Przeczytałem dziś w Biblii niezwykłe rzeczy o królu judzkim
Hiskiaszu. Pewnego dnia wraz z całą
stolicą znalazł się on w wielkich tarapatach . U bram Jerozolimy stanęły wojska
asyryjskie grożąc jej całkowitym zniszczeniem. Król usłyszawszy asyryjskie
groźny czym prędzej wysłał ludzi do proroka Izajasza, aby zapytać się o jego
opinię w tej sprawie. I otrzymał odpowiedź:
Tak mówi Pan: Nie bój się tych słów, które słyszałeś, a którymi mnie
lżyli pachołcy króla asyryjskiego! Oto natchnę go takim duchem, że gdy usłyszy
pewną wieść, wróci do swojej ziemi [Iz 37-6-7]. Rzeczywiście wkrótce tak się
stało. Asyryjczyczy, wprawdzie sporo wcześniej się nawygrażali, ale w pewnym
momencie nastąpiła w nich dziwna zmiana. Jak przyszli, tak i odeszli, nie
wyrządzając Judejczykom żadnej szkody.
Niemal równolegle król Hiskiasz przeszedł kolejną
próbę wiary w Boga. Śmiertelnie zachorował i wszystko wskazywało na to, że
niebawem umrze. Lecz i tym razem Hiskiasz zwrócił się do Boga. Rozpłakał się i w
szczerej modlitwie opowiedział Bogu, co czuje. Nie chciał odchodzić – jak to
wyraził - w połowie swoich dni. I znowu Bóg do niego przemówił: Słyszałem twoją
modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto dodam do twoich dni piętnaście lat. I wyrwę
ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego, i osłonię to miasto. A taki
będzie znak od Pana, że spełni Pan to, co rzekł: Oto Ja cofnę o dziesięć stopni
cień na stopniach, po których zachodzi słońce na słonecznym zegarze Achaza. I
cofnęło się słońce o dziesięć stopni na stopniach zegara, na których już
zaszło [Iz 38,5-8].
To nie jest żadna bajka. To prawdziwa historia odnotowana w
dziejach Izraela. Odczytane dziś Słowo Boże bardzo dodaje mi otuchy. Ludzie
mogą mówić przeciwko mnie, co sobie tylko zechcą, ale to Pan ostatecznie
decyduje, jaki będzie dalszy scenariusz wydarzeń. Wiele zamysłów jest w sercu
człowieka, lecz dzieje się wola Pana [Prz 19,21]. Oblężenie Jerozolimy dla
postronnego obserwatora zakończyło się dość tajemniczo. Najeźdźcy pewnego dnia
zwyczajnie zabrali się i odeszli. Nie inaczej skończyła się groźba rychłej
śmierci. Umierający Hiskiasz, jak na talerzyku, otrzymał w darze od Boga
piętnaście dodatkowych lat życia! Alleluja!
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to cudowne poczucie
bezpieczeństwa, jakie mam w Tobie. Ty wiesz, kiedy siedzę i kiedy wstaję, rozumiesz
myśl moją z daleka. Ty wyznaczasz mi drogę i spoczynek, wiesz dobrze o
wszystkich ścieżkach moich. Jeszcze bowiem nie ma słowa na języku moim, a Ty,
Panie, już znasz je całe. Ogarniasz mnie z tyłu i z przodu, i kładziesz na mnie
rękę swoją [Ps 139,2-5].
Taka jest prawda. Gdy Chrystus Pan uzna to za potrzebne, to dla swojego dziecka
nawet cofnie ruch obrotowy całej Planety! Dlaczego - mimo tej błogosławionej prawdy - Ziemia nie zatrzymuje się co chwila i przeważnie obraca się w jedną stronę? Objaśniałem to kiedyś w kazaniu pt. Antygwiazdorski dodatek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz