Jak zareagował? A odpowiadając anioł rzekł do niego: Jam jest Gabriel, stojący przed Bogiem, i zostałem wysłany, by do ciebie przemówić i zwiastować ci tę dobrą nowinę. Otóż zaniemówisz i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, kiedy się to stanie, bo nie uwierzyłeś słowom moim, które się wypełnią w swoim czasie [Łk 1,19-20].
Pół roku później anioł Gabriel ponownie wkroczył do akcji. A w szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do panny poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego, a pannie było na imię Maria [Łk 1,26-27]. Znowu chodziło o cudowne narodziny. Tym razem jednak urodzić syna miała nie bezdzietna, sędziwa mężatka, a młodziutka panna, która jeszcze nie współżyła z mężczyzną. Zaręczona z Józefem czekała na wspólne zamieszkanie i zapoczątkowanie pożycia małżeńskiego. Lecz anioł przybył zapowiedzieć jej ciążę bez związku z Józefem. Co Maria na to powiedziała? I rzekła Maria: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego. I anioł odszedł od niej [Łk 1,38]. Ciśnie mi się myśl z wczorajszego rozważania. W Jerozolimie nawet w samej świątyni można było spotkać się ze sceptycyzmem. Daleko od niej, w głębokiej Galilei prosta dziewczyna dała wiarę Słowu Bożemu i od razu była gotowa pełnić wolę Bożą. Może dlatego Jezus większość swego życia spędził w Galilei.
Nie zawsze jest łatwo być aniołem specjalnych objawień. W pierwszym przypadku anioł Gabriel zmierzył się z niewiarą. W drugim - widząc wiarę - od razu mógł zostawić Marię z jej niezwykłym zadaniem. Jak widać, nawet przy 'anielskim' zwiastowaniu - wiara nie jest rzeczą wszystkich [2Ts 3,2]. Również my liczmy się z tym, że gdy idziemy do ludzi ze Słowem Bożym, nieraz zetkniemy się z niedowiarstwem, a nawet krytyką. Na szczęście jednak wciąż można spotkać ludzi - jak Maria - wierzących Bogu na słowo. I dzięki ich wierze Słowo ciałem się staje.
Niebiański Ojcze, przykład posługi anioła Gabriela potwierdza mi, że ogłaszając ludziom Dobrą Nowinę nie zawsze spotykamy się z ich ufną wiarą i prostolinijnym posłuszeństwem. Nawet w społeczności chrześcijańskiej są i 'Marie', i 'Zachariasze', a co dopiero w miejscach, gdzie wcale nie jesteś znany. Jednak niezależnie od tego, jak Słowo Twoje zostanie przyjęte, chcę wiernie i wytrwale je rozgłaszać. Również w nadchodzące święta pragnę dla kogoś stać się 'aniołem Gabrielem' i zanieść mu Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz