Wielu dojrzałych duchowo
chrześcijan stosuje dobrą zasadę, ażeby o innych mówić wyłącznie dobrze. Jeśli
o kimś nie mają niczego dobrego do powiedzenia, to raczej w ogóle o nim nie
mówią. Najwidoczniej Mojżesz również postanowił tak postąpić, gdy w
ostatnich dniach życia chciał powiedzieć coś dobrego o każdym z plemion Izraela.
Wszyscy zamienili się w słuch. Oto błogosławieństwo, którego Mojżesz, mąż
Boży, udzielił Izraelitom przed swoją śmiercią [5Mo
33,1]. Słowa Mojżesza były mądre, wyważone i prawdziwe. Nawiązywały do
zachowania, czynów i osiągnięć poszczególnych plemion Izraela, a w niektórych
przypadkach zapowiadały także ich przyszłość.
Z własnego doświadczenia życiowego wiemy, że nie o każdym jednakowo dużo dobrego można powiedzieć. Na taką trudność napotkał też i Mojżesz. Przez ponad czterdzieści lat z wszystkimi plemionami Izraela wędrował z Egiptu do Kanaanu. Czegóż to nie naoglądał się, nie nasłuchał i nie naprzeżywał z nimi na pustyni?! Dobrze wiedział czym się charakteryzowali i aż nadto znał ich przeszłość. Jak wiele dobrego można było o nich powiedzieć?
Z własnego doświadczenia życiowego wiemy, że nie o każdym jednakowo dużo dobrego można powiedzieć. Na taką trudność napotkał też i Mojżesz. Przez ponad czterdzieści lat z wszystkimi plemionami Izraela wędrował z Egiptu do Kanaanu. Czegóż to nie naoglądał się, nie nasłuchał i nie naprzeżywał z nimi na pustyni?! Dobrze wiedział czym się charakteryzowali i aż nadto znał ich przeszłość. Jak wiele dobrego można było o nich powiedzieć?
Z własnego doświadczenia życiowego wiemy, że nie o każdym jednakowo dużo dobrego można powiedzieć. Na taką trudność napotkał też i Mojżesz. Przez ponad czterdzieści lat z wszystkimi plemionami Izraela wędrował z Egiptu do Kanaanu. Czegóż to nie naoglądał się, nie nasłuchał i nie naprzeżywał z nimi na pustyni?! Dobrze wiedział czym się charakteryzowali i aż nadto znał ich przeszłość. Jak wiele dobrego można było o nich powiedzieć?
Zaczynając od potomków najstarszego z synów
Jakuba, Mojżesz powiedział jedynie: Niech żyje Ruben i niech nie umiera,
niech mężczyzn jego będzie sporo [5Mo 33,6]. A o Danie rzekł: Dan jako
lwie szczenię wyskakuje z Baszanu [5Mo 33,22]. Chociaż do wszystkich
plemion był jednakowo pozytywnie nastawiony, to o kilku z nich - jak widać - nie
za bardzo miał co mówić. Życzenie życia i licznego potomstwa to chyba niewiele,
jak na czterdzieści lat wspólnej wędrówki z Rubenitami. Tylko parę dziwnych
słów o Danie i to wszystko..? Zupełnie inaczej było z potomkami Józefa, Judy
czy plemieniem Lewiego. W tym rozważaniu skupimy naszą uwagę właśnie na Lewim.
Słowo dla Lewiego: Twoje tummim i urim należą do
twych pobożnych, których doświadczyłeś w Massa, z którymi walczyłeś u wód
Meriba, do tego, który o ojcu i matce powiedział: Nie wziąłem na nich
względu. I swoich braci nie rozpoznaje, i swoich synów nie zna, ponieważ
strzeże Twych poleceń i dotrzymuje Twego przymierza. Niech tacy uczą Twych
rozstrzygnięć Jakuba i Izraela — Twego Prawa. Niech spalają kadzidło, by Tobie
pachniało, i całopalenia na Twoim ołtarzu. Błogosław, PANIE, jego trud, dziełu jego rąk bądź
przychylny, skrusz biodra jego przeciwników, niech nienawidzący go nie
powstaną [5Mo 33,8-11].
Każdy czytelnik Biblii wie, że wszyscy wędrujący do Ziemi Obiecanej
Izraelici byli poddawani rozmaitym próbom. Wymienione wyżej Massa i Meriba
można uznać za synonim licznych prób i doświadczeń wiary, którym Izraelici na
pustyni byli poddawani. Nie znieczulajcie swoich serc jak w Meriba, lub jak
w Massa, gdy byliście na pustyni [Ps 95,8] - śpiewano w Izraelu. Nie wszyscy
w tych próbach jednakowo się zachowywali. Jedni wykazali się posłuszeństwem i
wiernością Bogu. Drudzy kierowali się własnym rozumem i pożądliwościami ciała. Musiało
to znaleźć odzwierciedlenie w końcowych słowach Mojżesza.
Weźmy na przykład zachowanie Lewitów pod górą Synaj. Powracający z
tablicami Dekalogu Mojżesz po czterdziestu dniach nieobecności zastał
Izraelitów zupełnie odwróconych. Ulali sobie złotego cielca. Bili przed nim
pokłony, złożyli mu ofiary nazywając go swoim bogiem, który ich wyprowadził z
ziemi egipskiej. Na tę okoliczność lud zasiadł do jedzenia i picia – a potem
wstali, aby się bawić [2Mo 32,6]. Bałwochwalstwo i rozpasanie ludu
przybrało takie rozmiary, że żadnymi słowami nie można już było tego
powstrzymać. Mojżesz stanął zatem w bramie obozu i wezwał: Kto po stronie
PANA - do mnie! I zebrali się przy nim wszyscy Lewici. Wtedy powiedział:
Tak mówi PAN, Bóg Izraela: Uzbrójcie się w miecz! Przejdźcie tam i z powrotem,
od bramy do bramy obozu i zabijajcie każdego, czy to brat, czy przyjaciel, czy
ktoś bliski! Lewici wykonali polecenie Mojżesza i padło tego dnia pośród
ludu około trzech tysięcy mężczyzn. Wtedy Mojżesz powiedział: Przejmijcie
dziś zadania, jakie PAN wam powierza! Każdy z was przecież wystąpił nawet
przeciw własnemu synowi i bratu, by dostąpić dziś błogosławieństwa [2Mo
32,26-29].
Podobną postawą zabłysnął też później lewita Pinechas, gdy Izraelici
dali się wciągnąć w nierząd z Moabitami. PAN zaś przemówił do
Mojżesza: Pinechas, syn Eleazara, wnuk kapłana Aarona, odwrócił moje
wzburzenie od synów Izraela. Uczynił tak przez to, że w swojej żarliwości
wyraził wśród nich moją żarliwość. Dzięki temu, w mej własnej żarliwości, nie
wytępiłem synów Izraela doszczętnie. Przekaż mu więc, że oto Ja zawrę z
nim przymierze pokoju. Będzie ono dla niego i dla jego potomków
przymierzem wieczystego kapłaństwa - za to, że okazał żarliwość dla swojego
Boga i dokonał przebłagania za synów Izraela [4Mo 25,10-13].
W obydwu wspomnianych przypadkach Lewici wykazali się niezwykłą gorliwością
w oddaniu się sprawie Bożej. Przez to sami się niejako wyświęcili do
szczególnej służby pośród ludu Bożego. Pozwolę sobie tutaj na prostą ilustrację.
Przejmując zabytkowy dwór w Gdańsku zastanawiałem się, komu mógłbym
powierzyć w przyszłości pieczę nad siedzibą zboru. Od samego początku byłem
zagadywany przez kilka osób, że chciałyby w nim zamieszkać, lecz w tej sprawie
brakowało mi jasności. Odpowiedź przyszła niespodziewanie. Któregoś dnia
wieczorem wjeżdżałem na nieogrodzoną jeszcze posesję, aby w nocy pilnować dworu.
Ze zdumieniem zobaczyłem na dziedzińcu jakieś światło. Był to jeden z naszych
młodych braci, który po pracy przyjechał wybierać cegły z kupy gruzu, a że nie
mieliśmy jeszcze oświetlenia, robił to w światłach reflektorów swojego samochodu.
Właśnie kogoś takiego chciałbym mieć jako opiekuna siedziby zboru – pomyślałem.
I rzeczywiście tak się potem stało.
Lewici zwrócili uwagę Boga również tym, że postawili Go ponad własną
rodziną i prywatnymi sprawami. Nie dziwię się, że Bóg chce mieć w swoich
szeregach tego, który o ojcu i matce powiedział: Nie wziąłem na nich
względu. I swoich braci nie rozpoznaje, i swoich synów nie zna, ponieważ
strzeże Twych poleceń i dotrzymuje Twego przymierza [5Mo 33,9]. Taką
postawę zaprezentował nam przecież sam Pan Jezus. Tymczasem przyszła Jego
matka oraz Jego bracia. Zatrzymali się na zewnątrz i posłali do Niego
wiadomość, aby Go przywołać. Wokół Niego natomiast siedział tłum. Donieśli
Mu zatem: Twoja matka, Twoi bracia i Twoje siostry stoją na zewnątrz i proszą,
abyś wyszedł. Wtedy im odpowiedział: Kto jest moją matką i moimi
braćmi? Po czym powiódł oczyma po tych, którzy wokół Niego siedzieli, i
oświadczył: Oto moja matka i moi bracia. Każdy bowiem, kto spełnia wolę
Boga, ten jest moim bratem i siostrą, i matką [Mk 3,31-35].
Bóg widząc w Lewitach gorliwość i całkowite nastawienie serca na to, co
miłe w Jego oczach, ustami Mojżesza obwieścił im, że przeznacza ich do
szczególnie ważnych i zaszczytnych zadań w Izraelu.
Po pierwsze, otrzymali od Boga prawo rozsądzania i rozstrzygania w ważnych
sprawach. Tummim są twoje i urim są twoje [5Mo 33,8]. Słowa urim
i tummim tłumaczone z hebrajskiego znaczą - światłość i doskonałość. Do
napierśnika sądu każesz włożyć urim i tummim. Mają one pozostawać na sercu
Aarona, gdy będzie wchodził przed oblicze PANA. W ten sposób Aaron będzie przed
obliczem PANA wciąż nosił na sercu Jego rozstrzygnięcia dotyczące synów Izraela [2Mo 28,30]. Napierśnik
to element stroju arcykapłana. Ozdobiony był dwunastoma oprawionymi w
złoto drogimi kamieniami, ułożonymi w czterech rzędach, które symbolizowały dwanaście
plemion izraelskich. Arcykapłan, wchodząc do miejsca zwanego Święte Świętych,
miał zawsze nosić napierśnik na sercu, aby ustawicznie pamiętał przed Panem
imiona synów Izraela.
W napierśniku przechowywane były losy urim i tummim, służące do
zasięgania Bożych wyroczni.
Arcykapłan posługiwał się nimi, gdy pojawiała się poważna kwestia do
rozstrzygnięcia. Jak praktycznie przebiegał proces rozpoznawania woli Bożej
poprzez urim i tummim - to wciąż
owiane jest tajemnicą. Z Biblii wiadomo, że nie każdy kapłan mógł skutecznie to
robić [zob. Ezdr 2,63]. Losy te działały tylko w przypadku kapłana prowadzącego
uświęcone życie. Przed Bogiem tylko "doskonałość" spotyka się ze
"światłością". Kapłan wyjmował przed Panem obydwa losy i jeden z nich
- "tak" lub "nie" - w jego oczach zaczynał jaśnieć. Raz Bóg
dawał urim, a innym razem tummim [zob. 1Sm 14,41]. Jak najbardziej zgadza się
to z dzisiejszym prowadzeniem wierzących ludzi poprzez Ducha Świętego. Wielu
chrześcijan nie wie, jak w danej chwili i sprawie należy postąpić. Potrzebują
mentorów, wskazówek, szkoleń i temu podobnych rzeczy. Napełniony Duchem Świętym
i na co dzień żyjący według Ducha chrześcijanin, w stosownej chwili ma jasność,
jaka jest wola Boża.
Lewici dostąpili zaszczytnej roli sędziów w narodzie. Obwieszczali wolę
Bożą, bo zdali egzamin z ponadprzeciętnego przywiązania do Boga. W czasie
doświadczeń i prób, w krytycznych chwilach odstępstwa Izraela, wszystko inne
odsuwali na dalszy plan, a przede wszystkim gorliwie bronili sprawy Bożej.
Właśnie dlatego Bóg wyznaczył im też rolę nauczania Słowa Bożego. Niech
tacy uczą Twych rozstrzygnięć Jakuba i
Izraela - Twego
Prawa [5Mo 33,10]. Nie
każdy nauczyciel ma Boże kwalifikacje, ażeby nim być. Nie wiesz? A przecież
nie jesteś zwykłym nauczycielem Izraela [J 3,10] – zadziwił się Jezus nad
Nikodemem, który nie miał pojęcia, czym jest nowe narodzenie.
Biblia mówi, że pozycja nauczyciela wpośród ludu Bożego musi mieć konkretne
uzasadnienie. Dlaczego Lewici, a nie, na przykład, Danici, otrzymali od Boga
zadanie nauczania Słowa Bożego? Ponieważ charakteryzowali się stałością i
gorliwością w oddaniu Panu. Dlaczego apostołowie kierowani Duchem Świętym we
wczesnym kościele wyznaczali do przywództwa i nauczania mężczyzn? Nie
pozwalam zaś kobiecie pouczać ani kierować mężem. Niech pozostaje w
ciszy. Bo najpierw został ukształtowany Adam, potem Ewa. I nie Adam
został zwiedziony, lecz kobieta, gdy uległa zwiedzeniu, dopuściła się przestępstwa. Niech
raczej spełnia się w macierzyństwie, pozostając w wierze, w miłości i w
rozważnym poświęceniu [1Tm 2,12-15]. Taka jest argumentacja Słowa Bożego.
Po trzecie, z racji właściwego zachowania w wielu doświadczeniach i
próbach, Lewitom przypadła służba przy Bożym ołtarzu. Niech
spalają kadzidło, by Tobie pachniało, i całopalenia na Twoim ołtarzu [5Mo 33,11]. Nie
każdy chętny mógł tę służbę pełnić. Swego czasu nawet i samego króla trzeba
było w tej sprawie wezwać do opamiętania. Nie twoja to rzecz, Uzzjaszu,
składać ofiary z kadzidła Panu, rzecz to kapłanów, synów Aarona, którzy są
poświęceni na to, by kadzić. Wyjdź z przybytku, gdyż dopuściłeś się zniewagi, a
nie przyniesie ci to chwały przed Panem, Bogiem [2Krn 26,18].
Przypominam, że tzw. powszechne kapłaństwo wierzących polega na tym, że
każdy z nas jest kapłanem własnej duszy i sam za siebie odpowiada przed Bogiem.
Nie oznacza, że wszyscy mogą pełnić każdą posługę. To Bóg ustanawia i powołuje
w kościele konkretne osoby, wyznaczając im poszczególne zadania. Dlaczego
Arcykapłanem wszechczasów Bóg ustanowił Jezusa? Dlaczego Dwunastu – to sami
mężczyźni? Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy
nauczycielami? [1Ko 12,29]. Tak jak służbę Bożą w okresie Starego
Przymierza pełnić mogli tylko wypróbowani wcześniej i wyznaczeni przez Boga Lewici,
tak i w czasach Nowego Przymierza służbę duchową określa Słowo Boże, a nie
wpływy kulturowe, ludzkie pragnienia lub poglądy.
Nie o każdym człowieku można to samo i tyle samo dobrego powiedzieć. Gdybym
twój pastor miał wypowiadać się o każdym po kolei członku zboru to – jak
myślisz? Co miałby do powiedzenia o tobie?
A co o nas powie Chrystus Pan, gdy staniemy przed Bożym obliczem? Wtedy
naprawdę nie będzie ważne, co mówili o nas ludzie. Dlatego warto zrobić wszystko,
aby zyskać upodobanie w oczach Pana.
Lewici zaświecili nam przykładem, jak najlepiej można wpisać się w
historię Królestwa Bożego i zyskać sobie wysokie stanowisko i prawo
występowania w sprawie wiary, która jest w Chrystusie Jezusie [1Tm
3,13]. Doskonałym tego przykładem jest sam
Jezus Chrystus. Dzięki Jego postawie u Niego jest ostateczne urim i tummim
we wszystkich kwestiach. On jest naszym Nauczycielem. Także dzięki Niemu nasze
życie jest miłym kadzidłem przed Bogiem. Gdy z racji wiary w Jezusa Chrystusa
przyjmujemy postawę Lewitów – Bóg myśli o nas tylko dobrze i mówi same dobre
rzeczy. Dlaczego? Bo gdy jesteśmy w Chrystusie i Bóg patrząc na nas, widzi już
nie nas, ale Syna swego umiłowanego.
Taka pozycja w oczach Bożych ma swoją cenę. Nie można było zachowywać
się jak Ruben, a otrzymać błogosławieństwo Lewiego. Jeśli więc ktoś zachowa siebie czystym od
rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i
przydatnym dla Pana, gotowym do wszelkiego dobrego dzieła [2Tm 2,21]. W zapale bądźcie niestrudzeni, duchem
płomienni, w Panu – gotowi do służby [Rz 12,11].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz