ogłaszać Prawdę. Tak samo chcę też myśleć o muzykach z naszych, ewangelikalnych środowisk. Niechby czym prędzej zaprzestali upiększać fałszywą religię śpiewając i grając pod "świętymi obrazami", a oprawiali muzycznie konferencje i wydarzenia, gdzie naprawdę jest zwiastowana ewangelia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, aby we wszystkim byli ozdobą nauki Zbawiciela naszego, Boga [Tt 2,10].

1 komentarz: