13 lipca, 2020

Co zrobię z tym wynikiem wyborów?

Dzisiaj, 13 lipca 2020 roku obudziłem się z odkryciem, że w kolejnej kadencji prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej będzie dotychczasowy Prezydent Andrzej Duda. Słyszę, że dla jednych chrześcijan jest to wiadomość trudna do zaakceptowania, podczas gdy inni bardzo się z niej cieszą. Niewątpliwie jedni i drudzy poważnie traktują swą wiarę w Boga i modlili się o wynik tych wyborów. Skąd więc w nich tyle tak rozbieżnych emocji?

Od lat jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że niezależnie od tego, kto w kraju sprawuje władzę, mogę mieć pozytywne nastawienie do każdego prezydenta, premiera, parlamentu i samorządu. W świetle Biblii już dawno zobaczyłem bowiem, że jako naśladowca Jezusa Chrystusa mam się nie tylko każdej władzy podporządkowywać ze względu na Chrystusa Pana, ale też się o każdą władzę modlić. 

Niech każda osoba podporządkowuje się władzom sprawującym rządy. Nie ma bowiem władzy, która nie pochodziłaby od Boga. Wszystkie one zostały ustanowione przez Niego. Dlatego kto się opiera władzy, przeciwstawia się Bożemu rozporządzeniu. Ci natomiast, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie ściągają wyrok [Rz 13,1-2].  Respektujcie wszelki ludzki porządek ze względu na Pana. Poważajcie króla jako sprawującego władzę. Nie lekceważcie namiestników jako posłanych przez niego, aby karać przestępców i nagradzać uczciwych [1Pt 2,13-14]. 

Mając w sercu tak wyraźne pouczenia płynące z nauki apostolskiej z przyjemnością stosuję się do nich, ufając Bogu, że władzę ostatecznej, najwyższej instancji i tak sprawuje sam Pan, Jezus Chrystus - nasz Pan. Tym bardziej jest mi łatwo uznawać i respektować każdą ziemską zwierzchność i każdy wynik wyborów, że od dawna przynależę do nadchodzącego Królestwa Bożego. Nic w tym dziwnego, że ludzie nie odrodzeni duchowo, przywiązani do ziemskich spraw, biją się o swoje racje, bo to jest ich cały świat. Tymczasem nasza ojczyzna jest w niebie. Stamtąd oczekujemy Zbawcy, Pana Jezusa Chrystusa [Fl 3,20]. 

Podobnie jak dostosowuję się do przepisów obowiązujących w kraju, przez który akurat chwilowo przejeżdżam i nie próbuję zmieniać praw tego kraju, tak - jako uchodźca, jako człowiek nietutejszy [zob. 1Pt 2,11] na tym świecie - skupiam się na interesach Królestwa Bożego, a nie na poprawianiu tego świata. Nie można jednocześnie robić i jednego, i drugiego. Kiedyś Jezus udzielił ważnej rady człowiekowi, który chciał pójść za Nim. Grzebanie umarłych zostaw umarłym, ty natomiast idź i rozgłaszaj Królestwo Boże [Łk 9,60]. Nadchodzące Królestwo Boże, pozyskiwanie dusz dla Chrystusa - oto mój życiowy azymut.

Przypominam więc i zachęcam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby wstawiennicze i podziękowania za wszystkich ludzi, za królów oraz wszystkich na wysokich stanowiskach, abyśmy wiedli życie ciche i spokojne, z całą pobożnością i godnością [1Tm 2,1-2]. 

Poranne odkrycie niczego w moim życiu i służbie nie zmienia. Bez najmniejszego ociągania się w posłuszeństwie ewangelii Chrystusowej uznaję wynik wczorajszych wyborów. Nadal będę się podporządkowywać ziemskiej władzy, pamiętając, że i w ten sposób służę Chrystusowi Panu.

3 komentarze:

  1. Nic dodać, nic ująć.
    Wszystko w tym temacie.
    Oczywiście jeśli chodzi o odrodzonych chrześcijan.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielu tzw.chrześcijan uległo psychomanipulacji jednej ze stron brzmiącej : "głosujesz za Polską przyjazną,otwartą i radosną czy Polską pełną pogardy i nienawiści ?". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń