Zbliżają się kolejne święta Narodzenia Pańskiego. Podobnie jak w poprzednich latach, tak i teraz niektórzy chrześcijanie sprzeciwiają się im, dopatrując się ich związku z pogaństwem. Pogańskie konotacje ma już sama data tych świąt i choinka - podkreślają - odsądzając od czci i wiary chrześcijan, którzy w grudniu Narodziny Pana Jezusa jak najbardziej świętują.
Zarzut tzw. "pogańskich korzeni" łatwo jest postawić. Wszystko, co robią biblijni chrześcijanie, w jakimś sensie i okresie robili lub robią poganie. Ludzie wierzący się modlą. Poganie również się modlili i modlą do swoich bożków. Czy to znaczy, że powinniśmy poszukać jakiejś inne formy kontaktu z Bogiem, bo poganie już modlitwę wcześniej nam "podebrali"? Chrześcijanie śpiewają. Poganie również śpiewali na cześć swoich bogów i to dużo wcześniej, zanim powstały pieśni chrześcijańskie. Czy to znaczy, że nie powinniśmy grać i śpiewać, bo te elementy wystąpiły w dawnych kultach pogańskich?
Nie dajmy się zwariować, Bracia i Siostry! Bracia, nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali [1Ko 14,20]. Dlaczego krytycy świętowania Narodzin Jezusa Chrystusa nie pomyślą, że to w pogańskich kultach znaleźć można ślady biblijnych zachowań, a nie odwrotnie? Przecież poganie, pomimo tego, że nie mieli takiego jak my poznania Boga, już z samej racji, że byli stworzeniem Bożym, nosili w sobie obraz Boży, co w jakimś stopniu przejawiało się w ich życiu i uprawianym kulcie. Widziałem żmudne zadania, które Bóg zadał ludziom, aby się nimi trudzili. Wszystko pięknie uczynił w swoim czasie, nawet wieczność włożył w ich serca; a jednak człowiek nie może pojąć dzieła, którego dokonał Bóg od początku do końca [Kzn 3,10-11].
W pewnym sensie wszystko, co robią chrześcijanie, robił już ktoś wcześniej. To, co było, znowu będzie, a co się stało, znowu się stanie: nie ma nic nowego pod słońcem. Czy jest coś, o czym można by powiedzieć: Oto jest coś nowego? Dawno to już było w czasach, które były przed nami [Kzn 1,9-10]. Czy mamy więc odrzucić np. wiarę w biblijny opis potopu tylko dlatego, że opisy podobnego kataklizmu można odnaleźć w wierzeniach starożytnych pogan? Czy mamy zaniechać wiary we Wcielenie Syna Bożego, bo w niektórych pogańskich kultach wierzono w narodziny boga na ziemi?
Jestem przekonany w Panu, że takie elementy u pogan są oznakami ich poszukiwań i nieudolnego "wyczuwania" Boga w myśl Słowa Bożego: Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania, żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas. Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu jesteśmy [Dz 17,26-28].
Chrześcijanin żyjący w bliskiej społeczności z Panem nie musi żyć obawami, że w każdej chwili może się czymś skazić. Wiem i jestem przekonany w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo w sobie było nieczyste; nieczyste jest jedynie dla tego, kto je za nieczyste uważa [Rz 14,14]. Co jest grzechem to jest. Biblia jasno to precyzuje. Nie jest natomiast grzechem przyozdobić mieszkanie lub salę zgromadzeń chrześcijańskich na okoliczność Dnia Narodzin Jezusa Chrystusa. Nie jest grzechem zjeść uroczystą kolację na Jego cześć, zaśpiewać okolicznościowe pieśni itd.
Dlatego w grudniowe święta skupiam całą moją uwagę na Panu Jezusie Chrystusie i - jak to jest w znanej piosence - całą postawą staram się Synowi Bożemu powiedzieć: Wszystko, czego pragnę w te Święta, to Ciebie Samego!
Więcej o stosunku chrześcijanina do świąt Narodzenia Pańskiego w artykule pt. Świętować, czy nie?
Bardzo mądry i potrzebny artykuł. Naprawdę irytuje mnie to, że część ludzi poprzez takie głupoty jak święta dzieli chrześcijan. Warto pomyśleć choćby o tym, że dla wielu z nas, którzy mają niewierzących lub nominalnie chrześcijańskich członków rodzin to czasem jedyna okazja do głoszenia im Ewangelii.
OdpowiedzUsuńPomijam już to, że Boże Narodzenie nie było świętem pogańskim, tylko konkurencyjnym dla innego pogańskiego święta...
Życzę dalszego wykonywania służby Bożej.
Pozdrawiam :)
Nie dzielmy chrześcijan, wróćmy na łono Kościoła Katolickiego:-)Będzie nas kupa i świat będzie lepszy. Po co prawda, jak może być miło i nareszcie nikt nikogo nie urazi. Tylko... czy jeszcze wtedy będziemy chrześcijanami?
UsuńBardzo dobry tekst. Stereotypy, schematyczne myślenie w stylu: to jest złe, bo robią to oni, czyli katolicy/świadkowie/poganie/inni (niepotrzebne skreślić) jest poważną przeszkodą w poznaniu prawdy.
OdpowiedzUsuńA ja nie obchodze tych swiat. Przekonaly mnie ponizsze slowa z Biblii: "Nie chodzicie w obcym jarzmie z niewiernymi, bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością, albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie, a ja przyjmę was i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami córkami, mówi Pan Wszechmogący" (2 Kor 6,14-18)Wole tego sie trzymac niz ludzkiej filozofii, ktora jest glupstwem u Boga.
OdpowiedzUsuńArtykuł ten i poprzedni wchodzą w polemikę na poziomie intelektualnym (ciało). Obawiam się, że chrześcijaństwo Prawdy i Słowa powinno poruszać się w sferze Ducha bo to nie jest wojna z ciałem i krwią ale ta wojna toczy się gdzie indziej. Przekonanie, czy ją wygrywasz czy przegrywasz masz w sercu czując pokój lub niepokój czytając, rozmawiając o tych sprawach, uczestnicząc (wbrew temu co mówią mi inni) w taki czy inny sposób w "formie" (obrzędach) a nie niosąc w sobie treści - NIE ŚWIĄT! - ale łaski, którą otrzymałeś od zmartwychwstałego Jezusa. Broniąc swojego stanowiska, jakiekolwiek ono by było, wchodzisz tylko w spór o słowo. Pozdrawiam Pokojem Bożym. Jarek
OdpowiedzUsuńModlitwa jest zalecana w Biblii, a obchodzenie BN nie. Pewno ze swiat sie nie zawali jak sie "obchodzi" to swieto - cokolwiek to oznacza. Tylko..... po co? Moje osobiste zdanie jest takie: niektorzy wierzacy tak ulegli magii i czarowi BN (moze to wyniesione z dziecinstwa, kojarzy sie milo, radosnie itp.), ze nijak nie wyobrazaja sobie okolic 25 grudnia bez tej magii. No i argument, ze to niemal jedyna okazja do gloszenia niewierzacym Jezusa..... powalajacy.... a co z 364 dniami roku? Rodzinka z grzecznosci naszego gadania wyslucha, a i tak ma Jezusa gdzies....... Pozdrawiam obchodzaczy BN! :)
OdpowiedzUsuń"Modlitwa jest zalecana w Biblii, a obchodzenie BN nie." Nie jest nakazane świętowanie pamiątki Narodzenia Pańskiego, tak samo świąt Zmartwychwstania. Ale spójrzcie na to jeszcze inaczej - Pan Jezus kiedy chodził po tej ziemi nie oburzał się na święta, które Żydzi sami ustanowili z wdzięczności Bogu, aby upamiętnić Bożą łaskę, np Święto Świateł - Chanuka. Były święta, które Bóg nakazał świętować w określony sposób, np kołysanie snopami, czy ścinanie gałązek palmowych, z drzew rozłożystych, owoce ze szlachetnych drzew. Co do świąt BN nie ma co do tego zaleceń, więc myślę, że nie ma większego znaczenia, czy postawię choinkę, czy zasiądę do wigilii z najbliższą rodziną, ale ma znaczenie, z z jakim sercem będę świętować. Czy to będzie świętowanie dla brzucha, z choinką jako najważniejszym punktem, czy też społeczność z Braćmi i Siostrami, dzielenie się z uboższym, a może odwiedzenie chorych w szpitalu i dzielenie się słowami Dobrej Nowiny z tymi, którzy jeszcze nie ustanowili Pana Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela.
UsuńA może zamiast walczyć z choinką warto zastanowić się jakie jest nasze codzienne życie - ile czasu spędzamy przed telewizorem/komputerem, ile na zaspakajanie swoich zachcianek, a ile na modlitwie i studiowaniu Słowa. Myślę, że jeśli będziemy codziennie napełniać się Słowem, bojować w modlitwie o Braci i Siostry, jeśli Pan będzie naszą rozkoszą, to nie będziemy dyskutować czy choinka czy wigilia jest be czy też nie.
Pozdrawiam
No tak, po co walczyć z choinką... Ciekawe po co Paweł się oburzał w duchu na bałwochwalstwo w Atenach czy w Koryncie, przecież mógł się zastanowić jakie jest jego życie codzienne i czy nie za dużo czasu spędza na zaspokajaniu swoich zachcianek a za mało na czytaniu słowa... ciekawe po co dyskutował broniąc prawdy ewangelii, przecież mógł odwiedzić chorych braci w szpitalu...
UsuńPrzy całym szacunku dla autora, nie mogę się z nim zgodzić. Pomijając wersety biblijne których mógłbym przytoczyć kilka, przytoczę moje świadectwo. Otóż święta te obchodziłem jako katolik bardzo uroczyście i dostojnie, prawdą jest że są one "magiczne" i pociągają zmysłową naturę człowieka nic nie dając jego duchowi, po krótkotrwałym uroku zostaje tylko pustka którą może wypełnić tylko przebaczenie grzechów i obecność Syna Bożego wewnątrz nas. Po nawróceniu Bóg zupełnie zabrał mi pragnienie migających lampek na choince, prezentów, łamania opłatkiem itd... a co do pieśni, nie wiem jak wy bracia ale gdy słyszę o malutkim "Jezusie" który znowu się rodzi to po prostu oburzam się w duchu. Czy te pieśni nie zabierają chwały naszemu Zbawicielowi? osądźcie sami.
OdpowiedzUsuńPolecam kazanie w tym temacie
OdpowiedzUsuńhttp://w738.wrzuta.pl/audio/17viwHUWdaC/biblijne_spojrzenie_na_boze_narodzenie
W związku z tą dyskusją chciałabym podzielić się kilkoma sprawami,a mianowicie: 1. dlaczego w całej Biblii, w Nowym Testamencie, w Dziejach Ap. czy listach apostołów nie znajdujemy żadnej wzmianki na temat obchodzenia czy świętowania tego dnia przez pierwszy kościół; 2. dlaczego chrześcijanie biblijnie wierzący opierają się na sposobie świętowania, który nie znajduje swego odzwierciedlenia w Biblii; 3.dlaczego wciąż skupiamy się na niemowlęciu, które się rodzi, a przecież świętując nawet nasze ludzkie urodziny nie koncentrujemy się wciąż na pieluszkach i łóżeczku; 4. dlaczego poszukujący prawdy chrześcijanie opierają swoje świętowanie o datę i sposób wyznaczony przez tradycję kościoła rzymsko-katolickiego, który przecież w bardzo wielu rzeczach odszedł od prawdy i prostoty Biblii; 5.dlaczego antropolodzy i badacze kultur znajdują w tych świętach tak wiele odnośników do praktyk pogańskich i jeśli te praktyki faktycznie mają miejsce w tych świętach, to czy takie świętowanie jest miłe Bogu;(np. http://kobieta.dziennik.pl/swieta/aktualnosci/artykuly/414568,wigilia-i-poganskie-obrzedy-skad-sie-wziely-wigilijne-obrzedy.html 6. zastanawiam się też nad samą nazwą tych świąt, bo przecież Bóg nie może się narodzić - nie ma początku ani końca, Bóg nie narodził się ale przyjął ludzkie ciało z Marii dziewicy, wcielił się, a więc czy sama nazwa tych świąt nie uwłacza wielkości i wieczności Boga; 7. jeśli mamy dziękować Bogu, za to że przyszedł na świat w postaci człowieka aby nas zbawić, że zrezygnował ze Swojej wiecznej chwały aby przyjąc karę za nasze grzechy i teraz stoi przed tronem Bożym aby się wstawiać za Swoim ludem, to jak mamy to czynić, aby było to chwałą dla BOGA i czy nie powinniśmy tego czynić TYLKO tak, jak Duch Boży nas przekonuje, bo przecież to Duch został posłany po to, by wywyższyć naszego ukochanego ZBAWICIELA.
OdpowiedzUsuń