04 listopada, 2009

Marzę o takim podejściu do zbawienia

Powszechny widok ludzi w maseczkach ochronnych i tłumy w punktach szczepień przeciwko wirusowi świńskiej grypy skłania do refleksji. Ludzie na całym świecie ewidentnie chcą żyć! Starają się odpędzić od siebie widmo śmierci. Nie wstydzą się tego, chociaż dość komicznie w tych maseczkach wyglądają przecież na imprezach masowych, w biurach, sklepach i na ulicach.

 Ach, gdyby tak zechcieli też zatroszczyć się o swoje dusze! Gdyby tak któregoś dnia zaczęły wyglądać proporcje między szukającymi Boga a obojętnymi duchowo, jak dziś między osobami w maseczkach, a tymi, którzy sprawę bagatelizują. Marzę dziś o tak gremialnej akcji nawracania się do Jezusa, który zbawia ludzkie dusze od wiecznego potępienia.

 Zagrożenie wirusem A/H1N1 jest stosunkowo niewielkie, a są i tacy, którzy twierdzą nawet, że z niejawnych powodów jest ono wywoływane celowo. A jednak większość ludzi bardzo się nim przejmuje. Natomiast groźba wiecznego potępienia ludzi, którzy nie zostaną oczyszczeni z grzechów krwią Jezusa Chrystusa jest całkowicie pewna. Kto nie uwierzy, będzie potępiony [Mk 16,16]. A jednak większość ludzi wcale się tym nie przejmuje :(

 Dlaczego groźba śmierci fizycznej bardziej do ludzi przemawia, niż groźba trafienia na wieki do piekła? Czy tylko chodzi o to, że śmierć fizyczna przychodzi od razu i widzialnie, a sprawa żywota wiecznego wydaje się być odległa i niejasna?

Dla większości ludzi problem wiecznego życia i wiecznego potępienia nie istnieje, bo nie wierzą w Boga. Pojawienie się wiary wyraża się zmianą zachowania. Wiara w rzeczywiste zagrożenie wirusem grypy natychmiast popycha ludzi do działań zaradczych. Brak upamiętania z grzechów i posłuszeństwa Słowu Bożemu zdradza ich brak rzeczywistej wiary w Jezusa Chrystusa.

 Kto chce uchronić swój organizm przed infekcją grypy słucha uważnie fachowych porad i skwapliwie się do nich stosuje, nawet jeśli w oczach ignorantów naraża się na śmieszność. A co ze zbawieniem duszy? Mało kto się tym przejmuje. Wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie [Dz 2,21].

Marzę o tym, żeby do wielu ludzi wkrótce dotarły słowa Jezusa: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. [Jn 3,3]. Tęsknię za dniem, kiedy gremialnie, tak jak dziś pytają o to, jak uchronić się przed grypą, zaczną pytać: Co mam czynić, abym był zbawiony? [Dz 16,30].

1 komentarz:

  1. Witam i pozdrawiam wszystkich czytających blog Pastora. Oby coraz więcej z nas miało takie same marzenia.

    OdpowiedzUsuń