22 marca, 2017

Płaczę, bez oglądania

Od kilku dni w polskich kinach oglądać można piękny i wzruszający,  aczkolwiek - z biblijnego punktu widzenia - kontrowersyjny  film  "Chata". Po przeczytaniu w 2009 roku książki, której film jest ekranizacją,  byłem niemal zupełnie przekonany, że w środowisku ludzi ewangelicznie wierzących nie może ona zyskać uznania. Napisałem o tym parę słów i temat uważałem za zamknięty. Okazuje się jednak, że w ocenie  poziomu rozeznania w sprawach duchowych i znajomości Słowa Bożego w naszych zborach  jestem  nazbyt  naiwny.  Słysząc dziś i czytając, jak wielu moich - skądinąd wspaniałych i kochanych - współwyznawców Chrystusa zachwyca się i wzrusza oglądając "Chatę", robi mi się, po prostu,  bardzo  smutno.

Chce mi się płakać, że Jedyny, który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może [1Tm 6,16] jest w taki sposób obrazowany. Zwłaszcza, że Boga, który jest Duchem [Jn 4,24] nie można i nie wolno obrazować! Proszę nie mylić tego z cudem Wcielenia Syna Bożego. Artystyczna wartość filmu nie  usprawiedliwia  nieposłuszeństwa Bogu. Rozumiem, że ludzie lubią sobie pofantazjować. Proszę bardzo. Mają do tego niezliczoną ilość tematów i postaci. Ale gdy zaczynają wmyślać różne nieprawdziwe  rzeczy o Bogu [2Krl 17,9] i takie Jego obrazy sprzedawać - to lud Boży kupować tego nie powinien.

Właśnie i dlatego płaczę. Głęboko zasmucam się na myśl o braciach i siostrach, od lat mających przecież dostęp do Biblii, że to nie Pismo Święte, a niebiblijna fantazja jest dla nich źródłem nowych odkryć i wzruszeń związanych z Bogiem. Jak niegdyś bolał Samuel nad Saulem [1Sm 15,35] tak boleję nad chrześcijanami zachwycającymi się twórczością wykrzywiającą proste drogi Pańskie, która jest jak zmącone źródło albo skażony zdrój. Tym bardziej jest mi przykro, bo postrzegam to nawet jako swoisty rodzaj duchowej zdrady.

Płaczę też, bo w tle tak pozytywnego odbioru "Chaty" coraz wyraźniej rysuje się poważne zjawisko deprecjacji Pisma Świętego. Również w naszych środowiskach. Potoki łez płyną z oczu moich, dlatego, że nie strzegą zakonu twego [Ps 119,136]. Wielu ludzi w ewangelicznych zborach coraz mniej obchodzi to, co mówi Biblia. Ważne, żeby im się podobało. Ich głoszenie ewangelii często opiera się więc na zręcznie zmyślonych baśniach [2Pt 1,16]. Liczą się dla nich relacje, a nie doktryna. Reklamują się miłym towarzystwem, jedzeniem i dobrą muzyką. Przede wszystkim chodzi im o skuteczne osiąganie zamierzonych celów. Nieważne w jaki sposób. Bóg ze Swoim Słowem, owszem, brany jest pod uwagę, ale tylko wtedy, gdy pasuje do ich pomysłów i marzeń. I jak tu się nie smucić?

Wzruszam się dziś wszakże i bardzo pozytywnie. Łzy radości napływają mi do oczu na myśl o braciach i siostrach, którzy zachwycają się Bogiem objawionym w Biblii. Jestem szczęśliwy, że Pan ma wciąż na świecie  tysiące wiernych wyznawców obdarzonych duchowym rozeznaniem. Cieszę się słysząc, że przyjęli  oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają [Dz 17,11]. Jeszcze niejedna "Chata" się pojawi. Nie wywróci nam ukształtowanego przez Pismo Święte obrazu Boga. Niejednemu wręcz pomoże na nowo ustalić, co jest dla niego podstawą  przekonań  oraz źródłem poznania Jedynego Zbawiciela i Pana, Jezusa Chrystusa.

Nie chcę i nie potrzebuję oglądać "Chaty" żeby się wzruszyć, chociaż - jak widać - moje wzruszenia są innego rodzaju...

13 komentarzy:

  1. Zgadzam sie calym sercem z Toba bracie

    OdpowiedzUsuń
  2. Chwała Jezusowi Chrystusowi kochany bracie za podsumowanie tego tematu chata, dziękuje za ciebie Chrystusowi.
    3 J 2 (NPD)
    Mój drogi, przede wszystkim życzę ci wszelkiej pomyślności i zdrowia, byś we wszystkich sprawach doznawał takiej obfitości, jakiej doświadczasz w swym duchowym życiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu całej recenzji/streszczenia – włos się na głowie jeży i zastanawia ogólny raczej entuzjazm... Smutne.

    Cytat z podsumowania: „Książka Chata zachwalana jest w nieomal wszystkich chrześcijańskich kręgach, polecają ją ewangelikalni pastorzy. Czym się kierują jej admiratorzy, polecając książkę antychrześcijańską jako chrześcijańską? Niech odpowiedzą w swoim własnym sumieniu. My zdecydowanie odradzamy tę lekturę. Po prostu i zwyczajnie szkoda na nią czasu. Chyba że dla zorientowania się, z jakim zapamiętaniem człowiek jest zdolny uprawiać przekręcanie Słowa Bożego.”
    Poniżej link z całym artykułem:
    www.tiqva.pl/bezdroa-bdu/137-chata-wic-zajrzyjmy-do-rodka

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, cały analiza/streszczenie pod adresem:
    http://www.tiqva.pl/bezdroa-bdu/190-chata-the-shack-przeczytalimy-i-co-zobaczylimy-

    OdpowiedzUsuń
  5. A JAKIE JEST WASZE ZDANIE SIOSTRY I BRACIA NA TEMAT EKRANIZACJI "OPOWIEŚCI Z NARNII" C.S.LEWISA ?. PYTAM BO SPOTKAŁEM WIERZĄCYCH KTÓRZY MIELI WĄTPLIWOŚCI CZY JEST TO CHRZEŚCIJAŃSKIE CZY NA PODŁOŻU CHRZEŚCIJAŃSKIM. BARDZO JESTEM CIEKAW WASZYCH OPINII

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałem i przeczytałem wszystkie części Narnii (żeby mieć wgląd w całość - filmy (3 części) poza "Lew, Czarownica i stara szafa" trochę popłynęły). Czytając książkę są miejsca, gdzie radośniej drgnie serce, bo widać, że autor nie tyle wie, kim jest Jezus, ale Go zna osobiście. Natomiast są też odstępstwa od Słowa (np. sugerowanie zbawienia nienowonarodzonych) i pogaństwo (np. postacie i mitologie).
      Jednym słowem - seria fajna dla lubiących taką literaturę, ale tylko dla ugruntowanych wierzących, którzy mają zmysł wyćwiczony do rozpoznawania dobrego i złego. Moje dzieci ją czytały - bo to lektura, ale z moimi komentarzami i zaznaczaniem odstępstw i błędów.
      Dla mnie, było zawartych kilka bardzo dobrych myśli chrześcijańskich, a resztę czytałem jako świecką literaturę.

      Usuń
  6. do posłuchania https://www.youtube.com/watch?v=2IILyqaCNao

    OdpowiedzUsuń
  7. Absolutnie zgadzam się z twoim komentarzem na temat tego filmu Marianie. Masz trafne spostrzeżenia na ten temat. Pozdrawiam i życzę Bożych blogoslawienstw.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powieści z Narnii, dla mnie nie jest chrzescijanskim filmem, bo jestduzo magii, a Bog mowi w swoim wspanialym slowie, ze magia to rzecz zla, ja jak ogladalam, niestety jeden raz to gdybym byla nie wierzaca, nigdy bym.nie pomyslala, ze chodzi o fakt biblijny z Biblii. :) , wiec dla mnie tylko wykorzystanie magii laczacniby fakt biblijbny, prosto i bez dekoracji mozna powiedziec komus o Bogu. pozdrawiam z Bożym blogoslawienstwem

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna, całościowa (ale krótka) analiza "Chaty" od strony teologicznej: http://www.tiqva.pl/bezdroa-bdu/137-chata-wic-zajrzyjmy-do-rodka

    OdpowiedzUsuń
  10. Film ten nie jest dla mnie dogmatyczny, ale operuje wieloma zrozumiałymi dla mnie skrótami myślowymi, podobnie jak książka "Wędrówka Pielgrzyma".

    OdpowiedzUsuń
  11. filmu nie oglądałem, ale książkę mam i czytałem, mój komentarz jest taki:

    "Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom." (2 Tym. 4.3-4) no i przyszedł...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie każdy fajny film jest fajny. Ostatnio Polska staje się "odbiorcą" zwiedzenia poprzez fajne filmy. Teraz nie Biblia, ale Hollywood i takie korporacje jak Sony będą kształtować świadomość i wiedzę religijną nowego pokolenia w Polsce. Nie kaznodzieje, ale reżyserzy i producenci filmowi głoszą nam "ewangelię", ale czy to jest ta Ewangelia. Ten zalew filmów i książek to nic innego jak zaplanowane pranie mózgów i zwodzenie dusz ludzi i przeprogramowywanie obywateli na ducha nieprawości. Piękny film, wzrusza do łez..., wielu Pastorów zachęca wierzących do pójścia do kina, nie zadając sobie trudu sprawdzić co jest tłem filmu, kim jest reżyser czy producent filmowy. Do jakiego kościoła chodzą, jakie mają poglądy na podstawowe prawdy biblijne. Czy powinni być naszymi nauczycielami?

    W księdze Objawienia mamy napisane o obrazie Bestii. Obraz. Wielkie zwiedzenie i odstępstwo wejdzie do naszych serc i myśli przez nasze oczy.

    Przykład: W roku 1934 stworzono wielkie multimedialne widowisko na terenach Zeppelina. Wzorując się na ołtarzach Pergamonu (stolica szatana) Albert Speer zbudował kamienną konstrukcję o długości prawie czterystu metrów i wysokości dwudziestu. Nad tym monumentem unosił się gigantycznych rozmiarów orzeł, wokoło powiewało tysiące chorągwi ze swastyką. Teren stadionu otaczało sto trzydzieści reflektorów lotniczych o zasięgu ponad siedmiu kilometrów. Goebbels zwrócił się do sławnej reżyserki Leni Riefenstahl. Przez sześć dni wraz z ekipą liczącą sto dwadzieścia osób, w tym szesnastu kamerzystów pracowała nad filmem, superprodukcją w całości poświęconą chwale partii narodowosocjalistycznej. Film ten, „Triumf woli” otrzymał tytuł filmu roku. Później na całym świecie uznano go za jeden z najlepszych filmów dokumentalnych, jakie kiedykolwiek zrealizowano. W 1937 roku otrzymał w Paryżu (!) złoty medal za wartość artystyczną. Obraz ten bez wątpienia przyczynił się do sukcesu Hitlera.

    "Światłem ciała jest oko. Jeśli tedy oko twoje jest zdrowe, całe ciało twoje jasne będzie. A jeśliby oko twoje było chore, całe ciało twoje będzie ciemne. Jeśli tedy światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie!" Mat 6:22,23

    OdpowiedzUsuń