Czterdzieści lat temu, 12 grudnia 1970 roku umęczeni coraz cięższym życiem Polacy usłyszeli wieczorem w radiu, że decyzją władzy ludowej wprowadza się podwyżkę cen głównych artykułów żywnościowych.
Tak poważny wzrost, średnio o 23%, cen żywności nie mógł pozostać bez reakcji społeczeństwa. Wybuchły gwałtowne protesty. W Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Elblągu bunt robotniczy przybrał takie rozmiary, że nie sposób było go stłumić. Przywódcy rządzącej wówczas partii, nie przebierając w środkach, wydali rozkaz strzelania do ludzi.
W trakcie wydarzeń grudniowych, które przeszły do historii pod nazwą "Grudzień 1970", po stronie społeczeństwa zginęło łącznie 39 osób, rany odniosły 1164 osoby, a ponad 3 tysiące osób aresztowano. Śmierć poniosło też kilku funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej oraz żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego a kilkudziesięciu zostało rannych. Podpalono 17 gmachów (w tym budynki Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku i Szczecinie), rozbito 220 sklepów, podpalono kilkadziesiąt samochodów i zniszczono kilkanaście pojazdów wojskowych.
Abstrahując od politycznego kontekstu Grudnia '70 i nie oceniając w tym miejscu zasadności owych protestów, chcę dziś zwrócić uwagę na typową reakcję człowieka, gdy robi się trudniej i gorzej.
Otóż pogorszenie warunków życia zazwyczaj prowadzi do buntu. Nieważne, że wcześniej było dobrze. Ważne, że zrobiło się gorzej, a tak być nie może!!! Gdy uwolnieni z niewoli egipskiej Izraelici doświadczyli pogarszających się warunków życia na pustyni, natychmiast odpowiedzieli buntem przeciwko Bogu i przeciwko Mojżeszowi. Ileż to razy buntowali się przeciwko niemu na pustyni i zasmucali go na pustkowiu! Ustawicznie kusili Boga i zasmucali Świętego Izraela. Nie pamiętali czynów jego ręki, dnia, w którym wyzwolił ich od ciemięzcy [Ps 78,40–42].
Wiele lat później, już w swojej ziemi, po złotym wieku panowania Salomona, Izraelici stanęli w obliczu kolejnego pogorszenia warunków życia: Odezwał się król do ludu twardo, odrzuciwszy radę starszych, jakiej mu udzielili, i przemówił do nich według rady młodszych tak: Mój ojciec uczynił ciężkim wasze jarzmo, lecz ja dołożę jeszcze do waszego jarzma; mój ojciec chłostał was biczami, lecz ja chłostać was będę kańczugami. I nie wysłuchał król ludu, gdyż takie było zrządzenie Pana, by utrzymać w mocy słowo jego, jakie wyrzekł przez Achiasza z Sylo do Jeroboama, syna Debata [1Kr 12,13–15].
Jak zareagowali? Gdy tedy cały Izrael widział, że król ich nie wysłuchał, dał lud królowi taką odpowiedź: Nie mamy nic wspólnego z Dawidem! Nie mamy dziedzictwa z synem Isajego! Do namiotów swoich, o Izraelu! Teraz troszcz się ty o swój dom, Dawidzie! I rozszedł się Izrael do swoich namiotów [1Kr 12,16].
Prawdziwy chrześcijanin nie poddaje się i nie pozwala prowadzić się tak prymitywnym bodźcom, jak "lepiej – gorzej". Apostoł Paweł napisał: Bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam. Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek. Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie [Flp 4,11–13].
Nieraz tak w życiu bywa, że robi się gorzej. Wówczas część ludzi od razu się buntuje. Porzuca dotychczasowe miejsce życia, pracy, służby Bożej i czym prędzej szuka dla siebie miejsca, gdzie będzie im łatwiej.
A ja? Czy potrafię z godnością przyjąć pogorszenie warunków życia? Czy nie jestem gotów zbyt szybko buntować się przeciwko Bogu i ludziom?
"Niech nas Bóg uchowa od tego, abyśmy mieli podnieść bunt przeciwko Panu i odwrócić się dziś od Pana" [Joz 22:29]. Bunt wobec Boga jak i wobec rządzących jest jednoznacznie piętnowany przez Biblię. Polecam wszystkim zajrzenie do Trenów 3;35-42. Na mnie swego czasu ten fragment zrobił ogromne wrażenie i nadal zresztą robi. Przy okazji mówienia o buntach, także w wymiarze społecznym (i jakże częstym gloryfikowaniu ich) warto o tym fragmencie Słowa Bożego pamiętać.
OdpowiedzUsuńDzięki Jarku W. za to przypomnienie, bardzo mi pomogło.
OdpowiedzUsuńŁatwo dzisiaj - siedząc w wygodnym fotelu i popijając kawę - oceniać "buntowników" sprzed 40lat i współczesnych.
OdpowiedzUsuńPastor kończy pytaniem: "Czy nie jestem gotów zbyt szybko buntować się przeciwko Bogu i ludziom?"
Stawiac sie Bogu nie ma sensu, ale stawiać czoło tym, którzy ciemiężą i wyzyskują bezprawnie...?
Ja zadałbym pytanie: a w jakiej Polsce dzisiaj żylibyśmy, gdyby nie grudzień'70, czy Strajki'80 oraz powstanie NSZZ Solidarnośc??
Co ty, ja, pastor robiliśmy w tamtych latach?
Bo dzisiaj, to można się mądrzyć, ale ustrój PRLu nie zniknął li-tylko dzięki modlitwie , ale i-przede wszystkim działaniu ludzi, którzy nie zgadzali się z rzeczywistością.
I jeśli ktoś chce podkładu Biblijnego, to odwołam się do tegoż samego Egiptu, gdzie to wskutek wzrostu prześladowania i ceimiężniczej pracy Izraelitów, co raz bardziej narzekali,buntowali się (Mojżesz zabił jednego nadzorcę)aż w końcu Bóg wyprowadził ich stamtąd.
Nie wiem czy zaglądałeś gedeonie do przywołanego przeze mnie wcześniej fragmentu Trenów, on w zasadzie jest odpowiedzią na to co piszesz. Ja akurat własnie "w tamtych latach" stałem po tzw. właściwej stronie, czyli stronie buntu i pokutowałem za to przed Bogiem kiedy się nawróciłem. Ani Grudzień '70 ani "Solidarność" nie odmieniły rzeczywistości POlski. Odmieniły realia (zniknął ustrój PRL) ale nie mogły odmienić zapsutej natury człowieka, bo tego dokonać może tylko Jezus Chrystus. Skutki widać. I faktycznie jedynie modlitwa mogłaby tego dokonać. Może komuś wystarczają przemiany, naprawa rzeczywistości, poprawa zaopatrzenia itp. Chrześcijaninowi to nie wystarcza, co więcej nie jest to dla niego ważne. Jeżeli ma Jezusa - ma wszystko!
OdpowiedzUsuńPS. Jak wiesz Bóg nie wyprowadził Izraelitów z Egiptu na skutek ich buntu przeciw Egipcjanom, ale wyłącznie swoją wolą i mocą bo miał plany by dać im Ziemię Obiecaną, bo wybrał ich spośród narodów.
Ja z kolei byłem mały, gdy to się działo, i już niewiele pamiętam, choć w sklepie całą noc stałem po mięso, i na wschód z rodzicami jeździłem po kolorowy telewizor :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Bogu za to, że dzisiaj nam i naszym dzieciom niczego nie brakuje, jeśli chodzi o materialne sprawy. Dziękuję też, że mogę z braćmi i siostrami gromadzić się w dowolnym miejscu i chwalić Pana, nie bojąc się, że wejdzie służba bezpieczeństwa i nas aresztuje...
Pomimo tego zgadzam się z pastorem i Jarkiem. Dodam tutaj fragment z 2 listu Piotra (1 rozdział):
(18) Domownicy, bądźcie poddani z wszelką bojaźnią panom, nie tylko dobrym i łagodnym, ale i przykrym, (19) albowiem to jest łaska, jeśli ktoś związany w sumieniu przed Bogiem znosi utrapienie i cierpi niewinnie. (20) Bo jakaż to chluba, jeżeli okazujecie cierpliwość, policzkowani za grzechy? Ale, jeżeli okazujecie cierpliwość, gdy za dobre uczynki cierpicie, to jest łaska u Boga.
Mając tą świadomośc (chrześcijańską) ,którą macie dzisiaj i wiedze, jaką macie o tamtych czasach - jak zachowalibyście sie tamtych czasach?
OdpowiedzUsuńCzy stanęlibyście po stronie strajkujących robotników, czy raczej "znosząc utrapienie" błogosławilibyście rządzących i ustrój PRL?
Odnoszę wrażenie, że gdyby onegdaj większość myślała jak wy, do dzisiaj żylibyśmy w komunie, a kwiat PZPRu kwitłby w najlesze.
A propos PS. Jarka W.
Przy takiej tezie, że Bóg zrobił jak chciał, bo tak to zaplanował - prosta droga do predystynacji, czyli: wszystko było/jest ustalone z góry, więc czy się zbuntujesz czy nie, nie ma znaczenia - wola Boża musi sie wypełnić, jesli On tak zaplanował.
Też się ostatnio często zastanawiam jak wyglądałaby Polska gdybyśmy zamiast ciągle szukać sposobów na realizację swojej woli - szukali woli Bożej... W sumie takie czcze dywagacje, wiadomo, że Pan wybiera sobie tylko "Bożą resztkę".
OdpowiedzUsuńApostoł Paweł prawdopodobnie otrzymywał od wierzących Rzymian podobne pytania, jakie stawiasz Ty gedeonsie.
OdpowiedzUsuń"Jak mamy się zachowywać, gdy tak strasznie nas tutaj prześladują? Czy mamy stanąć zbrojnie przeciwko złej władzy? A Paweł na to:
"(1) Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. (2) Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają."
Zaraz potem Paweł pisze też o władzy, jaka powinna być. Absolutnie nie pisze tam jednak, aby się buntować przeciwko złym rządzącym.
Gdyby dzisiaj był komunizm w Polsce, to jako wierzący człowiek miałbym obowiązek czynić to samo, co teraz. Czyli głosić Ewangelię, czynić uczniami, pełnić Bożą wolę będąc Bogu posłusznym.
W książce "Torturowani z powodu Chrystusa" pastor Wurbrand opisuje, jak żyjąc i będąc więzionym w komunistycznej Rumuni nie miał na celu usunięcia władzy i rządzących (komunistów) ze stanowisk, ale głosił im Ewangelię. Chciałbym mieć tyle wiary i odwagi, aby w takich bardzo trudnych czasach postępować jak ten pastor.
Żydzi, pomimo wyraźnej postawy Jezusa, który wbrew ich nadziei nie stanął na czele powstania zbrojnego przeciwko Rzymowi, sami rozpoczęli powstania zbrojne w kolejnych latach, nie doprowadzili jednak do zwycięstwa zbrojnego nad ciemiężcą. A kiedy odzyskali niepodległość jako Izrael? W 1948 r. po II WŚ, podczas której zostali wybici prawie do nogi. A czemu udało się im uzyskać niepodległość? Bo Bogu się tak upodobało, bo Bóg spełnia swoje obietnice. Bo Bóg tak postanowił.
Zgadzam się z Jarkiem, szukajmy woli Bożej i zachęcajmy do tego innych...
Będę bardzo szczęśliwy, gdy inni będą myśleli "tak jak my", w kwestii Bożej woli, bez względu na okoliczności zewnętrzne.
Dodam tylko jeszcze, że od kilku lat mam możliwość przeglądać stare roczniki "Chrześcijanina". Znalazłem m.in. relację z wizyty w Polsce Davida Wilkersona w 1986 roku. Pięć lat po wprowadzeniu stanu wojennego same cisnęły się w każdym publicznym wystąpieniu kwestie polityczne, jednak ten Mąż Boży pozostał jedynie (!) przy głoszeniu radykalnej ewangelii. Do aktualnej sytuacji politycznej odniósł się jedynie na sposób Pawła, którego cytował Rafał. W rok później mieliśmy w Polsce inną wizytę, człowieka który także uważał się za orędownika pokoju. Zaowocowała hardymi słowami, podniecającymi do buntu i wybuchem buntu w ostateczności.
OdpowiedzUsuńSytuacja Izraela za czasów ziemskiej posługi Jezusa była przecież zwyczajną okupacją. A mimo to On nawoływał do oddawania cesarzowi co cesarskie i podkreślał, że Jego królestwo nie jest z tego świata.