14 stycznia, 2014

Śmiało!

Niemal każdy człowiek doświadczył przykrego uczucia nieśmiałości. Niektórzy mają z nią poważny problem. Są do tego stopnia nieśmiali, że z trudem funkcjonują na co dzień, nie mówiąc już o rezygnacji z wielu nadarzających się im życiowych okazji. Nieśmiałość zamyka im usta, zatrzymuje w miejscu i ogranicza kontakty. Dziś Dzień Osób Nieśmiałych, więc o tym słów parę.

Chociaż ludzie nieśmiali przeważnie charakteryzują się wysokim poziomem empatii i z natury są mili w kontaktach z innymi ludźmi, to jednak mało kto uznaje nieśmiałość za cechę pozytywną. Trema, drżenie rąk, silne zaczerwienienie na twarzy i szyi – to objawy na tyle przykre, że trudno się z nich cieszyć.

Z problemem nieśmiałości boryka się też wielu chrześcijan. Zwłaszcza, gdy trzeba z kimś porozmawiać o Jezusie. Nie wiedzieć dlaczego, ogrania ich wtedy jakaś dziwna wstydliwość. Czasem jest to obawa przed niezrozumieniem i odrzuceniem, ale częściej w grę wchodzi tu zwykła nieśmiałość i zatrzymuje świadectwo.

O pierwszych chrześcijanach wiadomo, że z nieśmiałości i bojaźni zostali wyleczeni przez Ducha Świętego. Napełnieni Duchem Świętym, głosili z odwagą Słowo Boże [Dz 4,31]. Nabierali pewności. Mając więc taką nadzieję, bardzo śmiało sobie poczynamy [2Ko 3,12]. Bojaźliwy wcześniej Piotr po przeżyciu Pięćdziesiątnicy zaczął zadziwiać. A widząc odwagę Piotra i Jana, i wiedząc, że to ludzie nieuczeni i prości, dziwili się [Dz 4,13].

Przykładem świecił również apostoł Paweł: I przestawał z nimi, poruszając się swobodnie w Jerozolimie i występując śmiało w imieniu Pana [Dz 9,28]. Podobnie potem w Rzymie: I pozostał przez całe dwa lata w wynajętym przez siebie mieszkaniu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili, głosząc Królestwo Boże i nauczając o Panu Jezusie Chrystusie śmiało, bez przeszkód [Dz 28,30-31]. Gdzie nie poszedł, odważnie głosił Słowo Boże i nie wstydził się swojej więzi z Jezusem.

Odwaga jednych wzmacniała innych i dodawała im otuchy. Nie wstydź się więc świadectwa o Panu naszym, ani mnie, więźnia jego, ale cierp wespół ze mną dla ewangelii, wsparty mocą Boga [2Tm 1,8]. Tak jest i dzisiaj. Nawet bardzo nieśmiali z natury ludzie widząc odwagę braci i sióstr, przełamują się, otwierają usta w modlitwie, dzielą się świadectwem i zaczynają głosić ewangelię. Jeden drugiemu pomaga i mówi do swojego brata: Śmiało! [Iz 41.6].

Jesteś z natury nieśmiały? Proś Boga o napełnienie Duchem Świętym. Trzymaj się też blisko ludzi odważnych. Nie masz problemów z nieśmiałością? Okaż zrozumienie osobom nieśmiałym. Nie zawstydzaj ich. Staraj się im pomagać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz