Wspomnijmy dziś dość niezwykły układ, zawarty swego czasu między Wielkim Księstwem Litewskim a Królestwem Polskim. W obliczu zagrożenia ze strony Zakonu Krzyżackiego, 14 sierpnia 1385 roku podpisano w Krewie akt tworzący unię polsko-litewską.
Na mocy tego postanowienia, wielki książę litewski, Jagiełło, miał ożenić się z królową Polski, Jadwigą i objąć tron polski. Niejako w zamian za to, miał on przyjąć chrzest, schrystianizować Litwę, walczyć z Krzyżakami i odzyskać wszystkie ziemie należące wcześniej do Królestwa Polskiego. W ostatnim punkcie aktu, książę Jagiełło obiecał "ziemie swoje litewskie i ruskie na wieczne czasy do korony królestwa polskiego przyłączyć".
Rzeczywiście, małżeństwo Jagiełły i Jadwigi zostało zawarte pół roku później na Wawelu. Władca Litwy został też ochrzczony jako Władysław Jagiełło i koronowany. Dwa narody zjednoczyły się za sprawą osobistego związku ich władców. Niestety, ta podpisana w Krewie unia personalna nie trwała zbyt długo. Faktycznie rozpadła się po śmierci królowej Jadwigi. Wprawdzie układy między Litwą a Polską z różnym powodzeniem ciągnęły się jeszcze aż do III rozbioru Polski, jednakże po deklaracjach unii krewskiej nie ma już dziś ani śladu. Dlaczego? Z tej prostej przyczyny, że autor tych obietnic, Jagiełło, od 1434 roku jest pod trawnikiem i od dnia swej śmierci niczego nie może zrobić.
Ludzkie unie, przymierza i umowy potrafią być kruche i bardzo krótkotrwałe. Ileż to ślubów małżeńskich, braterskich obietnic, honorowych zobowiązań, a nawet umów i aliansów kościelnych, rozpadło się po kilku latach, nie wytrzymując próby czasu. "Wieczne" okazuje się co najwyżej - paroletnie. Wspomnienie chwil tworzenia i dokumentowania tych związków sprawia sercu ból i tylko potęguje w człowieku brak zaufania do ludzi.
Człowiek nie może niczego obiecać i zapewnić na wieczne czasy, bo - jak przypomina Biblia - czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika [Jk 4,14]. Długotrwałe gwarancje możemy uzyskać tylko u Boga, który żyje na wieki wieków [Obj 15,7]. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą [Mk 13,31] - powiedział Syn Boży.
Gdy uwierzyłem w Jezusa Chrystusa, dołączyłem do grona beneficjentów niesamowitej obietnicy. A obietnica, którą sam nam dał, to żywot wieczny [1Jn 2,25]. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36]. Ponieważ Bóg nie jest, jak człowiek, zmienny, mogę być pewny przyobiecanego mi daru zbawienia, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę [Hbr 10,23].
Jagiełło przyobiecał coś Polakom po wieczne czasy, ale swej obietnicy nie był w stanie dotrzymać dłużej, niż sam żył i panował. Co innego Jezus Chrystus! On powiedział: Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła [Obj 1,17-18].
Zaufanie do ludzkich obietnic, z natury rzeczy ma charakter przejściowy, gdyż wszelkie ciało jest jak trawa, a wszelka chwała jego jak kwiat trawy. Uschła trawa, i kwiat opadł, ale Słowo Pana trwa na wieki. A jest to Słowo, które wam zostało zwiastowane [1Pt 1,24-25]. Obietnicę żywota wiecznego otrzymałem od Syna Bożego. Mogę więc spać, a nawet umierać spokojnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz