Wprawdzie o Międzynarodowym Dniu Wolontariusza już pisałem parę lat temu tutaj, ale chce dzisiaj powrócić do sprawy. Mam po temu poważny powód, bowiem od paru miesięcy, od czasu, gdy zająłem się dworem na gdańskiej Olszynce, zachwycam się wolontariuszami niemal każdego dnia. Są nimi ludzie z bardzo bliska ale także i osoby wcześniej mi zupełnie nieznane.
Jeden z nich, wieloletni stoczniowiec, przyjeżdża do dworu każdego dnia po pracy, aby popracować tu chociaż przez parę godzin. Nawet teraz, gdy bardzo szybko robi się ciemno, pojawia się prawie o stałej porze, szybko przebiera się w swój niebieski kombinezon i pędzi do obmyślonej już wcześniej i zaplanowanej roboty. Drugi stał się darem dla naszej wspólnoty z racji jego umiejętności i fascynacji elektroniką. Jak mało kto potrafi rozgryźć zawiłość dawnych połączeń zdewastowanej instalacji elektrycznej we dworze. Dzięki niemu możemy się cieszyć oświetleniem kolejnych pomieszczeń i stopniowym ożywianiem dworu pod tym względem. Jeszcze inny z wielką pasją najpierw oczyszczał dziedziniec dworu z gruzu, a teraz, mimo surowych warunków socjalnych, niemal każdej nocy tutaj stróżuje. Któregoś wieczoru, gdy jeszcze nie mieliśmy prądu, "przyłapałem" go, gdy uprzątał gruzowisko w świetle reflektorów swojego samochodu.
Z takimi wolontariuszami można podejmować się każdego dzieła! Kolejny nasz wolontariusz regularnie podjeżdża pod dwór ze świeżą porcją suchego drewna do pieców. Bez niego już dawno byśmy się tu rozchorowali. Bóg jednak włożył w jego serce troskę o te sprawy i naprawdę jesteśmy mu za to wdzięczni. Jeszcze inny brat zgłosił gotowość zajęcia się pielęgnowaniem drzew na terenie posesji zboru. Póki co, aby wiatr nie hulał we dworze, wstawia powybijane szyby, ale już wkrótce zajmie się pozyskiwaniem drewna opałowego i porządkami w ogrodzie.
Mówiąc o miejscowych wolontariuszach nie sposób nie wspomnieć o kobietach, które zwłaszcza w sobotę wykonują szereg prac porządkowych, zarówno we dworze jak i w jego najbliższym otoczeniu. Gdy dodać do tego jeszcze przynoszone przez nie gorące posiłki oraz ciasto, to wdzięczność nasza sięga zenitu.
Mamy też pierwsze zgłoszenia wolontariuszy spoza Gdańska. Jeden z nich już odtwarza z elementów kutych historyczną bramę i furtę dworu olszyńskiego. Drugi, stolarz artystyczny, zgłosił gotowość wykonania drewnianych elementów ozdobnych. Jeszcze inny zaproponował przyjazd młodzieży z jego zboru i zorganizowania wraz z nimi obozu roboczego na Olszynce. Podobną ofertę otrzymałem też z zagranicy.
Dziś, w Międzynarodowym Dniu Wolontariusza, pragnę okazać tym wszystkim osobom mój głęboki szacunek. Jestem z Was dumny i serdecznie Wam dziękuję. Wasza postawa uskrzydla mnie do dalszej pracy i dodaje otuchy. Jesteście wielkim darem dla Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE. A tak bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu [1Ko 15,58].
Wspaniałe świadectwa.
OdpowiedzUsuń