18 kwietnia, 2023

Jesteśmy przygotowani do przejścia?

Któregoś dnia każdy z nas zostanie wezwany, by stawić się przed Bogiem. Nie wiadomo kiedy wybije ostatnia godzina naszego ziemskiego życia i jak szybko będziemy musieli osobiście stanąć przed Najwyższym. Powagi sprawie nadaje fakt, że takiej chwili zupełnie nie można przewidzieć, ani jej zaplanować. Tylko nielicznym Bóg objawił moment ich odejścia z tego świata. Biblia wzmiankuje zaledwie o kilku takich przypadkach. Znakomita większość z nas umiera nagle i najczęściej niespodziewanie. Gdy piszę te słowa, w tle słucham muzyki wspaniałego piosenkarza chrześcijańskiego, który dożył zaledwie 29 lat. Wraz z innymi jedenastoma osobami, w tym dwójką jego kilkuletnich dzieci, zginął w katastrofie niewielkiego samolotu, który 28 lipca 1982 roku rozbił się tuż obok lotniska.

Wszystko, co teraz wydaje się takie ważne, wszystkie nasze ziemskie sprawy w jednej chwili przestaną się liczyć. Konto w banku, obowiązki zawodowe, złożone obietnice, podpisane umowy, plany wakacyjne, ludzkie pochwały bądź pretensje - wszystko to bezpowrotnie wygaśnie. Całkowicie uwolnieni od ziemskich spraw w tej samej chwili zmierzymy się ze sprawą najważniejszą, a mianowicie - naszym wiecznym przeznaczeniem. Będzie (jest!) ono zależne od wyboru bramy i drogi, którą teraz idziemy przez życie. Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują [Mt 7,13-14].

W chwili śmierci i po śmierci nie da się już zmienić ani bramy, ani drogi, którą dotrzemy do granicy naszego ziemskiego życia. Niejedna droga wydaje się człowiekowi prosta, w końcu jednak okazuje się drogą do zguby [Prz 14,12]. Ja jestem bramą, kto wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony: będzie przebywał ze Mną [Jn 10,9].  Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie [Jn 14,6] - wyjaśnił Jezus. O naszym wiecznym przeznaczeniu przesądzi to, czy za życia w ciele uwierzyliśmy w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36]. 

Tak jak przed przejściem granicznym albo przed lotniskiem trzeba w porę wybrać właściwy pas i bramkę, aby udać się do upragnionego celu, tak też już teraz, zanim staniemy oko w oko ze śmiercią, trzeba nawiązać osobistą więź z Panem Jezusem i poprosić Go, aby dalej On pokierował naszym życiem. To jest Bóg, Bóg nasz na wieki wieków. On nas prowadzi poza śmierć [Ps 48,15].

Ostatnia godzina na ziemi może nam wybić nawet jeszcze tej nocy. Czy jesteśmy gotowi na to przejście? Czy zbliżamy się do niego właściwą drogą? Upewnijmy się zawczasu, bo mimo że był okres nieznajomości Boga, wzywa On teraz wszędzie wszystkich ludzi, aby się nawrócili; wyznaczył bowiem dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez Człowieka, którego w tym celu powołał, czego wiarygodność potwierdził dla wszystkich, wskrzeszając Go z martwych [Dz 17,30-31].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz