Dziesiąty sierpnia w Polsce to Dzień Przewodnika i Ratownika Górskiego, przypadający w imieniny św. Wawrzyńca, katolickiego patrona przewodników i ratowników górskich.
Prowadzenie ludzi przez tereny górskie wymaga od przewodnika nie tylko dużej odpowiedzialności i wiedzy, ale także pasji wynikającej z poczucia powołania do tej życiowej roli. Zdaniem miłośników gór, przewodnik powinien pełnić swą rolę z przekonaniem i przyjemnością, a nie z obowiązku. Mając niezbędną wiedzę o górach, dobry przewodnik winien także posiadać dar przekazu.
Tak rozumiana sylwetka przewodnika górskiego przypomina chrześcijańskiego duszpasterza. Powołany przez Boga do pełnienia tej szczególnej posługi w Kościele, winien on charakteryzować się silnym poczuciem odpowiedzialności za trzodę Bożą. Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody [1Pt 5,2-3].
Dobry duszpasterz ma nie tylko wiedzieć, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podwaliną prawdy [1Tm 3,15] ale także posiadać zdolność wprowadzania tej wiedzy w życie powierzonych mu ludzi. A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli [2Tm 2,24-26].
Jak prawdziwą nagrodą dla dobrego przewodnika górskiego po zakończonej wędrówce jest pytanie przeprowadzonych osób o następną wycieczkę, tak i dobrego duszpasterza nie męczy posługiwanie ludziom z jego wspólnoty kościelnej. Wciąż na nowo i ochotnie gotowy jest poświęcać im czas, objaśniać zasady wiary, ostrzegać przed niebezpieczeństwem i stymulować wzrost duchowy swoich podopiecznych.
Czasem przewodnikowi górskiemu trafi się grupa ludzi trudnych do prowadzenia. Wyrywają się do przodu, zbaczają ze szlaku i lekceważą jego wskazówki. Chrześcijanom, którym niełatwo jest duszpasterzować, Słowo Boże mówi: Bądźcie posłuszni waszym przywódcom i podporządkowujcie się im, bo oni czuwają nad waszym życiem, jako ci, którzy będą musieli zdać sprawę. Sprawcie więc, by było to dla nich zadaniem radosnym, nie zaś uciążliwym; bo to wam pożytku nie przyniesie [Hbr 13,17 wg przekładu Sterna].
Ani przewodnik, ani ratownik górski, ani żaden duszpasterz nie jest z żelaza. Jeśli uważamy, że lepiej od nich wiemy, jak pokonać niebezpieczny szlak, jak wyjść z opresji i jak dojść do celu, to nie zawracajmy im głowy. Wędrujmy i radźmy sobie sami. Jeżeli zaś decydujemy się korzystać z ich pomocy, to przynajmniej nie utrudniajmy im wypełniania ich odpowiedzialnego zadania.
Z drugiej strony, dobry przewodnik nie jest drażliwy i nie obraża się z byle powodu. Jest gotowy cierpliwie ponawiać procesy wychowawcze, aż do pożądanego skutku. Dzieci moje, znowu w boleści was rodzę, dopóki Chrystus nie będzie ukształtowany w was [Ga 4,16].
Prawdziwy duszpasterz naśladuje przecież samego Jezusa, którego Biblia nazywa pasterzem i stróżem dusz naszych [1Pt 2,25]. On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi [1Pt 2,23].
Kto chce być przewodnikiem dla innych, sam potrzebuje dać się prowadzić Jezusowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz