15 lutego, 2013

Rozumieć cele i etapy życia

Podczas gdy na Uralu liczono dziś rannych i materialne straty po deszczu meteorytów, grupa przyjaciół z Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE udała się na północ Izraela, do granic biblijnej Ziemi Obiecanej. Od tej strony wyznaczają je ośnieżone szczyty Hermonu. Jadąc z Cezarei wjechaliśmy najpierw na Górę Karmel i rzuciliśmy okiem na panoramę Hajfy. Ponieważ jednak przede wszystkim jesteśmy zainteresowani tym, aby odwiedzać tu miejsca znane z życia Pana Jezusa, naszym celem w tych okolicach była Cezarea Filipowa.

A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni rzekli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie? A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. A ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go. I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie. Wtedy przykazał uczniom swoim, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Od tej pory zaczął Jezus Chrystus tłumaczyć uczniom swoim, że musi pójść do Jerozolimy, wiele wycierpieć od starszych arcykapłanów i uczonych w Piśmie, że musi być zabity i trzeciego dnia wzbudzony z martwych [Mt 16,13-21].

Jak wynika z powyższych słów, pobyt Syna Bożego w okolicach Cezarei Filipowej oznaczał osiągnięcie długo oczekiwanego celu i przez to stał się dla Jezusa momentem zwrotnym. Pan wyczekiwał chwili, gdy w Jego uczniach pojawi się wreszcie przebłysk objawienia, za kim naprawdę poszli. Różne przecież krążyły opinie o Jezusie z Nazaretu. Jego uczniowie również żywili w głowach własne pomysły i urojenia z Mistrzem powiązane.

Tutaj, na północy kraju, Bóg objawił uczniom Jezusa prawdę o Swoim Synu. Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego – niemal wykrzyknął Piotr z oświecenia Bożego. Nareszcie do nich dotarło. Ojciec doprowadził do celu ten etap duchowej pracy nad uczniami Jezusa. Teraz można było zacząć mówić o finale. Od tej pory zaczął Jezus Chrystus tłumaczyć uczniom swoim, że musi pójść do Jerozolimy.

Siedząc pod cyprysem wśród resztek starożytnej Cezarei Filipowej uczę się dziś od Jezusa bardzo ważnej zasady dotyczącej także mojego życia. Jest ono podzielone na etapy i naznaczone przez Pana kilkoma punktami zwrotnymi.  Każda faza mojego życia i służby ma swoje znaczenie i swój blask. Na przykład, zakończenie życiowego zadania wychowywania potomstwa, albo przejście na emeryturę,  nie musi oznaczać smutnego odczucia bezużyteczności. Jest raczej błogim momentem osiągnięcia kolejnego celu i przejściem do następnego etapu życia.

Pragnę, jak Jezus, znać i rozumieć kolejne odcinki mojego życia i ich cele. Odczytując w oczach, a zwłaszcza w ustach otaczających mnie ludzi, że cel dla którego Bóg mnie wśród nich postawił, został osiągnięty, mogę skierować się ku nowym zadaniom. Dzięki temu też po zakończeniu żadnego z nich nie ogranie mnie nostalgia. Będę bowiem zapatrzony już i przejęty celem następnym.

W życiu prawdziwego chrześcijanina i narodziny, i śmierć, i początek, i koniec kolejnego etapu życia stanowią momenty jednakowo godne uwagi i zachwytu.

PS. Nawet w naszej dwunastodniowej eskapadzie nastąpi teraz zwrot. Od tej pory, po tygodniu spędzonym w Galilei, zacząłem mówić moim towarzyszom, że trzeba nam pojechać do Jerozolimy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz