20 września, 2020

Niech zmężnieją nam serca!

Ostatnio dużo rozmyślam o męstwie. Któregoś dnia napotkałem w Biblii wezwanie: Poszukujący Boga, niech zmężnieją wam serca [Ps 69,33] i od razu skojarzyłem je z ogromną potrzebą obecnych czasów. Męstwo to dzielność, odwaga, nieustraszoność, hart ducha, bohaterstwo, waleczność. Człowiek mężny odznacza się walecznością. Jest śmiały w walce, odważny i nieustraszony. Nie lęka się przeciwności losu. Stawia im czoło. Przejawia siłę charakteru. Jest nieugięty i wytrwały.

Jest w nas tęsknota za męstwem. Świadczy o tym popularność obozów survivalowych, nastawienie społeczeństwa na uprawianie sportu a także wielki boom na ćwiczenia wojskowe tzw. terytorialsów. W praktycznym podejściu do życia niewiele się jednak przez to zmienia. Jesteśmy coraz słabi psychicznie. Rodzice coraz dłużej czekają na usamodzielnienie się dzieci. Młodzi ludzie boją się odpowiedzialności i wybierają życie w pojedynkę. Z danych GUS wynika, że siedem milionów Polaków żyje samotnie. Są to przede wszystkim osoby powyżej dwudziestego piątego roku życia, a blisko połowa z nich, to single z wyboru.

Urabiani i kształtowani przez system tego świata staliśmy się mięczakami. Panicznie boimy się bólu i cierpienia. Obawiamy się biedy i niedostatku. Drżymy na myśl o odrzuceniu i samotności. Tak bardzo boimy się śmierci, że na hasło COVID-19 na całym świecie pozakładaliśmy maseczki, zadekowaliśmy  się w swoich czterech ścianach i wyciągamy rękę po marne grosze od systemu, który coraz bardziej nas od siebie uzależnia.

A chrześcijanie? Z obawy przed wyśmianiem wstydzimy się mówić o Jezusie. Boimy się prześladowania z powodu naszych poglądów. "Goliat" coraz bardziej wyśmiewa wartości chrześcijańskie, a w naszych szeregach brak "Dawida", który odważyłby się mu przeciwstawić. Niektórzy spośród nas sprzeniewierzają się ideałom ewangelii, za którą cierpieli nasi ojcowie. Jawnie już deprecjonują duchowe oddzielenie od świata, uświęcanie życia i trwanie w nauce apostolskiej, a nam brak odwagi, żeby zamknąć im usta. Wkrada się w nasze szeregi zeświecczenie i niemoralność, a my biernie się temu przyglądamy i co najwyżej się dziwimy. Bywa, że czasem wzmaga się nasz jazgot na jakiś temat, ale gdy przychodzi co do czego, to szybko się wycofujemy i nabieramy wody w usta.

Z Biblii wiemy, że Bóg oczekiwał od Izraela odwagi. Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej [Iz 41,10]. Zapewniał ich o swojej obecności i pomocy. Nie będziesz się bał nagłych strachów ani nieszczęść, gdy spadają na bezbożnych, gdyż PAN będzie twoją ufnością, będzie strzegł twojej nogi od potrzasku [Prz 3,25-26].

Lud Boży zawsze był wzywany do męstwa. Za przykład niech posłuży nam biblijny Jozue. Jako następca Mojżesza usłyszał: Bądź mocny i mężny, bo ty oddasz temu ludowi w posiadanie ziemię, którą przysiągłem dać ich ojcom. Tylko bądź mocny i bardzo mężny, aby ściśle czynić wszystko według zakonu, jak ci Mojżesz, mój sługa, nakazał. […] Czy nie przykazałem ci: Bądź mocny i mężny? Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz [Joz 1,6-9].

Ludzie bojaźliwi nie byli i nie są w stanie wypełniać woli Bożej, a ich obecność pośród ludu Bożego osłabiała morale wierzących. Dlatego w trakcie rekrutacji wojowników przed zbliżającą się walką należało dokonać selekcji. I niech nadzorcy jeszcze dalej mówią do wojowników tak: Jeżeli ktoś jest bojaźliwy i lękliwego serca, niech idzie z powrotem do swego domu, niechaj nie osłabia serca swoich braci jak swoje [5Mo 20,8]. Tak było przy formowaniu armii Gedeona mającej walczyć z Midiańczykami. Każ więc ogłosić ludowi tak, aby usłyszał: Kto bojaźliwy i lękliwy, niech zawróci. I dokonał Gedeon przeglądu, wskutek czego zawróciło z zastępu dwadzieścia dwa tysiące, a pozostało dziesięć tysięcy [Sdz 7,3]. Uczniowie Jezusa też byli bojaźliwi. Bali się burzy [Mt 8,23-26] i aresztowania [Mt 26,56]. Obawiali się też Żydów [J 20,19] i dopiero napełnienie Duchem Świętym rozwiązało problem ich braku męstwa [Dz 4,29-31].

Chciałbym się mylić, ale dzisiejsi chrześcijanie również nie mogą poszczycić się dostatecznym poziomem męstwa. Mamy w naszym gronie wielu zniewieściałych mężczyzn, którzy zarządzanie domem i większość życiowych decyzji oddali w ręce swoich żon, sióstr, córek i matek. Ba, coraz częściej przekazują im nawet kazalnicę i przywództwo w zborze. Mamy kobiety chorobliwie zatroskane o byt doczesny. Widzimy wycofanych ewangelistów, którzy boją się już głosić pełnej ewangelii. Zmanipulowani oczekiwaniem wyłącznie pozytywnych i motywujących przemówień, współcześni  kaznodzieje i prorocy zaprzestali wzywania ludzi do opamiętania z grzechów. Triumfuje akceptacja grzesznych postaw i czynów. W imię miłości, tolerancji i miłej zgody zapanował  powszechny konformizm.

Bezbożny świat napiera na chrześcijan i bierze górę. Stopniało przeto serce ludu i stało się jak woda [Joz 7,5]. Brak naszego męstwa ujawnia się wyraźnie w czasach obecnej pandemii. Diabeł ma niezły ubaw widząc, jak wierzący boją się bardziej choroby i śmierci niż tego, że przez brak odwagi i męstwa zasmucą Pana. Kiedyś takiej próbie poddano biblijnego Nehemiasza. Został on wezwany przez Szemajasza do ukrycia się przed rzekomym zamachem na jego życie. A ja odpowiedziałem: Czy człowiek taki jak ja ma uciekać? Czy ktoś taki jak ja wejdzie do przybytku, aby ratować życie? Nie pójdę! Odgadłem bowiem, że to nie Bóg go wysłał, lecz że wypowiedział tę wyrocznię o mnie, ponieważ Tobiasz i Sanballat przekupili go, a został przez nich przekupiony, abym ja się przeląkł i uczynił tak, a przez to popełnił grzech, i aby oni mieli podstawę do zniesławienia mnie, by mnie zhańbić [Neh 6,11-13].

Tchórzliwość to cecha niegodna dziecka Bożego. Aby zachować się mężnie, trzeba nam spojrzeć na Jezusa! Nasz Pan jaśnieje nam jako najlepszy wzór męstwa. On szedł do Jerozolimy dokładnie wiedząc, co Go tam spotka. Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać [J 10,17-18]. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat – powiedział swoim uczniom [J 16,33]. Ten, który jest w was, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie – uspokaja nas Słowo Boże [1J 4,4]. 

Trzeba nam przejąć się nauką apostolską, która z racji naszego bliskiego związku z Bogiem ogłasza, że możemy z odwagą stawić czoła zagrożeniom. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! [Rz 8,15]. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości. Nie wstydź się więc świadectwa o Panu naszym – zachęcał ł św. Paweł młodego Tymoteusza [2Tm 1,7-8]. Gdy więc zaczynają nas ogarniać obawy, patrzmy na Jezusa!  Gdy naszą duszą targa jakiś lęk, prośmy o napełnienie Duchem Świętym.

Męstwo w rozumieniu chrześcijańskim to gotowość do walki duchowej. To odwaga w sprzeciwianiu się złu. To śmiałe głoszenie ewangelii i składanie świadectwa o Jezusie. To nieugiętość w przestrzeganiu przykazań Chrystusowych i pełnieniu codziennych obowiązków. To wytrwałość w wierze pomimo przeciwności i niepowodzeń. To pokój wewnętrzny w obliczu prześladowań i cierpień za wiarę.

Brak męstwa – to wstydliwa plama na mundurze żołnierza Chrystusa. Poszukujący Boga, niech zmężnieją wam serca [Ps 69,33]. Wiedzmy, że każde kolejne doświadczenie normalnie zwiększa nasz hart ducha. Nie bój się nadchodzących cierpień. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia. Zostaniecie poddani próbie. Przez dziesięć dni doświadczać będziecie ucisku. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia [Obj 2,10]. Wielkim błogosławieństwem w takich chwilach jest dotyk Wszechmocnego. Gdy zaczynamy się trwożyć, prośmy więc, aby Pan nas dotknął. Tak było z Danielem w chwili objawiania mu, co będzie dziać się z Izraelem w dniach ostatecznych. Wtedy ponownie dotknął mnie ktoś podobny do człowieka i posilił mnie, I rzekł: Nie bój się, mężu miły, pokój ci! Bądź mężny, bądź mężny! A gdy rozmawiał ze mną, poczułem siłę i rzekłem: Niech mówi mój Pan, bo mnie posiliłeś [Dn 10,18-19].

Bóg widząc, co dzieje się z naszymi sercami, mówi dziś do nas: Niech zmężnieją wam serca! Patrzmy na Jezusa. Zabiegajmy o napełnienie Duchem Świętym. Niechby Pan dotknął nas dzisiaj, abyśmy poczuli Jego moc i mężnie podejmowali każdą walkę, niezbędną do osiągnięcia celu naszej wiary i oddania Bogu należnej Mu chwały.

1 komentarz:

  1. W tych trudnych czasach Bóg oczekuje od nas aktu odwagi.A odważnemu daje swój pokój.

    OdpowiedzUsuń