26 listopada, 2020

Prawo do pouczania

Nie każdy ma prawo pouczać każdego. Prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem mają tylko rodzice. Inni ludzie, jeżeli chcieliby nie swoim dzieciom coś przekazać, muszą wcześniej uzyskać na to zgodę ich rodziców. Prawo do określania obowiązków i zadań pracownika ma jego pracodawca. Jeżeli ktoś z zewnątrz chciałby czegoś od pracownika w godzinach jego pracy, powinien najpierw zwrócić się z tym do kierownika, któremu ów pracownik podlega. Żołnierz podlega rozkazom swojego dowódcy. Żaden normalny dowódca nie wydaje rozkazów żołnierzom spoza swoich szeregów.

Od lat zadziwia mnie więc postawa niektórych ludzi uważających siebie za przywódców chrześcijańskich, a polegająca na pouczaniu wiernych spoza ich wspólnoty kościelnej. Moje zdziwienie potęguje obserwacja, że nawracając się owi ludzie nie chcieli przyłączyć się do którejś z już istniejących społeczności chrześcijańskich. Żadna nie była dla nich dostatecznie dobra i godna ich członkostwa. Znam przypadek, gdy jeden z nich - owszem - był zainteresowany przyłączeniem się do istniejącego zboru, ale postawił warunek, że od razu otrzyma w nim funkcję drugiego pastora. Skończyło się tym, że ów lider założył społeczność własną, nie podlegającą żadnej duchowej zwierzchności. Zresztą nie tylko on zrobił po swojemu. Jest więcej takich, którzy nie tylko się nie przyłączają ale nawet opuszczają wspólnotę kościelną, do której już należeli, by oddzielnie pójść obraną przez siebie ścieżką. 

Moje zdziwienie sięga zenitu, gdy potem owi przywódcy, zamiast skupić się na swojej trzódce, zaczynają nagabywać i pouczać chrześcijan należących do kościołów, którymi owi bracia wzgardzili. Czy to nie dziwne i nie bulwersujące, gdy ktoś, sam nie chcąc być w danym kościele, nadal próbuje względem jego wiernych odgrywać rolę duszpasterza? Czy to nie oburzające, że ośmiela się pouczać i besztać starszych kościoła, którego nie jest członkiem? 

Z Biblii wiemy, że nawet apostołowie, pionierzy w głoszeniu ewangelii, uważali na to, by trzymać się granic swojej służby. Bo my nie przekraczamy wyznaczonych nam granic, jakby to było, gdyby one nie sięgały aż do was, bo wszak pierwsi dotarliśmy aż do was z ewangelią Chrystusową. My nie chlubimy się cudzą pracą poza obrębem naszego działania [2Ko 10,14-15]. 

Nie każdy, kto dzisiaj zwie się przywódcą lub pastorem, ma prawo zwracać się do ludzi tak, jak apostoł Paweł do Koryntian: Piszę to, nie aby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć, jako moje dzieci umiłowane. Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie. Proszę was tedy, bądźcie naśladowcami moimi... [1Ko 4,14-16].

Prawo dostępu do ludzi należących do kościoła mają ci, którzy w tym kościele wiernie służą. Dobrze to ilustrują słowa skierowane niegdyś do arcykapłana Jozuego: Potem dał anioł Pana uroczystą obietnicę Jozuemu: Tak mówi Pan Zastępów: Jeżeli będziesz chodził moimi drogami i będziesz pilnował mojego porządku, będziesz zawiadywał moim domem oraz strzegł moich dziedzińców, dam ci dostęp do tych, którzy tu stoją [Za 3,6-7]. Innymi słowy, aby w domu Bożym mieć coś do powiedzenia, trzeba w tym domu Bożym być, trwać i wykazać się określoną postawą. Nauka apostolska zaleca podporządkowanie każdemu, kto należy do grona współpracowników i ludzi wielkiego trudu [1Ko 16,16]. Jeżeli ktoś chce mieć prawowity dostęp do ludzi żyjących dla PANA w określonej wspólnocie kościelnej, sam powinien należeć do niej i dać się w niej poznać jako sługa Boży. 

Gdy jest inaczej, to co można o takim człowieku pomyśleć?  Że się zakrada do nie swojej owczarni. Po co? Żeby pouczać nie swoje dzieci? Żeby przekonywać ludzi o wyższości swojego stylu przywództwa? Żeby poniżać i ośmieszać przywódców danego kościoła? A może, żeby wśród nie swoich zebrać ofiarę dla swojej działalności? 

Jeżeli sam Bóg daje komuś dostęp do określonej grupy ludzi, to nic nam do tego. Lecz jeżeli jakiś samozwańczy przywódca wkrada się do nie swojego kościoła, to należy dać mu odpór. 

3 komentarze:

  1. Cieszę się Pastorze, że zająłeś głos w tej sprawie...Istnieje grupa przywódców, która szczególnie upodobała sobie szydzenie z innych (nie swoich oczywiście).Jednemu nawet chodzi po głowie film na ten temat...Gro wpisów na FB zajmuje temat koronawirusa i maseczek. Myślę, że korzystając z niewątpliwie trudnego czasu jaki mamy w kraju próbują zbić swój kapitał, "podkraść" ludzi i podbudować swoje ego - tylko ludzi żal....

    OdpowiedzUsuń
  2. A co jeśli widzimy , że przewodnicy błądzą ? Czy gdy zależy nam na braciach i siostrach z innych społeczności , jako członkach Ciala - kościoła , to czy będziemy milczeć patrząc jedynie jak przywódcy błądzą i zwodzą owce? Oczywiście nie piję do Ciebie drogi bracie Marianie, ale pisząc o zasadzie (rzekomo biblijnej) że nic nam do innych społeczności patrzysz tylko na jedną stronę medalu- tą , gdy ktoś błądzący próbuje mieszać w społeczności gdzie wszystko jest po bożemu, ale jest druga strona medalu , że są społeczności w których przywódcy błądzą i pytanie co my z tym.zrobimy? Myślę , że wielokrotnie odnosisz się do niewłaściwych posunięć , decyzji, praktyk w różnych społecznościach i to jest właściwe gdy widzisz , że dzieje się zło. Dlatego myślę , że nie jest trafionym stwierdzenie , że nie powinniśmy nigdy wnikać w życie innych spolecznoscu i nie próbować w żaden sposób wpływać na braci i siostry z innych społeczności ( to jest cześć kościoła Pana Jezusa , a nie kościół Apollosowy , Marianowy, Pawlowy itp)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z całym szacunkiem-mamy wiele przykładów,gdzie pasterze zostawili powierzone im(przez Jezusa) owce.Faktem jest,o czym się słyszy, całkowite zamknięcie niektórych zborów.Słyszy się też o zborach,które działają mimo obostrzeń reżimu sanitarnego,w których strach przed karą finansową za złamanie wątpliwych merytorycznie nakazów rządowych jest tak wszechobecny,że wyprasza się z nabożeństw wiernych,którzy odmawiają zgodnie z prawem(Art.31 Konst.,Art.46b Ustawy o zwalczaniu epidemii) zasłaniania nosa i ust.Przecież Kościół Jezusa Chrystusa jest jego widzialnym ciałem na ziemi,jest miejscem które powinno emanować Królestwem Bożym,czyli radością i pokojem.Strach żądzi pasterzami i na to nie ma zgody.Miłość jest jedynym antidotum na to co się dzieje wśród dzieci Bożych.

    OdpowiedzUsuń