17 stycznia, 2013

Krzyż i menora?

Mamy dziś w Polsce Dzień Judaizmu. Ustanowiony przez zwierzchników  kościoła rzymskokatolickiego w 1997 roku i wyznaczony na 17 stycznia, ma skłonić Polaków do głębszej  refleksji nad związkiem judaizmu z chrześcijaństwem.  Judaizm  powinien być przez katolików traktowany nie jako obca religia, lecz jako coś wierze katolickiej wewnętrznego i  bliskiego. Wyznawców judaizmu winni oni nazywać „starszymi braćmi w wierze”.

Zdaniem hierarchów kto chce należycie obchodzić  Dzień  Judaizmu, ten powinien  uwzględniać współczesne nauczanie kościoła rzymskokatolickiego na temat Żydów. Należy propagować posoborowe wyjaśnienia tekstów Pisma Świętego, w których dawniej dopatrywano się antysemickich  akcentów.  Trzeba wyjaśniać tragedię zagłady Żydów i  modlić się tego  dnia razem z przedstawicielami innych kościołów. Antysemityzm należy ukazywać jako grzech i zapraszać Żydów do udziału w obchodach Dnia Judaizmu.

A co na to Biblia? Przypomnijmy, że wiara chrześcijańska jest zbudowana  na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus [Ef 2,20]. Wszyscy oni byli Żydami według ciała. Niewątpliwie w tym środowisku narodziła się ewangelia, bo zbawienie pochodzi od Żydów [Jn 4,22]. Dopiero odrzucenie przez nich Syna Bożego skierowało łaskę Bożą ku innym narodom. 

 W tym sensie Żydzi, nawet okazując niewiarę i nie przyjmując Mesjasza, są dla nas dobrodziejstwem. Winniśmy błogosławić ten naród i dla własnego dobra szczerze modlić się o Żydów.  Bo jeśli ich upadek stał się bogactwem świata, a ich porażka bogactwem pogan, to o ileż bardziej ich pełnia? [Rz 11,12].

Ta oczekiwana pełnia, to bynajmniej nie powstanie państwa Izrael  i nie odbudowa świątyni w celu wznowienia służby ofiarniczej. Chodzi o powszechne rozpoznanie Mesjasza w osobie Jezusa z Nazaretu i zwrócenie się Żydów ku Niemu. Takie pragnienie każdy prawdziwy chrześcijanin winien nosić i żywić w swoim sercu.

Czy chrześcijanie przyczyniają się do osiągnięcia tej pełni przez Żydów, fascynując się Judaizmem i wprowadzając wiele jego elementów do swoich praktyk?  Czy można kogoś przekonać do nowości zachwycając się jego starociami?  Czyż apostolskie stawanie się wszystkim dla wszystkich, żeby tak czy owak niektórych zbawić [1Ko 9,22] prowadzi nas do uznania innych wierzeń i rezygnacji z nawracania ludzi do wiary w Jezusa?

Pokazywanie Żydom, jak bardzo cenimy sobie ich wierzenia i obrzędy może niechcący stać się środkiem ich dalszej dezorientacji. Tylko fascynacja Jezusem, Zbawicielem i Żydów, i pogan, może skierować serca Żydów we właściwą stronę i pomóc im osiągnąć duchową pełnię.

Nie będę więc przebierał się za Żyda, ani uczył się martwych modlitw i obrzędów żydowskich. Bóg ustanowił w Jezusie Chrystusie Nowe Przymierze. Gdy mówi: Nowe, to uznał pierwsze za przedawnione; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zaniku [Hbr 8,13].

Miłość do narodu wybranego wyrażać będę szczerą modlitwą o ich nawrócenie do Jezusa Mesjasza oraz serdeczną życzliwością, okazywaną w imieniu Jezusa wszystkim napotkanym przeze mnie Żydom. 

1 komentarz:

  1. Bardzo dobry tekst. Wielu znajomych poszukując "czegoś więcej" bawi się w Mesjanistycznych Żydów. Bycie zwykłym chrześcijaninem już nie wystarcza, aby przeżyć coś więcej teraz udają kogoś kim nie są. W współczesnym świecie dobrze się czymś odróżniać idąc własną drogą. Tylko czy jest to droga, która zaprowadzi do Domu Ojca?

    OdpowiedzUsuń