22 kwietnia, 2011

Podglądnijmy Jezusa: Zdolność milczenia

Wielki Piątek od świtu to czas, a raczej szereg nieudolnych prób, stwarzania pozorów procesu Jezusa i ciągania Go od "Ananiasza do Kajfasza". Czytając natchnione relacje ewangelistów jesteśmy zaskoczeni odkryciem, że Jezus w tym czasie prawie się nie odzywał.

 Nie bronił się przed Sanhedrynem słysząc fałszywe oskarżenia. Lecz arcykapłani i cała Rada Najwyższa szukali fałszywego świadectwa przeciwko Jezusowi, aby go skazać na śmierć. I nie znaleźli, chociaż przychodziło wielu fałszywych świadków. Na koniec zaś przyszli dwaj i rzekli: Ten powiedział: Mogę zburzyć świątynię Bożą i w trzy dni ją odbudować. Wówczas powstał arcykapłan i rzekł do niego: Nic nie odpowiadasz na to, co ci świadczą przeciwko tobie? Ale Jezus milczał [Mt 26,59–63].

 Podobnie przed Piłatem, od którego formalnie zależał ostateczny wyrok, Jezus prawie się nie odzywał. A arcykapłani oskarżali go o wiele rzeczy. Piłat zapytał go znowu: Nic nie odpowiadasz? Patrz, o jak wiele rzeczy cię oskarżają. Lecz Jezus już nic nie odpowiedział, tak iż się Piłat dziwił [Mk 15,3–5].

 Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust [Iz 53,7] – głosiło o nim spisane sześć wieków wcześniej proroctwo.

 Gadatliwość wielu osób sprawia, że powściągliwość w słowach uważamy za cnotę. Z reguły jest jednak tak, że nawet jeśli z natury – jak Pawlak, sąsiad Kargula – jesteśmy człowiekiem "nadzwyczajnej spokojności", to w chwilach, gdy ktoś zaczyna o nas wygadywać niestworzone rzeczy, uruchamia się w nas mechanizm obronny. W takich okolicznościach z ust największego milczka potrafi popłynąć wzburzony potok słów.

 Milczymy zazwyczaj z nieśmiałości lub niewiedzy i braku pomysłu, co można by w danej chwili powiedzieć. Niekiedy na chwilę odbiera nam mowę jakieś nagłe i silne wrażenie. Bywa, że trzymamy język za zębami z niechęci do otoczenia, lub w obawie, że nasze słowa mogą zostać użyte przeciwko nam. Czasem milczenie staje się po prostu bierną formą oporu i sprzeciwu wobec tego, co nas spotkało.

 A jakie były powody wspomnianego milczenia Jezusa? Żadne z wyżej wymienionych. Więc jakie?

Zwróćmy uwagę, że Jezus w ogóle nie wypowiadał zbędnych sów. Już wcześniej odpytywany przez Żydów: Kimże Ty jesteś? Jezus odpowiedział im: Po co Ja w ogóle mówię do was? [Jn 8,25]. Za każdym razem, gdy miało to sens, Jezus odzywał się, a nawet wielokrotnie powtarzał swoje słowa. Były jednak sytuacje, gdy postanawiał milczeć.

 Jezus przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie [Jn 18,37]. Fałszywie oskarżany i w rozmaity sposób poniewierany na kilka godzin przed śmiercią wiedział, że w tym wszystkim nikomu o prawdę nie chodziło. Wyraził to już podczas aresztowania. Lecz to jest wasza pora i moc ciemności [Łk 22,53].

 W mowie potocznej utarło się powiedzenie, że tylko winny się tłumaczy. On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego; On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi [1Pt 2,22–23].

 Milczeć nie dlatego, że nie mam nic do powiedzenia. Nie dlatego, że się boję. Nie dlatego, że lekceważę rozmówców lub gardzę nimi. Nie dlatego, że zamurowało mnie z wrażenia, ani nie dlatego, że się obraziłem lub uparłem, by nic nie mówić. Milczeć, bo jest czas milczenia i czas mówienia [Kzn 3,7] - oto prawdziwa sztuka.

Parę dni temu już mnie brało, żeby się odezwać i narobić szumu, gdy władze Gdańska przekazały za jeden procent kolejną, tym razem hektarową działkę budowlaną kościołowi rzymskokatolickiemu, podczas gdy prośby naszego zboru w sprawie kawałka ziemi pod budowę siedziby zboru wciąż spełzają na niczym. Dla przykładu, uzgodniona wcześniej na cele kultu religijnego i przyobiecywana 27 arowa działka nie mogła nam być przekazana jesienią w podobnym trybie bezprzetargowym, ponieważ zdaniem władz miasta mogłoby to być uznane za ich niegospodarność. ;)

Podglądając Jezusa uciszam jednak moje wzburzenie.  Przecież i tu bynajmniej nie chodzi o jednakowe i sprawiedliwe traktowanie wszystkich obywateli.

Podziwiam milczenie Pana Jezusa i chcę Go naśladować także w tej sprawie.

2 komentarze:

  1. Jest czas mówienia i czas milczenia - to prawda. I w mądrości danej od Boga możemy rozeznać, kiedy mówić, a kiedy milczeć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miniony czas był dla mnie czasem, w którym Duch Święty intensywnie uczył mnie tej umiejętności rozróżniania czasów. I pamiętania o tym, że to mamy podobać się tylko Panu i tylko On wie wszystko i ma prawo być naszym Sędzią. Chwała Mu za to.

    OdpowiedzUsuń