W ramach naszych przedświątecznych rozważań proponuję więc chwilę zadumy nad Wschodem w tym sensie, bo jak się okazało, cud Wcielenia Syna Bożego także tam, na Wschodzie, nie pozostał bez echa. Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać mu pokłon [Mt 2,2] - wyjaśnili mędrcy Herodowi cel swojej wizyty. A oto gwiazda, którą ujrzeli na Wschodzie, wskazywała im drogę, a doszedłszy do miejsca, gdzie było dziecię, zatrzymała się. A ujrzawszy gwiazdę, niezmiernie się uradowali [Mt 2,9-10]. Tak. Trzeba oddać sprawiedliwość Wschodowi i zauważyć, że to nie z Zachodu, a właśnie ze Wschodu w pierwszej kolejności popłynęła Bogu chwała za Syna Bożego, Jezusa Chrystusa narodzonego w Betlejem.
Pomijając szerokie pojęcie Wschodu w sensie narodów, mądrości i kultury Wschodu, najczęściej mówimy i myślimy po prostu o wschodzie słońca. W znaczeniu przenośnym wschód jest symbolem światła, które pojawia się po ciemnościach. Tak Biblia mówi o przyjściu Syna Bożego na świat. Lud chodzący w ciemności ujrzał wielkie światło; zabłysło ono nad mieszkańcami ziemi spowitej przez mrok [Iz 9,2]. Na wschodzie, w dalekiej Mezopotamii objawił się Bóg Abrahamowi, stamtąd przyprowadził go do Kanaanu i zaczął tworzyć naród Boży. Wschód wydaje się być ważnym kierunkiem w wizji proroka Ezechiela. Tam zobaczyłem chwałę Boga Izraela. Zbliżała się ze wschodu [Ez 43,2]. Jest coś znamiennego, a co najmniej symbolicznego, że do pogrążonej w duchowym mroku Jerozolimy informacja o przyjściu Mesjasza dotarła właśnie od wschodu.
Narodzenie Jezusa Chrystusa wprowadziło Boży Plan Zbawienia w zasadniczą fazę, zapowiadaną przez proroków. Lecz dla was, bojących się mego imienia, wzejdzie słońce sprawiedliwości z uzdrowieniem na swoich skrzydłach! [Ml 4,2]. Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat [Jn 1,9]. Za tydzień będziemy świętować ten cud Wcielenia Syna Bożego, który dał niepowtarzalną szansę na życie wieczne dla wielu ludzi wciąż jeszcze nieoświeconych. Mamy więc słowo prorockie tym bardziej pewne. I wspaniale, że trzymacie się go niczym lampy świecącej w ciemności, dopóki nie zaświta dzień, dopóki gwiazda poranna nie wzejdzie w waszych sercach [2Pt 1,19].
Panie Jezu, dziękuję Ci, że Ty jako prawdziwa światłość przyszedłeś na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy w Ciebie. Nigdy nie zapomnę tego wspaniałego wschodu, rozświetlającego duchowe mroki mojej duszy. Dziękuję, że z Twojej łaski przez wiarę zostałem synem światłości i synem dnia. Nie należę już do nocy ani do ciemności. Mając w duszy Twoje światło pragnę je nieść tam, gdzie panuje jeszcze duchowy mrok. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz