23 kwietnia, 2018

Atrakcja niejednakowa dla wszystkich

Głównym celem wczorajszego dnia na pustyni Negev był Przybytek tj. rekonstrukcja namiotu, w którym Bóg objawiał swoją obecność wśród Izraelitów w czasie ich wędrówki do Ziemi Obiecanej. Wykonany z zachowaniem przedstawionych w Biblii szczegółowych wskazówek i wymiarów Przybytek jest prezentowany zainteresowanym na terenie Timna Park, niedaleko miasta Ejlat.

Odwiedzając to miejsce można na własne oczy zobaczyć jak wyglądał nie tylko sam namiot Przybytku ale także całe jego wyposażenie. Ołtarz całopalny, kadź do obmywań, świecznik, ołtarz kadzidlany, stół na chleby obecności, szaty kapłanów, zasłona oddzielająca miejsce święte od miejsca najświętszego i ustawiona za zasłoną skrzynia Świadectwa - wygląd tego wszystkiego został ściśle określony przez Boga [zobacz 2Mo 25-30].

Będąc nie pierwszy już raz w tym miejscu zaobserwowałem, że wśród docierających tu ludzi można wyróżnić - z grubsza rzecz biorąc - dwie grupy. Osoby bardzo zainteresowane, wręcz zachwycone możliwością zobaczenia, jak Przybytek mógł wyglądać w rzeczywistości oraz osoby, które nie tylko nie okazują zaciekawienia tą rekonstrukcją ale nawet ją krytykują.

Pierwsza grupa to czytelnicy Biblii, osoby rozmiłowane w Słowie Bożym, szczerze wierzące w Pana Jezusa Chrystusa. Chętnie jadą tu kawał drogi przez pustynię i z radością chłoną wszystkie szczegóły oraz każdą informację. Jest to dla nich prawdziwa atrakcja! Takim ludziom nawet nie przychodzi do głowy, że można być tu rozczarowanym lub negatywnie oceniać rozmiary lub wygląd poszczególnych elementów Przybytku. Pozostali, owszem, też przyjechali z wycieczką, ale ich serce nie lgnie do Boga i Jego Słowa. Nie tak ich zdaniem powinno wyglądać miejsce zamieszkiwania Boga pośród ludzi. Mają inne poczucie estetyki. Inaczej by je zaprojektowali i wykonali. Obserwacja takich osób przypomina mi czasy wycieczek szkolnych, kiedy to niezależnie od rangi odwiedzanych miejsc, dla niektórych dzieci zawsze i tak najważniejsze były... lody.

Dlaczego nie jestem zaskoczony wczorajszą obserwacją? Gdyż Słowo o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. Czytamy bowiem: Zniszczę mądrość mądrych i udaremnię rozwiązania rozumnych. Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego wieku? Czy Bóg nie uczynił głupstwem mądrości tego świata? Skoro świat przez swoją mądrość nie poznał Boga w Jego Boskiej mądrości, spodobało się Bogu zbawić wierzących przez głoszenie głupiego poselstwa. Podczas gdy Żydzi domagają się znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego; dla Żydów wprawdzie skandal, a dla pogan głupstwo, natomiast dla powołanych — tak Żydów, jak i Greków — głosimy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą [1Ko 1,19-24]. Poranna lektura Biblii wyraźnie pokazuje mi różnicę pomiędzy osobami odrodzonymi z Ducha Świętego, a ludźmi żyjącymi wg ducha tego świata.

Nie ma co oczekiwać, że nawet najpiękniejszy ze śpiewających teraz za oknem mojego pokoju w Ejlat ptaków, kiedykolwiek zachwyci się literaturą piękną. Nie ma co się spodziewać, że ludzie nie odrodzeni z Ducha Świętego okażą zamiłowanie do tego, co pochodzi od Boga. Chyba, że narodzą się na nowo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz