![]() |
kwitnąca na nowym stanowisku krzewinka golterii rozesłanej |
Gdy dotarli na miejsce, król zapytał: Micheaszu, czy mamy wyruszyć na wojnę o Ramot Gileadzkie, czy tego zaniechać? Wyruszcie — oznajmił Micheasz — a poszczęści wam się i zostaną wydani w wasze ręce. Król jednak powiedział: Ileż to razy mam cię zaprzysięgać, abyś nie mówił mi nic innego, jak tylko prawdę w imieniu PANA? Wtedy Micheasz oświadczył: Widziałem całego Izraela rozproszonego po górach, jak owce, którym brak pasterza. PAN zaś powiedział: Oni nie mają pana. Niech każdy wraca cało z powrotem do domu. A nie mówiłem ci?! — wykrzyknął król Izraela do Jehoszafata. — On mi nie zapowiada nigdy niczego dobrego! Samo zło! Tymczasem Micheasz dodał: Dlatego słuchajcie Słowa PANA: Widziałem PANA siedzącego na tronie. Cały zastęp nieba stał przy Nim, po prawej i po lewej stronie. PAN rzucił pytanie: Kto zwiedzie króla Izraela Achaba, aby wyruszył na Ramot Gileadzkie i tam poległ? I jeden mówił to, a drugi tamto. Wtedy wystąpił Duch, stanął przed PANEM i powiedział: Ja go zwiodę! W jaki sposób? — zapytał PAN. Pójdę — powiedział — i stanę się duchem kłamliwym w ustach wszystkich jego proroków. A PAN na to: Ty go zwiedziesz, Ty sobie z tym poradzisz. Idź zatem i uczyń, jak mówisz! Oto właśnie PAN włożył ducha kłamliwego w usta tych wszystkich twoich proroków, lecz w rzeczy samej PAN zapowiada ci nieszczęście [2Krn 18,14-22].
Ostatecznie obydwaj królowie nie posłuchali proroka Micheasza. Wyruszyli. Król izraelski, chociaż przebierając się próbował wszystkich przechytrzyć, zginął. A powracający Jehoszafat usłyszał: Czy musiałeś pomagać bezbożnemu i dochowywać wierności tym, którzy nienawidzą PANA? Wzbudziłeś tym przeciw sobie oburzenie PANA! [2Krn 19,2]. Dlaczego król judzki nie powinien współpracować z królem izraelskim i pomagać mu, chociaż obydwaj formalnie należeli przecież do ludu Bożego?
Kto zna mnie przynajmniej troszkę, ten już czuje, co mam na myśli, przywołując ten biblijny obraz. Wielu ewangelikalnych pastorów, muzyków i liderów postępuje podobnie jak Jehoszafat, współpracując z ludźmi, którzy wprawdzie zwą się chrześcijanami, lecz którzy w świetle Biblii są odstępcami od nauki Chrystusowej. Nie każdy, kto się do Mnie zwraca: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios. Wejdzie tam tylko ten, kto pełni wolę mojego Ojca, który jest w niebie [Mt 7,21] - powiedział Chrystus Pan. Ludzie uprawiający kult świętych, klękający przed świętymi obrazami, a podczas mszy chylący czoła fizycznej materii, niczym samemu Bogu, ludzie modlący się o i do zmarłych, stawiający własną Tradycję na równi z Pismem Świętym - tacy ludzie sprzeniewierzają się prawdziwemu chrześcijaństwu. Każdemu, kto naprawdę narodził się na nowo z wody i z Ducha, stało się jasne, że z takimi ludźmi nie ma on już wspólnej drogi. Nie może im pomagać w praktykowaniu ich bałwochwalstwa. Cóż za towarzystwo sprawiedliwości z bezprawiem? Co za wspólnota światła i ciemności? Co za harmonia między Chrystusem a Beliarem? Gdzie część wspólna wierzącego z niewierzącym? Jaka zgoda między przybytkiem Boga a bóstwami? [2Ko 6,14-16] - pyta Słowo Boże.
Powinniśmy, oczywiście szanować innych ludzi wraz z ich wiarą i przekonaniami, ale wspólne ewangelizacje, koncerty, wieczory uwielbienia..? A przedtem lub potem adoracja "Najświętszego Sakramentu" i bezkrwawe powtarzanie ofiary Chrystusa..? Toż to nic innego, jak wspomaganie i przyozdabianie religijności, z której Duch Święty, Duch Prawdy, wyprowadza ludzi po przeżyciu duchowego odrodzenia i nawróceniu się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu [1Ts 1,9]. A jednak niektórzy - uważający się za ewangelicznie wierzących chrześcijan - muzycy, kaznodzieje i aktywiści, coraz jawniej angażują się we współpracę z ludźmi tkwiącymi w bałwochwalstwie. Jehoszafat w końcu przejrzał na oczy. Jakiś czas potem Achazjasz, syn Achaba, rzekł do Jehoszafata: Niech słudzy moi płyną okrętami z twoimi sługami. Lecz Jehoszafat nie zgodził się na to [1Krl 22,50]. Natomiast dzisiejsi chrześcijanie wciąż uczestniczą w ekumenicznych wydarzeniach i odnoszę wrażenie, że coraz lepiej się z tym czują.
W odczytanej dziś historii biblijnej zaintrygowało mnie też zachowanie prawowiernego proroka Micheasza. Otóż w jego posłudze był taki moment, że w obliczu powszechnego oczekiwania na "pozytywne" przepowiadanie, gdy został poproszony: Posłuchaj, proszę. Zapowiedzi wszystkich proroków bez wyjątku są dziś dla króla pomyślne. Postaraj się więc, aby twoja zapowiedź była jak jedna z nich — ogłaszaj powodzenie [1Krl 22,13], dostosował się do tego oczekiwania. Było to wszakże do tego stopnia dziwne i obce mu zachowanie, że nawet odstępczy król izraelski to zauważył. Micheasz czym prędzej powrócił więc do ogłaszania prawdy Słowa Bożego, a ta stała w sprzeczności z tym, co mówili wszyscy inni prorocy. Zastanawiam się, czy Micheasz zrobił to celowo, czy też pod naciskiem opinii publicznej naprawdę miał chwilę zachwiania i upadku w posłudze Słowa?
A co mam myśleć w odniesieniu do dzisiejszych proroków i nauczycieli Słowa Bożego, którym nauka apostolska wyraźnie nakazuje: Jeśli ktoś przychodzi do was, a nie przynosi właściwej nauki, tego nie przyjmujcie do domu ani nie nawiązujcie z nim bliższych stosunków! [2Jn 1,10]? Gdy widzę, że głoszą oni 'pod publiczkę', zgodnie z duchem czasów, chcę myśleć, że tylko chwilowo ulegli oczekiwaniom panującym w społeczeństwie i wkrótce - jak Micheasz - zaczną ogłaszać Prawdę. Tak samo chcę też myśleć o muzykach z naszych, ewangelikalnych środowisk. Niechby czym prędzej zaprzestali upiększać fałszywą religię śpiewając i grając pod "świętymi obrazami", a oprawiali muzycznie konferencje i wydarzenia, gdzie naprawdę jest zwiastowana ewangelia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, aby we wszystkim byli ozdobą nauki Zbawiciela naszego, Boga [Tt 2,10].
Tak i amen Drogi Pasorze🙌🕊️
OdpowiedzUsuń